Wow, pamiętam jak ten film mnie ominął i inne dzieciaki gadały o nim w podstawówce, a ja nie miałem pojęcia o co biegało. W sumie film niezbyt dla młodszej widowni, hehe. Ale o filmie: niesamowita pompa. Scenografia i stroje takie, że szczęka opada. Przepiękny głos pięknej Emmy Rossum. Butler również w formie. Lubię Minnie Driver, ale tutaj grała koszmarnie, aż wyrywało z immersji. Bardzo dobra zabawa - to chyba najseksowniejsza wersja "Upiora..." jaka powstała. Porównałbym do Moulain Rouge, ale tam mam większą słabość przez bardziej wpadające w ucho kawałki i kochanego McGregora. Nadal, główny motyw muzyczny "Upiora" 2004 przyprawia za każdym razem o ciarki. Świetne widowisko i audiowizualne przeżycie.