Hej,
Postanowiłam założyć ten temat, ponieważ budzi on wiele kontrowersji.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Christine kocha Erica. Ja to jednak postanowiłam dogłębnie przeaanalizować i wydaje mi się, że jednak tak nie było.
Może na początku tak, gdy ona uważała go za anioła muzyki wysłanego jej przez ojca.. ufała mu.
Gdyby go kochała dalej:
- nie pocałowałaby Raula i nie śpiewałaby z nim tak namiętnie z namiętnością w oczach.. tą samą namiętnością, którą obdarzyła wcześniej Upiora
- nie bałaby się tak bardzo wystąpić w Don Juanie w obawie, że Upiór ją porwie i rozdzieli z Raulem (tu już serce oddała całkowicie Raulowi),
- jak już ją Eric porwał to ona nie biegła z nim tylko wyrywała mu się
- no i scena kiedy go pocałowała.. zanim go pocałowała zwróciła się do niego: "Pitiful creature of darkness" co tłumaczę jako: "żałosne stworzenie ciemności", bo w filmie trochę inaczej to przetłumaczyli. Nazwała go poprostu stworzeniem a nie człowiekiem.. jakby był niewiadomo czym.. okropne.
No i przede wszystkim w końcowej scenie Don Juana zdradziła go ściągając mu maskę przed wszystkimi (dzięki czemu wiedzieli, że to on a nie aktor, który miał grać Don Juana)
Gdyby Upiór nie miał awaryjnego planu ucieczki to pojmaliby go i pewnie zabili i to dzięki Christine.
Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie na ten temat.