Film okazał się bardzo dobry, choć do rewelacji mu dużo brakuje - jednak ja nie o tym.
Zauważyłem duże lenistwo u scenarzystów i reżysera, a mianowicie:
Koncówka "Krucjaty.." to rozmowa Bourne'a z Pamelą Landy, w której na koncu Webb stwierdza, iż wygląda na zmęczoną.
Początek "Ultimatum..." Rosja, ok wracają do ucieczki Bourne'a - pomyślałem - pewnie pozniej wróca do tych scen z koncówki.
I rzeczywiście w około 2/3 filmu powrócili do niej, jednakże to co zrobili z tą genialną sceną z konca 2 części to przesada i totalny brak profesjonalnego podejścia.
- Krucjata - Bourne wychodzi po tej rozmowie i jest na zewnątrz wiosna.
- Ultimatum - już niestety zima (równoległe światy hehe??)
- Krucjata/Ultimatum - zupełnie różne słuchawki w uchu. (oki tu się czepiam ;)
- Krucjata - nie używa małej lornetki podczas rozmowy
- Ultimatum - oczywiście używa.
- Krucjata/Ultimatum - zupełnie inne zachowanie Bourne'a podczas kręcenia tych scen.
A nie można było wpleść starych scen z Krucjaty, lub też nakręcić to identycznie??? Teraz wygląda to tak jakby w ogóle zapomnieli, iż kiedykolwiek powstała 2 część ;)
Wiesz, w kazdym filmie sa jakies minimalne niedociagniecia takie jak przelatujacy samolot pasazerski nad planem zdjeciowym do filmu "Troja", jest mnostwo podobnych temu malych minusow, ktore wylapie jedynie spostrzegawczy widz ;-) ustosunkowuje sie glownie do pieciu pierwszych argumentow jakie podales, dlatego ze innego zachowania Bourna ja przynajmniej nie zauwazylem :P Jesli chodzi o ta scenke z Pamelą Landy, hmm to w sumie moze i masz racje, lecz chodzilo glownie o to aby zaskoczyc ją poraz drugi, kiedy byla nieswiadoma iż Bourne ją obserwuje. Mogli jedynie zastapic ta kwestie innym dialogiem :-)