To chyba najlepiej zrealizowana część trylogii. Spodziewałem się bomby i bombę dostałem! Film zrobiony w duchu poprzednich części. Bourne dopełnia zemsty, niszczy swoich "stwórców" i dowiaduje się całej prawdy o sobie. Zakończenie pozostaje otwarte tak jak w poprzednich częściach, jednak nie jest to zapowiedź kontynuacji tylko puszczenie oka do widzów. Najlepsza seria filmów szpiegowskich, która pokazuje, że film w miarę realistyczny nie musi być wcale nudny.
Trylogia to może jest filmów, ale książek jest wiecej. Po śmierci autora powstało pare kolejnych książek o Bournie na podstawie notatek Roberta Ludluma.
ekhem, bo filmy są na PODSTAWIE powieści, a nie lustrzanym odbiciem książki -.-
lepiej nic nie piszcie -.-
Skoro na podstawie to coś z tej książki powinno być w filmie. U Ludluma w Ultimatum Bourne walczy z Szakalem, w Krucjacie ze swoim sobowtórem stworzonym przez dawnego kolegę. W filmach nie ma o tym nawet wzmianki. Skoro nie chcieli wzorować się na książce mogli dać inny tytuł. Kabaret Limo ma taki skecz Janko Muzykant. Chyba wiem skąd wzięli inspirację.
Filmy mają ograniczony czas a nikt z Bournea nie zrobiłby serialu (byłby o kant dupy rozbić; tylko sucha fabuła i brak kasy na dopracowanie). Moim zdaniem trylogia Bournea jest dobra, choć mogła by być lepsza, ale film ogląda się łatwo, miło i przyjemnie.
Ma niestety powstać serial:
http://hatak.pl/news/9235/Przygody_Jasona_Bournea_jako_serial/
Wtedy powstałby film dla leniwych grubasów siedzących przed TV i dłubiących sobie w dupie. Gdyby film odzwierciedlał to co jest w książce, to nie musiałbyś jej czytać ( i odwrotnie, jak 40% osób przeczytało książkę przed obejrzeniem filmu, to po ch** tracić kasę na wyjście do kina i odklepanie tego samego ?), a tak film wykorzystuje zarys postaci i fabuły z książki i przekształca ją po swojemu, tak byś mógł, choćby z ciekawości zajrzeć do książki i przeczytać czym sie od filmu różni. Kurde rozwalają mnie tacy ludzie. Najlepiej to wszystko im zekranizować, bo czytać się nie chce. I zrobić samochody z autopilotem, bo po co cieszyć sie jazdą ? I jedzenie w tabletkach, bo po co czuć smak ? Przecież tak jest praktyczniej... echhh ...
Nie chodzi mi o jakość filmu, bo to odczucie subiektywne. Mam ale do adaptacji. napisaleś "film wykorzystuje zarys postaci i fabuły z książki i przekształca ją po swojemu, tak byś mógł, choćby z ciekawości zajrzeć do książki i przeczytać czym się od filmu różni" tylko że ktoś po obejrzeniu filmu zacznie czytać książkę i będzie tak samo rozczarowany jak ja po obejrzeniu filmu.
Oj tak, jestem swiezo po obejrzeniu trylogii (calosc ogladalem w ciagu tygodnia) i jestem pod niesamowitym wrazeniem. Podchodzilem do serii nieufnie, ot kolejny klon Bonda. Ale jednak nie, to calkiem inne, swiezsze i prawdziwsze podejscie do tematow szpiegowskich. Obawialems ie tez, jak sprawdzi sie Matt Damon w takiej roli. I przyznam, ze jest idealny. Niektorzy mowia, ze nijaki. I maja racje, mijajac takiego na ulicy widzialoby sie przecietnego czlowieka, a nie zakonspirowanego agenta. Wszystkie trzy czesci moznaby polaczyc w jedna i bylby niesamowity 6h seans... Do tego takie smaczki, jak Julia Stiles, ktora badz co badz jest dosc epizodyczna postacia, ale po ostatniej serii Dextera i wystepie jako Lumen czerpie niesamowita przyjemnosc z widywania jej na ekranie.
No i co by nie mowic, dzieki Bourne'owi zwiedzilem pol swiata nie ruszajac sie z domu ;) Swietne, roznorodne lokacje, setki roznych rozbitych samochodow i styl krecenia 'z reki' oraz bez wylewajacych sie z ekranu kiczowatych efektow specjalnych. Swietnie! :]
Przy samej końcówce, gdy zaczyna się "Extreme Ways" Moby'ego, aż ciężko nie uśmiechnąć się razem z Nicky.
"aż ciężko nie uśmiechnąć się razem z Nicky."
Dokładnie!
Dlatego też się delikatnie wyszczerzyłam;)
a ja do tej dysputy dorzucę wiadomość iż trylogia bourne nie jest już trylogią...
raczej jest albo będzie kwadrologią bo będzie powstawał kolejny film MY NAME IS BOURNE JASON BOURNE...
http://www.filmweb.pl/film/Bourne+Legacy%2C+The-2012-482581
http://www.imdb.com/title/tt1194173/