W trakcie oglądania "Upadku" w postaci D-Fensa odnalazłem siebie - sfrustrowanego absurdem i bezmyślnością otoczenia. Też tak czasem macie?
Wydaje mi się, że każdy ma czasami ochotę zostać "mścicielem", "ostatnim sprawiedliwy".
Jaka jest Wasza opinia nt?
Myślę, że każdy kto przeżył trochę na tym świecie i widział różne sytuacje, myśli podobnie jak Michel Douglas. Z tą różnicą, że my najczęściej nie mówimy o tym publicznie, najwyżej w gronie znajomych. W "Upadku" pokazano, co może zdziałać osobą, która nie ma nic do stracenia. Ogromnym atutem filmu jest stworzenie postaci negatywnej z którą po cichu każdy się utożsamia. I chociaż widz nie kibicuje temu, co D-Fens chce zrobić, jego działanie odnosi pośredni skutek - grany przez Duvalla bohater przejmuje trochę jego determinacji by wydostać się spod pantofla żony, postawić naigrywającym się z niego kolegom i zrobić to co sam zawsze naprawdę chciał.
Zgadzam się. :) Tak w ogóle to uwielbiam filmy gdzie świat otaczający bohatera wydaje się być "niewidoczną klatką".
Mylisz sie, nie kazdy. Glowny bohater byl idiota, jak ktos wspomnial w innym temacie - bezwolna krowa systemu, ktora nagle sie ocknela. Nie podoba ci sie, ze codziennie stoisz w korku? Kup sobie rower. Albo zmien prace na taka, ktora bedzie blizej domu. Hamburger nie jest taki, jak na rysunku? Nie jadaj w tej restauracji, jak zrobi tak wiecej osob to wlasciciel polepszy produkty. Jezeli dla was takie drobiazgi sa powodem do siegniecia po bron to naprawde wam wspolczuje. W kazdej chwili mozecie zmienic swoje zycie. Zmienic prace, wyjechac, cokolwiek. Nie zauwazacie sensu we wlasnym zyciu? Jedzcie do Afryki pomoc glodujacym, albo niczym bohater "Into the Wilnd" na Alaske kontemplujac nature. Albo do Tybetu zyc wsrod mnichow. Po to macie wolna wole by wybierac, a nie isc po sznurku tak jak chca tego na gorze a potem frustrowac sie jaki to swiat niesprawiedliwy i najchetniej byscie go rozwalili. Krzwdzac przy okazji innych i dziwiac sie, ze was nie rozumieja i dalej chca zyc jak wczesniej.
Dziękuję guru, że mnie oświeciłeś. Wystarczy silna wola, wystarczy tylko chcieć, a świat stanie się idealny. Na jakie konto mam wysyłać datki?
PS. Powodzenia na Alasce!
Pieniadze wplac na dowony cel charytatywny, tam bardziej sie przydadza, niz mi :)
PS. Dzieki!
zastanawiam sie z aco dales filmowi 8 skoro uwazasz ze ten caly bunt to jakas bezsensowna prowokacja albo po prostu nic nieznaczaca proba wyrwania sie z marazmu .. a moze on naprawde chcial tylko zdazyc na urodziny corki i niestety prawie wszystko wokol mu to utudnialo?? no coz na to napewno mas ztez jakies inteligentne wytlumaczenie.. oswiec mnie prosze jesli mozesz .. bez datkow jesli laska..
Joopiter 100% racji. Ludzie nawet nie zdajecie sobie sprawy jak dużo od was zależy.... Potraficie tylko narzekać i szukać winnych waszych niepowodzeń.
powiedz mi w ktorym przypadku narzekalem bo nie zwrocielm na to uwagi ,zwracalem natomiast uwage na to ze jupiter uwaza ze wszystko sie uklada jak po masle , w zyciu a tak nie jest..dokladnie o to mi chodzilo przeczytaj post, przeanalizuj ,potem komentuj. wiec zastanow sie nastepnym razem co chcesz napisac i do kogo. pozdrawiam
Spoko Robert to było takie uogólnienie, nie kierowałem mojej wypowiedzi do nikogo w tym temacie.
Wszystkim polecam książkę "Ja" Tadeusza Niwińskiego
Dzieki za polecenie ksiazki ,prawdopodobnie siegnie ,nawiazywalem tylko do tego ze naprawde przykre rzeczy w zyciu sie zdarzaja i nawet najlepszy optymizm i pozytywne podejscie do wielu spraw tego nie zmieni ,natomiast napewno moze zlagodzic smak niepowodzenia czy porazki ....ale to juz semantyka. staram sie byc realista z pozytywnym spojrzeniem na zycie, ale to mnie nie chroni przed przykrymi sytuacjami, takimi jak nieprzyjemna obsluga w sklepach czy przed kradzieza portfela czy innych dobr:.
podsumuwujac jednak napewno pomaga ,ksiazke postaram sie łyknac jak na szybciej. pozdrawiam
Hahahahhahahahahahh - mało przyjacielu jeszcze w życiu widziałeś ....hahhahahahhahahah ;) rzeczy o których nadmieniłeś to tylko pył tańczący na wietrze coś co przez swoją kuriozalność i małostkowość wbija " ostatni gwóźdź do trumny " u zdrowo rozumującego człowieka to pęknięcie cienkiej czerwonej linii ...Mount everest frustracji. Pozdrawiam (Twoje podejście do "tych spraw" jest tak naiwne że aż śmieszne ;))
Myślę, że dzięki temu pokazane zostały dwie drogi nonkonformizmu ;) Nie trzeba wybierać między byciem posłusznym, a byciem zdesperowanym wariatem. Choć niektórzy u władzy może i chcieli, żeby tak to wyglądało.