Byłam, zobaczyłam... Coś fantastycznego! Jestem na świeżo po pokazie przedpremierowym i jestem pod wrażeniem. Myślę, że jest to film dla wszystkich: i fanów i antyfanów musicali. Jest w nim malo dialogów mówionych, gdyż większość z nich jest śpiewana, ale uważam jest to zrobione bardzo dobrze. Fabuła nawet fajna, scenografia nawet bardzo - tworzy niesamowity klimat, no i ta muzyka.... Dzięki niej, wydaje mi się, że ten film mogą zobaczyc nawet "oporni", do których musicale nie przemawiają, gdyż nie są to piosneczki (takie bla, bla, bla...) tylko naprawdę fantastyczne utwory! I te organy... gdy zaczynały grać miałam gęsią skórkę. Pierwszy raz w życiu muzyka aż tak do mnie przemówiła. "Upiór" to także niezwykle barwne widowisko, moim zdaniem dopracowane w szczegółach (np. scena gdy Upiór schodzi po schodach i te uderzenia bębnów wzmacniające jego każdy krok). Film ogląda się bardzo przyjemnie. Naprawdę gorąco polecam! Mam nadzieję, że Wam też się spodoba i nie zawiezie wazych oczekiwań.
Czy to, że większość dialogów jest śpiewanych a nie mówionych tak Cię ujęło? Mnie się wydaję, że ani ich treść ani wykonanie nie są "bardzo dobre", więc może lepiej byłoby je wypowiedzieć? Jeśli tak łatwo dostajesz gęsiej skórki to polecam msze niedzielne w Twoim kościele parafialnym, przypuszczam, że tamtejsze organy też ładnie brzmią a repertuar będzie z pewnością ciekawszy... Hmmm To rzeczywiście bardzo ważne, że tak świetnie dopracowano schodzenie Upiora po schodach - nie ma jak dbałość o szczegóły. To nic, że w filmie nie ma żadnej mądrej koncepcji, gry aktorskiej, pointy, sensu i takich tam pierdół... Jak obejrzę jakiś film z dobrym schodzeniem po schodach to obiecuję, że Ci go natychmiast polecę...
Perła, jestem dokładnie tego samego zdania co Ty!!
I jedna uwaga do innych, serwis jest po to, aby wypowiadać swoje zdanie na jego łamach a nie krytykować innych, którzy mają ochotę swoimi spostrzeżeniami się podzielić !!!
Zgadzam się całkowicie. Ciekawe czy taka przykra krytyka sprawia komuś satysfakcję, ja osobiście tego nie rozumiem. Muszę przyznać, że pierwsza scena (kiedy pokazują ten żyrandol) naprawdę zrobiła na mnie wrażenie :) Film bardzo ładny, właśnie przesłuchuję muzykę. Tylko jedna scena mnie zdziwiła (nie negatywnie), kiedy nagle usłyszałem gitarę elektryczną i perkusję w jednej scenie :)
Film polecam, naprawdę ładny..
kolejność przypadkowa:
- fajna muzyka (nie rewelacyjna, zabraklo gitar i perkusji w rock-operze)
- nic zachwycajacego - juz napewno nie gra Butlera
- przyjemnie popatrzec i posluchac Guidicelli (to jest najwiekszy + filmu)
- niedbalosc o szczegoly - scena balu "na sto par" - do bani, batman 3 razy w tym samym miejscu (spostrzegawczy wiedza o co chodzi;))
- poza gatunkowoscia, brak uzasadnienia dla piosenek, muzyki - jestem juz rozkapryszony troszeczke po Chickago, M.R. o klasyce w rodzaju Hair nie wspominajac
- amerykanskie uproszczenia
- blondyna w rybaczkach i romantycznej koszulinie w jednej z ostatnich scen jest sexi. Tylko po co? w tym filmie?
- Upior nie jest straszny - aktor to chyba nawet przystojny, a film wogole nie wywoluje dreszczyku (zob. wczesniejsze wersje)
Reasumujac:
Scenariusz i rezyseria do kitu. Muzyka i aktorstwo "moze byc" (tylko ta blondynka!!! przypomnijcie, ona chyba nie spiewala...;)) Scenografia nie wyszukana, ale niezla.
Mam wrazenie ze zabraklo pomyslu jak zrobic ten film.
Pzdr
Ludzie! Wszystko ok, tylko musicie wiedzieć o czym piszecie. Upiór to nie opera. To najpierw książka. Książka, która zresztą nie jest horrorem! To nie jest więc przeniesienie opery (dla tych co oczekiwali muzyki klasycznej). To musical, a ponieważ akcja toczy się w operze to nie można oczekiwać czegoś w stylu Hair, itd. Tym bardzie, że ta muzyka nie powstała na potrzeby tego filmu, tylko dużo, dużo wcześniej...
No cóż... powiem tak - film mi się bardzo podobał, chociaż twierdzę, że kilka rzeczy możnaby było zrobić lepiej.... Muzyka - z n a k o m i t a!!! Obsada również niezła. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie Minnie Driver:) Oraz - niedoceniony - G.Butler. Jego gra wyjątkowo mi odpowiadała - uczucia wyrażał przez śpiew - z całkiem dobrym efektem. Faktycznie anielski głos;-) Wymarzony Upiór - jednocześnie piękny i odrażający - poprzednie Upiorki wyglądały niczym z horroru;-) Równie pięknie jak Butler śpiewała Emmy Rossum - choć mym skromnym zdaniem - jej postaci należało dodać nieco więcej charakterku...