Bardzo dobra trylogia, bawiłam się na niej wyśmienicie.
Lubię „Bondy” ale w „Bournie” zabrakło tego, co tam mnie troszkę raziło;)
Mam wrażenie, iż w przygodach 007 kładą większy nacisk na – jakby to ująć…
„wybujałą widowiskowość”;)
Ja wiem, w tym kinie o to chodzi, żeby była total rozpierducha, ale czasem to
Bond takie cyrki z kosmosu odpier…że aż się śmiać chciało w głos;)
Moim subiektywnym oczywiście zdaniem – „Bourn’e” to filmy sensacyjne gdzie „akcja nie jest aż tak nachalna”;) co daje im otoczkę takiej większej „realności”.
Co prawda, jak w typowych produkcjach, bohater też rozpierdzieli wszystkich przeciwników po kolei – ale przynajmniej nie ma tak, że Bourne przejedziecie kolesiowi po pysku paznokciem, to starczy - napastnik leży i kwiczy;) jak u Segala na przykład…
(Żeby nie było – nie pogardzę seagalowym „Hard to kill’ czy „Nico – ponad prawem”;)
Gdzieś ktoś zarzucał Mattowi kiepskie wyrażanie emocji, w sensie że gębą sztucznie grał…
No sorki, nie znam się, ale wydaje mi się przynajmniej - że agent o ekspresyjnej mimice podczas akcji – jest niczym neurochirurg któremu łapy drżą podczas operacji!
Więc zarzut o zbyt ubogiej mimice Damona i co za tym idzie oskarżenie o jego sztuczność, słabą grę - jak dla mnie kompletnie nie na miejscu;)
To chyba winna być druga natura agenta – twarz jak z marmuru;) mimo tego, że facet ma pełną świadomość tego, że tkwi w samym środku „oku cyklonu” - wie że polują na niego inni kilerzy, którym może się udać to, od czego wymagają od nich przełożeni tj. likwidacja Bourne’a - nie daje tego po sobie poznać niczym…
Co jest?! Miał robić grymasy i śmieszne ryjki jak klown???!
Jeśli chodzi o wątek romansowy…
No cóż, jestem babą, więc mi takie „sweet wstawki” nie przeszkadzają – nawet w kinie sensacyjnym, o ile nie jest ten wątek jakoś na I planie wyeksponowany, bo nie o to przecie w „akcji” loto;)
Choć wiem, że męską część publiczności może wkurzać;) to jednak wydaje mnie się, że akurat w „Bournie” jest to wszystko wyważone i romans Bourne&Marie „nie przesłania dynamiki” filmu.
SPOILER Z KRUCJATY BOURNE’A:
Ale mi się akurat przykro zrobiło, że tam już na samym początku dziewczynę wyeliminowali.
Mogli chłoroba dać jej pożyć troszkę dłużej maszkarony;)
KONIEC SPOILERA;)
Co do zachwytów nad pojedynkiem Bourne vs. Desh – to się przyłączam.
Miodziozajebisty, mistrzowski fajt – kurcze, aż żal że nie trwał dłużej;)
Na koniec tylko powiem..
Wkręciłam się w tę serię na maksa, szkoda że tak późno ją odkryłam – się kurde obudziłamXD
Właśnie zamówiłam se trylogię Bourn’a pana R. Ludluma i zoboczymy, co tyż w książeczkach piszczy;)
TYLKO DLA TYCH KTÓRZY OGLĄDALI CAŁOŚĆ BOURNA, BO MNÓSTWO SPOILEROWYCH SCENEK!
http://www.youtube.com/watch?v=slHMgmyuke0
Dla fanów i na osłodę, że już się skończyło - a tak fajnie było;)
PS. Ucieszył mnie ten cytat użytkownika YT: "Bourne is Bond's father".
Co racja, to racjaXD
A jeszcze jeden, co szkodzi;)
Tym razem z samego "Ultimatum".
OCZYWIŚCIE SAME SPOILERY...
http://www.youtube.com/watch?v=VTIkDmNVJeA
Oooo :-))) widzę że nie tylko Elajżę lubisz ale i Bourna :-))) Pełna zgoda cała trylogia na głowe bije Bondy, i historia bardziej taka normalna i nie trzeba tu żadnych wymyślnych gadżetów typu czopek odrzutowy dzięki któremu Bond może latać używając własnych gazów odrzutowych itp. za to dobre mocne kino i super sceny z walką w ręcz (moje ulubione bez super skoków ale bardzo bolesne i skuteczne) :-))
A jak inaczej?
Zajebiaszczo jestem z Tobą zgodna;)
Te walki w Bournie to ja mogłabym oglądać non toper.
Świetna robota.
I love it;)
Szlag mnie trafia że chcą zastąpić M.D. jakimiś wymoczkami w "Bourne Legacy"...
Trzeba jednak mieć nadzieję że nie bydzie tak źle;)
Kredyt zaufania dać...
Czopki odrzutowe - genialne, heheXD
:-) A która część z całej trylogii najbardziej Ci się podobała? :-)
Nieee to już pewne że zastąpią Damona (hihihih Stefanem :-p) yyy znaczy się kimś innym???? Nieeeee nooooo Nieeeeeeeeeeeeeeeeee :-////
Hahahahah no co :-P a mało to innych gadżetów już wymyślono? teraz czas na cóż jeszcze bardziej odkrywczego nie widzisz tej sceny? Jak to wchodzi Bond do Q i Q mu przedstawia test takich czopków in formując że jest tam skondensowana mieszanina fasoli z paliwem rakietowym dzięki, której Bong niczym supermen będzie mógł przeskoczyć najwyższy wieżowiec tudzież uciec z tajnej bazy karłów chcących zniszczyć cały świat, a Bond nieopatrznie zamiast zażyć od tylnie połyka taki czopek? :-p hahahaha
Szczerze mówiąc wszystkie części są znakomite.
W dodatku traktuję je jako raczej jedną spójną całość - wręcz nie umiem rozpatrywać ich osobno;)
Trudno powiedzieć, naprawdę.
Wiele osób widzę narzeka na "Krucjatę" - ja nie mam najmniejszego zamiaru;)
Wszystkie trzy bardzo mi się podobają i już.
A co do Bonda i jego gadżecików - no właśnie, czasem wydają się kapinkę przekombinowaneXD
Choć w nich też tkwi ten bondowski urok, chłoroba;)
Ja też tak myslę że jak już oglądać to całą trylogię za jednym zamachem jako taki dłuższy film niż jako oddzielne części :-)
Co do Bondów to ja tam kochałem te z Seanem Connerym ;-))) ehhhh jako dzieciak je uwielbiałem i czekałem na piątek, bo kiedyś całą serię puścili. Ale teraz to nie przepadam, chociaż podobała mi się ta scena jak sznurkiem po worku dostawał :-p Patrzyłem na to przez palce bo czułem ten ból :-p
Mi bardzo przypadło do gustu - mimo wszystko - "Casino Royal"XD
Nowszy Bond jest naprawdę spoko loko...
A pamiętam, jak narzekali wszędzie - że ten picuś Craig ma grac, hehe.
Dał radę tyż;)
Tak Casino Royal było bardzo dobre ale już kontynuacja BAAAAARDZO słaba już, ja się ogromnie zawiodłem i o ile Casino jest jednym z najlepszych Bondów to to coś co potem nakręcili dla mnie było jednym z najgorszych niestety.
Ale Craig dał radę i chyba lepszy jest w tej roli od Pierca Brosmana :-)
Akurat jednego i drugiego kolesia w roli Bondka lubię - więc szafa gra elegancko;)
Timothy Dalton był mi za to lekko niewsmak....
Uwielbiam tego songa;)
http://www.youtube.com/watch?v=RxmyobqXvZ0
mmmm.... no widzę że mamy podobny gust nie tylko filmowy ale i muzyczny :-) dobry kawałek!
Ahahahaha tak mnie też Timoty Dalton nie pasował :-) old schoolowy Bond to dla mnie Connery a współczesny to Craig :-) A Brosman... no pasował do Bondów ale Craig ewidentnie lepszy od niego i teraz jak się przyglądam i bym miał wybierać między Craigiem i Brosmanem to bez wahania Craig lepszy :-)
;)
"bym miał wybierać między Craigiem i Brosmanem to bez wahania Craig lepszy :-)"
Heh, to się samo przez się rozumieXD
TO JESZCZE NIE KONIEC TRYLOGII NIE PODDAWAJMY SIĘ !!!
mam świetną wiadomość iż trylogia bourne nie jest już trylogią...
raczej jest albo będzie kwadrologią bo będzie powstawał kolejny film MY NAME IS BOURNE JASON BOURNE...
http://www.filmweb.pl/film/Bourne+Legacy%2C+The-2012-482581
http://www.imdb.com/title/tt1194173/
Po raz kolejny mówie: tak :) I to zdecydowanie.
To przyzwoicie zrobiony film, który jest częścią jeszcze bardziej przyzwoitej trylogii. Moja ulubiona końcowa scena! Mam nadzieje, że nie urażę fanów Bond'a, ale niestety wolę Bourne'a, jakoś bardziej do mnie przemawia logicznie :P