PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106461}

Upiór w operze

The Phantom of the Opera
2004
7,6 80 tys. ocen
7,6 10 1 80453
5,5 15 krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

Słyszałam, że tak jest.. Sama nie wiem. : /

Elektra122

Nie, a raczej nie do końca... Sporo rzeczy to fakty, ale i tak większość została zmieniona i przemieszana z fantazją twórcy...
Generalnie historia Upiora ma swoje podłoże w faktach. Ale chodzi głównie o to co związane z L'Operą Garnier itd. Melodramatyczny wątek miłosny i trójkąt z wicehrabim de Chagny to oczywiście fantazja. Zresztą wiele pogłosek o autentycznych faktach przechodząc wciąż z ust do ust po prostu zmieniało się, nabierało nowych jeszcze ciekawszych barw itd.

Red_Death

Jak już to na faktach, samo to słowo nie poddaje w wątpliwość autentyczności historii.

ocenił(a) film na 9
Red_Death

Hmm. Dziękuję : D
Teraz nie mam już wątpliwości ; ]

ocenił(a) film na 9
Elektra122

Upiór w operze to jest musical, ale na podstawie książki Gastrona Lerouxa "Upiór Opery" ( którą polecam)
Tam autor podaje że wierzy w to, że Upiór Opery naprawdę istniał. A tym bardziej umocnił się w tym przekonaniu, gdy kończył pisać swoją książkę,a w podziemiach Opery znaleźli szkielet ludzki. Ci co znaleźli go, ogłosili że to jest szkielet jednej z ofiar komunizmu. No ale Leroux wiedział swoje :D :)

ocenił(a) film na 9
zalisia100

Dzięki za wypowiedź :D

ocenił(a) film na 9
zalisia100

Ale jakiego komunizmu? Komuna Paryska ma tyle wspólnego z komunizmem, co krzesło kuchenne z krzesłem elektrycznym. Nie spać na historii, słuchać!

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Dzięki bardzo za poprawkę... Oczywiście że chodziło o komunę paryską, a nie wiem skąd mi się komunizm przyczepił :-P :)

zalisia100

No i mamy nawet komunizm w Operze ;) Eh, czerwoni wszędzie się wepchną ;)

No cóż - Leroux to podkoloryzował, ale całość nie jest do końca fikcją. Szperałem kiedyś w tym temacie.

Red_Death

Żeby znaleźć odpowiedź trzeba by pojechać do Paryża i poszukać informacji w starych paryskich gazetach czy faktycznie znaleźli szkielet w podziemiach opery. Bo tak możemy poruszać się wyłącznie na grząskim gruncie legend, domysłów i fantazji. Jednakże one nie doprowadzą nas do niczego konkretnego, konstrutywnego czy choćby bezsprzecznie prawdziwego.
Istnieje prawdopodobieństwo, że istniał szpecony czy też raczej zdeformowany od urodzenia mężczyzna, która często bywał w paryskiej operze, a może w niej pracował. Ale to tylko prawdopodobieństwo.
Jeśli taki "Eryk" istniał, żył naprawdę tak jak my teraz żyjemy, to mogę mu tylko współczuć. W tamtych czasach większość ludzi nadal była ciemna i zabobonna, więc jego życia musiałoby być koszmarem. Nawet dzisiaj by nim było ...

Raven_fw

Owszem, owszem. Z tym, że ja często tam bywam.
Z tego co wiem istniał pewien Eryk, zatrudniony jako podwykonawca prac przy budowie Opery Ganier, wiadomo też iż sama loża numer 5 należała do Charlesa Garniera. No, ale w stu procentach zgadzam się z Twoim podsumowaniem, choć muszę przyznać, że w tych czasach Upiór również nie miałby lekko. Może do klatki by go nie zamknęli, ale psychicznie i tak ludzie by go zniszczyli.

Red_Death

Ha, farciarz ;P.
Na pewno cała historia została na potrzeby filmu i ksiązki również mocno podkoloryzowana, ale jak to mówią w każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy. Szkoda tego faceta, choć współcześnie, jak oboje wspomnieliśmy też nie miałby łatwo, ciekawa jestem czy może medecyna mogłaby pomóc w jego przypadłości. Ale jeśli to była, jak słyszałam, choroba genetyczna powodująca deformację czaszki to i tak za wiele by się nie dało zrobić, niestety. W filmie wszystko jest ... piękniejsze niż mogłoby być/było w rzeczywistości. W końcu w tej ekranizacji Eryk połowę twarzy miał przystojną, miał też seksowny, rockowy głos i sprawiał wrażenie dystyngowanego mężczyzny i wyrafinowanego artysty... W książce miał całą twarz zdeformowaną. I ostatecznie był mordercą. Owszem, nie jest mmi trudno znaleźć dla niego usprawiedliwenia, ale i tak on jest dla mnie, jak to określił Raul w filmie " geniuszem, który popadł w obłęd".
Ludzie nie zmienili się tak naprawdę od hmm ... Starożytności ;). Zmienił się świat, gadżety, medycyna, ale mentalność ludzi jest głęboko zakorzeniona i chyba niestety nigdy się nie zmieni. Eryk pewnie i za 100 lat miałby trudne życie przez ludzi, którzy by go nie akceptowali.

Raven_fw

Dzisiejsza medycyna potrafi zdziałać cuda, przypadek niemalże całkowitej rekonstrukcji twarzy chociażby. To zależy jak rozległe obrażenia miał Upiór i co było ich przyczyną. Sądząc po ranach filmowych i musicalowych, były to paskudne oparzenia, albo jakiś inny defekt. Takie rzeczy teraz się operuje z lepszym lub gorszym skutkiem. Może modelem by nie był, ale dałoby się coś z tym zrobić.
Ja osobiście uważam, że wyżej wspomniany miał przede wszystkim problem natury psychicznej i new face, wcale nie pomogłaby mu wrócić na "łono" społeczeństwa, które go odepchnęło, i którym on gardził.

ocenił(a) film na 9
Sabcia

Zgadzam się z Wami jak najbardziej...
W filmie pokazana była scena gdzie Erick był małym "dzieckiem diabła" bitym i zamkniętym w klatce, któremu zwiać pomaga młoda Madame Giri. W książce, z opowieści Persa wynika, że jako młody chłopak uciekł z domu, dołączył do cyganów. Wędrował po jarmarkach w Niżnim NowoGrodzkim, gdzie zyskał sławę jako brzuchomówca, żongler śpiewak. Sprowadzono go do małej sułtanki która poprosiła go- aby bawił ją -strasząc.Dużo ty by jeszcze opisywać dziejów Upiora. Ale tak zaczęły się różne zbrodnie, i machinacje Ericka....
Ale gdyby w dzisiejszych czasach, żył Erick sądzę, że też by nie znalazł zrozumienia.
Zastanawiam się tez, czy znalazłaby się też jakąś Christine która byłaby aż tak niewinna i naiwna żeby uwierzyć w Anioła Muzyki, który by ujął ją w swoim głosem...

Sabcia

Sto procent racja. Owszem potrafią człowieka pięknie poskładać i zrekonstruować... (niestety coś o tym wiem), ale psychiki Ci raczej nie poskładają. Upiór w dzisiejszych czasach, może nie byłby w dzieciństwie trzymany w klatce, ale i tak miałby kłopoty natury emocjonalnej, które ciągnęłyby się za nim do końca życia... A wszystko przez ludzi, którzy są tak samo ograniczeni jak sto, dwieście czy tysiąc lat temu...

ocenił(a) film na 9
Raven_fw

O ile mi wiadomo znaleziono szkieletów w podziemiach opery całkiem sporo, faktyczny spadek po Komunie Paryskiej, natomiast czy ten konkretny, Erykowy, tego już nie wiem.

EineHexe

Czytałam gdzieś, kiedyś o tym, i, że jeden z tych szkieletów miał zdeformowaną czaszkę, ale to mogły być jedynie plotki i fantazje. Jeśli to prawda to mamy naszego Anioła Muzyki, tudzież ... hmmm architektury, skoro uczestniczył w budowaniu opery ;P.
Ja również uważam, mimo, że zdaję sobie sprawę, że współczesna medycyna potrafi bardzo wiele, a w dodatku dynamicznie się rozwija, jednak jak Sabcia wspomniała trauma zostaje w człowieku gdzieś na zawsze, bo psychikę najtrudniej wyleczyć ( a w wielu przypadkach jest to po prostu niemożliwe).
Swoją drogą, zalisia100 postać Christine jest w pewnym sensie ciekawa, jakże mówiąc wprost musiała być głupiutka, żeby wierzyć, że Eryka jest jakimś "Aniołem Muzyki", a nie człowiekiem z krwii i kości. Ale tutaj można by zacząć nową dyskusję o ówczesnych i dzisiejszych kobietach i o tym, że ona wtedy była jeszcze dziewczyną, ale czy to wytłumaczenie? Dla mnie nie, no ale gdyby ona była inna, zapewne cała historia była by inna ;P.

ocenił(a) film na 9
Raven_fw

Tak, masz rację. Ale wydaje mi się , że właśnie tak "wykreowana" Christine pasuje do całej tej historii...

ocenił(a) film na 9
zalisia100

Znalazłam na temat istnienia Upiora wypowiedź Renaty de Waele, która przez długi czas była rzecznikiem prasowym Opery Garnier.

„W ostatnim wieku, w małej wiosce niedaleko Rouen, w Normandii, narodził się chłopiec, któremu nadano imię Erik. Zdaje się, że jego nazwisko nie zostało zapisane, jako że w tamtym czasie ludzie zniekształceni nie używali swych nazwisk. Jego twarz była w okropny sposób zeszpecona i wszyscy mu urągali i dręczyli go. Rodzice opuścili go, gdy miał 8 lat; musiał troszczyć się sam o siebie. Kiedy w okolice wioski przybył cyrk, chłopiec został wzięty do niewoli i wystawiany na przedstawieniach jako „Fenomen”.

Kiedy miał 15 lat, uciekł z cyrku i opuścił Francję, udając się do Persji (teraz jest to Iran), gdzie pracował jako artysta na dworze Szacha. Później został zatrudniony jako pomocnik architekta, który specjalizował się w budowie haremów. Przez ten czas Erik uzyskał rozległą wiedzę ma temat architektury i po wielu latach, kiedy już zdobył znacznie więcej pewności siebie, uznał że będzie zdolny poradzić sobie z życiem we Francji. Powrócił do Paryża.

W tamtym czasie głównym tematem rozmów była oczywiście budowa nowej Opery. Erik zdecydował spotkać się z Charlesem Garnier i zaoferować mu swoje usługi. Garnier był pod wrażeniem odwagi Erika, zważywszy na jego chorobę. Lecz nawet większe wrażenie wywarł na nim wielki profesjonalizm Erika. Natychmiast zatrudnił go jako wykonawcę. Erik pracował bardzo ciężko, do 12 godzin dziennie, przez cały czas budowy gmachu Opery. Uczestniczył także w uroczystości z okazji ukończenia tego dzieła, które uważał również za swoje.

Aby ukryć swą zdeformowaną twarz, nosił maskę. Nosił także pelerynę i duży filcowy kapelusz. Tak właśnie widziany był podczas niezliczonych okazji w loży nr 5, gdzie oddawał się swojej miłości do muzyki. To właśnie tam ujrzał niezwykłą śpiewaczkę Christine Daae (proszę pamiętać, że Leroux zmienił nazwiska). Erik bez końca się w niej zakochał. Niedługo później porwał Christine, której nie można było odnaleźć przez trzy tygodnie.

W 1907 r. Alfred Clarc, który był wielkim mecenasem sztuki, przekazał Operze darowiznę, którą była imponująca kolekcja nagrań z największymi głosami tamtego czasu: Caruso, La Patti, etc., postawił jednak warunek: kolekcja nie miała być dostępna publicznie przez 100 lat. Pozostawił też zalecenie, aby opera nadal wystawiana była w Palais Garnier. Jednakże kiedy zbudowano nowy gmach Opery (Opera Bastille), opera rzadko wystawiana była w Palais Garnier.

Zaczęto szukać miejsca, w którym można by było przechować skarby. Została zburzona ściana w podziemiach Opery, a za tą ścianą odkryto małe pomieszczenie. Było całkowicie wyposażone. Sprawiało wrażenie opuszczonego już od długiego czasu. Co ciekawe, wydawało się, że nie ma do niego wejścia.

Założono, że pomieszczenie to mogło być używane przez robotników pracujących przy budowie Opery. Zdecydowano o wyrzuceniu wszystkich przedmiotów, aby zrobić miejsce na przechowalnię cennych przedmiotów. Jednakże podczas jej budowy, dokonano jeszcze jednego odkrycia. Znaleziono zwłoki mężczyzny o asymetrycznych rysach twarzy. Na lewej ręce nieboszczyka znajdował się wielki złoty pierścień z inicjałami C.D.
Oczywiście były to szczątki Erika, którego nazwano Upiorem Opery. Musiał on mieszkać w tym pomieszczeniu; miał wiele czasu aby je zbudować podczas pracy przy zakładaniu Opery.
W 1989 r. dokonano tajemniczego włamania do tego pomieszczenia i niektóre z nagrań pozostawionych przez Alfreda Clarca w 1907 r. zniknęły.
Idylla Erika i Christine była bardzo krótka. Christine zostawiła go już po trzech tygodniach. Zrozpaczony, ze złamanym sercem, Erik zamurował wejście do pomieszczenia tam zmarł.
Makabryczne odkrycie wywołało w tamtym czasie sensację i było opisywane i gorąco komentowane w gazetach.
Te fakty zainspirowały Gastona Leroux do napisania powieści.”

zalisia100

Z tego co pamiętam czytałem to kiedyś i to co zamieściłaś to tylko wyrywki z tego artykułu...

ocenił(a) film na 9
Red_Death

Może i jest więcej, lecz ja znalazłam na forum tylko tyle...

zalisia100

No tak. Zresztą nie jestem pewien czy całość jest w ogóle przetłumaczona...

Red_Death

zalisia100 - czytała już ten tekst kiedyś, jednakże dziękuję za przytoczenie go ;)
Jeśli ta historia chociaż w jakiejś części jest prawdziwa - Erykowi ( jeśli tak miał na imię ) - można tylko współczuć ( to chyba truzim, ehhh... ).
Cóż historia kryje mnóstwo takich smutnych historii, dziś zapomnianych, innych zupełnie nieodkrytych...
Tragiczna historia "Upióra", jeśli naprawdę się wydarzyła, była świetną pożywką dla gazet, i pisarzy, chociaż na pewno obrosła w całe mnóstwo legend i mitów.
I jeszcze jedno ... sam fakt, że często Eryk nazywany był "Upiorem" jest dla mnie dosyć smutne ... . Zapewne wielu ludzi nie widziało w nim, niestety człowieka...

Raven_fw

to smutne jak niektórzy ludzie oceniają człowieka po wyglądzie.

Raven_fw

Podobnie jak historia Człowieka Słonia. Znasz może? Jak dla mnie to istny wyciskacz łez i ta historia niestety jest w stu procentach autentyczna...

"I jeszcze jedno ... sam fakt, że często Eryk nazywany był "Upiorem" jest dla mnie dosyć smutne ... . Zapewne wielu ludzi nie widziało w nim, niestety człowieka..." - bardzo ładnie to ujęłaś.

Red_Death

Człowiek Słoń - masz absolutna rację. Jak dla mnie również nie jest to tani wyciskacz łez ( choć zauważyłam, że dla niektórych niestety jest) - sam fakt, że jest to taka historia wywołuje we mnie smutek ... .

A dziekuję bardzo ;).

Raven_fw

Tak... Zauważyłem, niektórzy są chyba kompletnie wyprani z emocji... Na mnie za każdym razem ten film jest mocnym przeżyciem...

Proszę bardzo - spodobało mi się, że zwróciłaś na to uwagę ;)

Red_Death

Red_Death ( swoją drogą ciekawe czy tu jeszcze zajrzysz ;) ):
Wyprani z emocji - może... . Chociaż mówiąc wprost to dla mnie kompletny brak wrażliwości.
Również co do "Upiora w operze" stykałam się z opiniami, że to czysty kicz i tandeta ... . No cóż, jest pewne mądre powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje. Jednakże nie chciałam mówić właśnie o gustach, ale jeśli ktoś kto nie lubi tego rodzaju filmów i skupia się wyłącznie na tym, a nie na poruszającej historii to tylko świadczy, moim zdaniem o inteligencji danej osoby.
I jeszcze jedna rzecz, do której nie do końca się odniosłam - ludzie się nie zmienają - to świat się zmienia, przynosi nowinki technologiczne itd., ale ludzka mentalność pozostaje taka sama. I dwa tysiące lat temu i dzisiaj większość ludzie, niestety, ocenia innych po wyglądzie.
Nasza fizyczność to swoiste więzienie. Jeśli jest ktoś piękny/atrakcyjny to otoczenie najczęściej przypisuje mu mnóstwo pozytywnych cech zanim jeszcze w ogóle ktokolwiek zamieni z nim słowo. Truizm, prawda? ;)
Dla takiego Eryka jego ciało było więzieniem, które skazywało go na samotność. Skupiając się na postaci, czy to takie dziwne, że popadł w szaleństwo? Jak długo można żyć bez chociaż jednej bliskiej osoby, która dostrzega wnętrze, a nie tylko wygląd?

Elektra122

Tak, jest oparta na faktach. Wystarczy przeczytac ksiazke.

użytkownik usunięty
Sasayaki

W książce to szanowny pan Leroux używa popularnego wówczas literackiego chwytu przedstawiając swoją historię jako autentyczną... choć rzeczywiście jest na faktach. Wspomniany artykuł Renaty de Waele dużo o tym mówi, choć jak się poszpera w temacie to można znaleźć więcej ciekawych informacji ;)