PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=578618}
6,0 2,8 tys. ocen
6,0 10 1 2760
Ultramarines: A Warhammer 40,000 Movie
powrót do forum filmu Ultramarines: A Warhammer 40,000 Movie

Jako wielki fan świata Warhammera miałem wielkie nadzieje. okazało się że nadzieje były płonne i szybko zmieniły się w ogromne rozczarowanie. Można powiedzieć że filmy byłby dobry jakieś 15 lat temu i wtedy pewnie byłby zauważony. Ale niestety mamy XXI wiek (fakt dopiero początek) i poziom jaki zaprezentowali twórcy jest żenująco niski.

Primo - grafika. Lepszą grafiką mógł się poszczycić Final Fantasy: the Spirits Within z 2001r. czyli jak zauważymy już prawie 10 lat temu. Postacie w filmie są plastikowe, nie mają życia, poruszają się śmiesznie karykaturalnie. Można zauważyć wiele błędów graficznych i niedociągnięć co od razu uwidacznia nam że graficy pracujący przy tym filmie poszli na skróty gdyż albo nie mieli czasu i kasy na takie przedsięwzięcie albo talentu np. jak.nie zostawianie nawet śladów stóp na piasku prze niemalże 2 tonowy pancerz wspomagany. Zastanawiam się dlaczego nie można było skorzystać z grafiki jaką przedstawili nam twórcy Dawn of War II w rozpoczynającym grę trailerze. Jednym słowem spaprali sprawę okropnie.

Secundo - dźwięk. Nie wiedziałem że stalowe pancerze wspomagane Adeptus Astartes są zrobione z jakiegoś materiału, gdyż w ogóle nie dało się słyszeć odgłosu stali trącego o podłoże. Głosy samych bohaterów były całkowicie pozbawione emocji. To nie były głosy prawdziwych Space marines tylko jakichś kolesi spożywających wino pod trzepakiem.

Tertio. Twórcy chyba chcieli odwzorować prawdziwy charakter Space Marines. Chcieli oddać ich ducha. Ich wole walki, która każe im iść do przodu nie zważając na konsekwencje, na ból i straty w ludziach. Wole ślepo i bezdyskusyjnie posłuszną Słowu Boga- Imperatora. Chcieli. W filmie Ultramarines nie ma nic takiego pokazanego. Przedstawieni tu Marines to jakieś podlotki niemogące się doczekać by pójść na swą pierwszą walkę niemalże jak nastoletni chłopak w okresie burzy hormonów nie mogący doczekać się pierwszego aktu seksualnego. Spierając się kto pierwszy przeleje krew widzimy jacy są pełni pychy. A jak ktoś nie wie, pycha jest grzechem, za który każdy space marines zostałby ścięty. Tak samo rażące jest idiotyczne komentowanie słów starszych stopniem przy nich samych i w obecności dowódcy. W żadnej armii szydzenie ze starszego stopniem weterana bitew nie uszło by na sucho. Postawa Kapelana Imperial Fist była wprost wołająca o pomstę do nieba i chyba wymyślający dialogi scenarzyści powinni byli najpierw zapoznać się z funkcją oraz charakterami tego rodzaju jednostek. Polecam w tej materii komiks z serii wh 40k damnation Crusade, z którego można się dowiedzieć dużo o sposobie szkoleni podlegają. Kreacje w tym filmie nie mogą być w ogóle uznane za członków jakiegokolwiek z zakonów Adeptus Astartess.

Podsumowując, film jest kiepski i jak to stwierdził mój młodszy Brat który już od pierwszych minut filmu bronił się rękami i nogami, kąsając i plując toksyczną śliną przed dalszą kontynuacją oglądania tego bezbożnego dzieła - Gniot Roku 2010.
Na koniec pozdrawiając Fanów, szczególnie tych rozczarowanych mam nadzieje że o ile świat nie skończy sie 2012 r. to dożyjemy jakieś epickiej i genialnej produkcji osadzonej w świecie Wh 40k, który będzie w pełni oddawał jego naturę.
For the Emperor

Ahmadan

Nie da się zaprzeczyć. Nie będę się odnosił do wypowiedzi, bo jest wszystko "czarne na białym". Również jestem wielbicielem tego uniwersum, choć nie mam tak rozległej wiedzy jak fan. Lubię s-f w takich klimatach, gdzie różne rasy - każda zróżnicowana, posiadająca inne cechy, taktykę, technikę, wyposażenie, ideologię i cele - ścierają się w efektownych bitwach pełnych rozmachu. Tego nie było. Jeszcze kilka lat temu myślałem "Gdyby tak zrobili Warhammera z bitwami na wzór Władcy Pierścieni". Z żywymi aktorami. Technicznie dopieszczone z każdej strony. Starcia na wzór tych z trailera Dawn of War. Nagle pojawia się news "Film w świecie Warhammera" Myślę sobie "o k***a, jest nadzieja". Czytam dalej... film wyjdzie na płytach DVD, Blue-ray, niskobudżetówka... Wtedy już nie spodziewałem się niczego specjalnego i nawet nie czekałem na to. Szkoda, choć nadal mam nadzieję na coś większego i nie z tą animacją.

A.MacGyver

polecam dla ciekawskich, zawsze można sobie poczytać : http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Main_Page

Ahmadan

Film jest nie najlepszy jednak niema co besztać go bez opamiętania. Chodź zasługuje na co najwyżej 5-6 to dałem ocenę 9 - może kiedyś doczekamy się kontynuacji. Film ma swoje plusy - należa do nich na pewno sami Spacemarines, którzy samą swą obecnością dają filmowi jedna albo dwie gwiazdki. Krajobrazy też były fajne. Walka z demonem blabla. Dla mnie największym minusem był zupełny brak scenariusza i idiotyczne dialogi. Jak Spacemarienes mają gadać takie bzdury to najlepiej niech się zamkną (przez chełmy i tak n ie było wiadomo co kto mówi -kolejna wada filmu)

Co do trzeciego punktu Ahmadana to nie dokońca się zgodzę. Myślę, że twórcy filmu próbowali nadać nieco życia bohaterom filmu i prawdzowości. Może wszelkie codexy, fluff i wyobrażenia fanów kreują Spacemarines na odmóżdżonych imbecyli z karabinami jednak ja traktował bym to raczej jak propagande imperatora - coś co wciska się dzieciom i młodym żołnierzom( i wrogom). Myślę że żaden żołnierz/ wojownik nie zachowuje się jak marionetka na sznurkach. Gdyby Spacemarines mieli przez cały film mówić tylko " Za imperatora!!!" "huraaaa!!", "Do Boju!!!" ,"Niech żyje Wieczna wojna!!!" i tym podobny (chodź i tak większość filmu to byuły takie dialogi) głupoty to była by porażka na całej linii.

Qaziqs

Oj, mylisz się kolego w kwestii osobowości Space Marines. Ahmadan ma rację. Space Marines to elita. Najlepsi z najlepszych, weterani. Zachowanie jakie prezentują pasuje do rekruta, który nigdy nie stoczył bitwy. Tak zachowywać się mogą Gwardziści Imperialni, którzy są tylko mięsem armatnim, lubią przechwałki, rekrutowani z całego imperium, itp. Space Marines, to ludzie oddani sprawie bezgranicznie. To zakon, co mówi samo za siebie.

A.MacGyver

Nie jestem wielkim fanem Wh40k i moze dlatego przedstawiana przez was specyfika SM wydaje mi sie tak naiwna. Jeżeli ktoś zwraca się do kogoś za każdym razem "bracie" to nie po to żeby go mordować tylko tylko dla tego że ma na coś inny pogląd (braterstwo oznacza równośc).
Trochę ostatnio czytałem na temat psychiki żołnierzy walczących w iraku i większość z nich jest tak znudzona swoją misją że mogła by niemal błagać talibów aby ci strzelili w nich rakietą i zaczeło się coś dziać.

Podsumowując mi wizja autorów na temat SM nie przeszkadzała jakoś bardzo.

Qaziqs

Ja również nie jestem wielkim fanem, po prostu ten typ uniwersum mi pasuje. Nie mam szerokiej wiedzy w tym temacie. Ale co nieco wiem. Moim zdaniem nie jest naiwna. SM to maszyny do zabijania, bo taki jest tam świat. Krwawy i bezlitosny. I w sprawach rządów panują proste reguły. Albo oni wymordują wszystkich w imię Boga Imperatora i dla jego chwały, albo Imperium upadnie. Motto: Spal heretyka, zabij mutanta oczyść niewiernych. Przy czym "oczyść niewiernych" polega na paleniu i zabijaniu. ;) A co do zwrotów "bracie". Tak, żołnierze są sobie równi i każdy jest dla każdego bratem. Ale dowódca, to już zupełnie co innego. Jeśli się mylę - poprawić. Nawiasem, WH40k, to takie fantasy połączone z S-F. Gdzie obok sprzętu z przyszłości na równi stoi magia, duchowość, siły nieczyste, demony, itd. Np. pojazdy SM oprócz załogi posiadają jeszcze swoją duszę tzw. "dusze maszyny". A tu dla rozluźnienia nonsensopedia na temat WH40 DoW http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Warhammer_40.000:_Dawn_of_War

ocenił(a) film na 3
Ahmadan

W pełni popieram: koszmarny scenariusz, a przede wszystkim obrzydliwa wręcz realizacja. Praca kamery, animacja - to jakiś przedpotopowy produkt! Cały film przypomina intra do gier sprzed co najmniej 10 lat. Szczerze odradzam, mimo, iż jestem zagorzałym fanem Wahammera 40,000.

R_U_R_

No bez przesady. Film, owszem do arcydzieł nie należy ale każdy fan Warhammera powinien chociaż rozważyć pójście na niego do kina. dlaczego? hmm może zrobią kolejny, odrobinę lepszy :)
Poza tym czego się spodziewaliście? wodotrysków jak z cut-scenkach z Down of War? nie za te pieniądze moi drodzy :D

miodekks

Wolałbym by studio Mythic Ent. (odpowiedzialne za cinematik do Warhammer'a Age of Reckoning) zrobiło filmik za tą samą kasę, o czasie 15-20 min na to bym poszedł :)
A ideałem było by studio Black Hole Ent. i ich animacje - Warhammer: Mark of Chaos i Battle March
http://www.youtube.com/watch?v=e3pOljQqvX8

ocenił(a) film na 9
Ahmadan

And They Shall Know NO BULLSHIT ( taka powinna być dewiza twórców filmu, ale że nie znali strachu, nie bali się spierniczyć sprawę).
Scenariusz typowy dla Doliny cieni i Horrorów wojennych, ale przecież było tyle opowiadań jakie mogli zekranizować, z większym dramatyzmem i to nie na siłe.
fakt, musieli dać im "osobowość ludzką", ale dlaczego nie służyli ci marinsi w scoutach? przecież tam trafiają na pierwsze doświadczenia bojowe.

Muzyk_Tygrzyk

Zgadzam się z młodszym bratem (Ahmadanem).
Co do uwagi o pancerzach, dokładnie nie wiem o co tu caman :/ Space Marines, OK, rozumiem pancerze MkV1 po chrzcie wojennym i wcale nie znaczy to po 1 bitwie, walce itd. Ci Ultramrinsi, jak było wspomniane udawali się na pierwszą bitwę w sposób dość kontrowersyjny, bardziej jak student 1 roku poza miastem zamieszkania - "pies spuszczony ze smyczy".
Każdy space marines niezależnie od zakonu, chrzest przechodzi w pancerzu scout'a, w filmie zaś widzimy delikatnie mówiąc żółtodziobów w pancerzach weteranów - każdy posiada indywidualne ozdoby (kołnierz, napierśnik, naramienniki, kolor kasku) i pieczęci.
Wspomniany wcześniej MkV1 wygląda następująco
http://images4.wikia.nocookie.net/__cb20081110044722/warhammer40k/images/9/95/Ul tramarine_Armor.png
A to w czym powinni biegać
http://the-lightbringers.info/look/Lightbringers_SpaceMarine_Scout_400x500.png
Na obronę tego filmu dodam, że pancerze MkVx po prostu lepiej się prezentują, aczkolwiek pancerze scoutów też posiadają różne dość ciekawe modyfikacje wynikające z procesu nabierania doświadczenia w walce.

Odiosus

Jaki, kurczę, MkV1? Obecny model pancerza, noszony przez "pełnoprawnych" Space Marines to MkVII (Mark VII) "Aquila" Armour. Niektórzy noszą też MkVIII "Errant" Armour (różniący się od poprzednika tylko obecnością chroniącego szyję "kołnierza").

ocenił(a) film na 8
Ahmadan

To jest Polska właśnie i polacy, tylko narzekac potrafią, ja się cieszę że w ogóle powstał jakiś film ze świata warhammera i wcale nie taki najgorszy jak na niski budżet

Faser_2

Cóż, a ja mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością i konsekwencją, że jesteś Głupi, jak się w temacie nie orientujesz - to się nie wypowiadaj.
Ahmadan nie narzeka, on krytykuje, kreacje mającą dużo sprzeczności z uniwersum WH40k, oraz jakością animacji, tak samo jak każdy krytyk filmowy, literacki, sztuki itd. Znajomość tematu - uniwersum pozwala dokładnie przeanalizować niedoróbki. Sama jakoś filmiku nawet dla laika jest lipna, ja np. nie jest fanem Doom'a lecz film który był w kinach to była porażka - obejrzeć raz i zapomnieć. Tu jest tak samo, ta animacja "inspirowana" - bo tak trzeba powiedzieć, nie przejdzie do pamięci, będzie kolejnym "filmem" nie wnoszącym nic ciekawego. W ten sposób ten niski budżet poszedł na marne.

użytkownik usunięty
Odiosus

Fakt. Budżet budżetem, animacja animacją - jakość można tłumaczyć finansami. Ale zgodność filmu z realiami Wh40k, czy przyzwoity scenariusz to nie jest sprawa pieniędzy. Powiedzcie mi, że się mylę, ale zdaje mi się, że w scenie, w której oddział idzie po moście do kaplicy, gdzie jest przechowywana księga, zdaje się, że chwilę przed walką z demonem, w której przepada kapitan SM idą po drewnianym moście, co więcej nie są to deski najwyżej jakości, wręcz przeciwnie, raczej zbutwiałe. Jak ktoś mógł to puścić? Przecież nawet współczesny żołnierz z pełnym wyposażeniem bałby się na tym stanąć, a co dopiero SM w pancerzu, którego wagi nawet nie chcę szacować.

Druga podobna akcja to walka demona z SM na statku, gdzie rzeczony demon, o większej niż SM sile, w pancerzu, który jest też przecież egzoszkieletem dusi Proteusa, czy wcześniej tłucze go pięścią po głowie bez hełmu. Cóż, na mój gust, to z tej głowy powinna być krwawa miazga, ale może demon go oszczędzał...

Co do postawy SM na początku filmu - szkoda gadać. "Each Marine begins his combat life as a Scout. " - z Lexicanum. Tymczasem w filmie wygląda na to, jakby pierwszy raz mieli spotkać wroga. Można by jeszcze dyskutować na temat przeżywalności SM (zawsze myślałem, że to tacy trochę zombie - bez wpakowania w nich pełnego magazynka nie padną z racji dokonanych mutacji, drugiego serca, pancerza o różnych funkcjach itp.), czy skuteczności pocisków z boltera przeciwko pancerzowi (jaki sens ma pancerz, który nie daje ochrony przed podstawową bronią - tzn. podstawową w tym przypadku oczywiście, ogólnie rzecz biorąc lasguny są jednak powszechniejsze od bolterów), ale to kwestia po części wyobrażeń na ten temat, gdzie fluff nie zawsze jest zgodny.

Nie wspominając o tym, że drużyna taktycznych (to nie mogą być scouci w innych pancerzach, scouci nie mogą założyć power armourów SM z powodu braku odpowiednich modyfikacji biologicznych) wyrusza na swoją pierwszą bitwę w miejsce gdzie poległa pełna kompania Iron Fist. Wygląda na to, że ta drużyna to jedyny oddział na całkiem sporym okręcie, na którym znajduje się zresztą kapitan zakonu i zabrakło choćby zdania wytłumaczenia, jakim sposobem doszło do takiej sytuacji. Z nieco innej beczki - dziwi mnie, że nie było bliższego przedstawienia, czy jakiejś specjalnej sceny z SMem obsługującym heavy bolter - typowa sprawa w filmach wojennych, że najwiekszy paker z ckm'em ma swoje pięć minut, a przecież heavy bolter potrafi zrobić różnicę.

Szkoda filmu, pomijając nawet jakość animacji, nie rozumiem dlaczego scenariusz jest tak ubogi, a realia przedstawione w filmie odległe od warhamerowskich. Choć rozumiem też, że wbrew pozorom SM mogą nie być najlepszym materiałem do filmu - oni praktycznie powinni nie okazywać emocji, ich zachowanie powinno być logiczne i zgodne z wyćwiczonymi nawykami w najcięższym ogniu, nie ma mowy o żadnym użalaniu się, rozterkach, czyste posłuszeństwo wobec dowództwa i Imperator na ustach, tyle. Szczególnie w przypadku Ultramarines. Dużo ciekawszy mógłby być film o Gwardii (choć w świecie Wh40k wszyscy mają w pewnym stopniu przeprane mózgi), tyle, że Gwardziści nie są tak rozpoznawalni jak SM, nie kojarzą się na pierwszy rzut oka.