Ta ciągle powtarzająca się piosenka którą śpiewała christine do upiora. O jej aniele stróżu itp. Zrozumiałem za pierwszym razem, że jej wszystkiego nauczył ale potem ta melodia wierciła mi się z mózgu i doprowadzała do irytacji.
Po za tym wszyściutko jest wporząsiu. Kostiumy, gra aktorów, historia... Hmmm trochę mnie zastanawia ta obojętność ludzi na śmierć. Pamiętacie jak koleś został powieszony przez upiora? Nikogo to nie ruszyło. Wielkie OCH! ze strony widowni i ... jakoś obeszło się bez echa.
Przydałby się ktoś, kto w ogóle całą sprawą by się zainteresował. Może detektyw Monk albo Poirot? Columbo za długo rozwiązuje sprawy, ciągle chodzi w tym samym płaszczu, z psem i zawsze ma to samo cygaro, stary samochód i żonę której nikt nie widział. Zdecydowanie zadzwonił bym po Poirot.