Seidl-dokumantalista pokazuje ludzi bez upiększeń - takimi jacy są: fizycznie, intelektualnie i duchowo. Choć może nie, bo pokazuje raczej ich najgorsze cechy. Chwilami bywa to śmieszne, chwilami żałosne. Ogólnie "ludzie są paskudni" - takie słowa padają w końcówce, a widz może sam wyciągnąć taki wniosek, po tym co oglądał przez 2 godziny. Zresztą wniosków wyciągnąć można kilka, ale nie chce rozpisywać się co autor mół mieć na myśli. Najbardziej chyba rzuciły mi się w oczy (a raczej w uszy) cytowane słowa modlitwy: "... modl się za nami grzesznymi ...". Jak dla mnie, dobre to podsumowanie dla filmu. A film to nienajgorszy, choć gatunkowo ciężki (prznajmniej niektóre sceny mogą okazać się "trudne").