yyy...rozczarowałam się
jedyne co w tym filmie było dobre to rola Upiora
reszta zalatywała tandetą i brazylijskim tasiemcem:/
no i muzyka dobra
ale rola kobieca?
porażka
no i fakt, że chłoptać grający raula był ladny
i to wszystko!
bez polotu
płytkie
zgadzam sie nastka... sama historia porywa... ale film byl plytki... i co do roli kobiecej masz racje... taka amatorska popisuwa... a miny robila takie jakby zobaczyla spadajace prosiaki.... upior te braki nadrabial... ale coz... choc przyznam ze moglo byc gorze... ja ten film ogladalam dwa razy i za kazdym razem drapiac sie w glowe mowilam sobie - cholera czegos tu brakuje... cos tu spieprzyli...
Zgadzam się! Christine miała pełno pryszczy na dekolcie i była drętwa jak nie wiem! Ciągle ten sam wyraz twarzy i łzy w oczach. Upiór grał dobrze, ale kiepsko śpiewał (ale czego się spodziewać bo Draculi), tak jak i Christine. Ładnie spiewała ta jej przyjaciółka, ta blondynka (nie pamiętam imienia) i miała większą skalę głosu. Znam sie na tym bo śpiewam od 5 roku życia. Ogólnie - żal wydawać kasy na bilet do kina.
z tymi pryszczami to przesadziles.... my tu rozmawiamy o sztuce aktorskiej a ta rosolowa rossum cos tu spieprzyla... ba robila takie miny jakby zobaczyla ze upiorowi gacie spadaja... byla cholernie sztuczna i nienaturalna jak lalka wyjeta z pudelka.... to prawda moglo byc gorzej... to prawda nie powinno sie oceniac innych... ale moj boze to byla zwykla amatorska popisuwa kogos kto sie zwyczajnie bawil na scenie... a widzowie to co... juz same ochlapy im sie rzuca...
jak mowila - raul boje sie... raul ocal mnie przed nim... - to tylko mozna sie bylo rozesmiac... i do tego te gryzienie paznokci... tak nie wyglada osoba ktora sie boi tylko ktos kto zwyczajnie udaje...
hej... jaki jest wasz rekord... którego miesiaca najwicej byliscie w kinie... bo ja na przelomie stycznia i lutego odwiedzilam cinema city az cztery razy!
rodzice powiedzieli ze chyba zwariowalam i ze jak znajde na forum kogos kto w kinie byl wiecej niz cztery razy to postawia mi pizze... no piszcie smialo... bo to nie zalezalo ode mnie... po prostu akórat wtedy grali dobre filmy - upiór, marzyciel... no i tak jakos wyszlo... a swoja droga na upiorze bylam dwa razy... czy zwariowalam... moze...
Twoi rodzice mogą już zamawiać pizzę. Ja również na przełomie stycznia i lutego byłam w Cinema City aż siedem razy. Dlaczego? Tyle filmów grali no to co idziemy z całą rodziną. Dokładnie wszystkich nie wymienię, który film i kiedy ale w tych miesiącach. Zwykle nie mogę chodzić na filmy po dwa razy, ale za to jak jakiś wybitnie mi się spodobał tj. "Upiór w Operze", jak tylko wyjdzie na DVD od razu go kupię!!!!!!!! Kocham filmy i nic na to nie poradzę. Choć niektórzy uważają, że zwariowałam na punkcie filmów to ja uważam, że jestem pozytywnie zakręcona na ich punkcie ( a to nie zbrodnia)?!
Nie martw się i smacznego ( nie jesteś sam)!!!!!!!!!!!!!
Joan
wiesz joan... dzieki... rodzice najpierw podejrzewali czy sama tego nie napisalam... no wiesz zeby zjesc pizze... ale udowodnilam zo joan to inna osoba... i teraz gdy jestem sama w pokoju... wyjawie ci pewien sekret... wlasciwie na upiorze to bylam nie dwa tylko trzy razy.... na marzycielu raz... nie wiem co sprawilo ze kilka razy ogladalam ten sam film... moglam go bez problemu sciagnac z internetu lub poczekac na dvd... ale atmosfera jaka panowala w knie... naglosnienie... nowe znajomosci... to wszystko sprawilo... ze nie moglam sie oprzec by w nastepna sobote znow pojsc na ten sam film... teraz mam troche wyrzuty z powodu wydanej kaski... ale wole byc na dobrym filmie kilka razy z rzedu... niz na kilku glupich... za kazdym razem ta historia wciagala na nowo... znalas zakonczenie... wiedzialas jak sie potoczy... ale wciaz przezywalas ta historie... sadze ze nic nie zastapi premiery w kinie...
smutno mi tylko z powodu tego pisarza... tego i wszystkich innych....
tworza dla ludzi piekne historie... wskrzeszaja dla nas legendy... a prawdziwa slawa przychodzi dopiero po ich smierci... smutne nie?
gdy se pomysle ze reloux muglby uslyszec i zobaczyc ten musikal pewnie peklo by mu serce... z wzruszenia... moze sie domyslal ze kiedys taki musikal powstanie... ale generalnie to byly tylko jego przypuszczenia... gdyby nie on... nie bylo by tej historii... mam nadzieje ze mimo wszystko ogladal ten fil z jakiejs chmurki na niebie...
Tak samo jak ty ja wolę obejrzeć dobry film 1000 razy niż np. Gupi i Gupszy raz. Gdy zainteresowałam się " Władcą Pierścieni" również cierpiałam z powodu takiego jak ty, profesor Tolkien nie zobaczył swego dzieła życia w zupełnie nowym świetle. Wiesz, że na " Dwóch Wieżach" była z rodziną w kinie w okrągłą rocznicę śmierci profesora i nawet o tym nie wiedziałam ( chyba przeznaczenie - gdybym coś takiego zaplanowała napewno by się to nie udało). Zazdroszczę Ci!!!!!!!
Ja mogę chodzić do kina na jakiś film tylko raz, dopiero jak pojawi się na Video i DVD to ewentualnie kupuję go albo proszę na prezent ( jak zdarzy się jakaś okazja). Czytałam dużo niepochlebnych opini o tym filmie ( dołowało mnie to bo sama uważam że jest wspaniały), cieszę się jak słyszę, że ludzie chodzą po kilka razy na Upiora. To nie jest żaden wstyd, ja bym była z tego dumna ( nie trzeba tego ukrywać). Ja często oszczędzam sobie na coś i gdy w końcu osiągam zamierzony cel nie żałuje swego wyboru. I o to chodzi!!!!!!! Uważam, że co jak co ale obecnie dałabym wszystko by mieć w domu " Upiora w Operze".
Trochę się rospisałam.
Pozdrawiam Cię: Joan
no joan... margarita mi smakowala... i to dzieki tobie ... wlasciwie to ja zawsze wole pamietac jak bylo w kinie niz ogladac w domu.... ale jasli masz ochote powiedzmy kupic sobie dvd albo plyte z muzyka... nawet jak budzet nie jest za wysoki... to nie krepuj sie... raz sie zyje... nie powinnismy sie przejmowac jakimis drobiazgami... tak przynajmniej wiesz co dostaniesz...
ja tez zamierzam kupic ta plyte... szkoda tylko ze na caly regulator nie bede mogla jej puscic... no bo wiesz... sasiedzi...
... napisalam ze moglabym bez problemu sciagnac... ale tak naprawde to tylko z czyjas pomoca bo sama nie potrafie... poza tym jest z tym duzo nerwow i zachodu... do tego komputerv po tym gorzej chodzi... nie polecam...
heja wszystkim upioromanom...
i jeszcze jedno... joan cos tam napisalas ze jest nowy temat - sni mi sie w nocy... ale ja go nigdzie nie widze... gdzie on jest...? prosze powiedz...
tak.. to prawda... czlowiek cale zycie sie napracuje nad swoimi ksiazkami i jeszcze sie go czepiaja...
wiecie ze tolkiena uwazano za swira... bez sensu nie... teraz ma tyle wielbicieli a kiedys o malo nie trafil przez swoje basnie do wariatkowa bo niby mowiono ze rozmaiwa jezykiem elfow i wogole... ale to przecie super ze wymyslil taki jezyk... trzeba byc nie lada geniuszem by miec taka wyobraxnie... co do lerouxa i innych pisarzy joan... to prawda zadko sa rozumieni za zycia... leroux co prawda byl popularny ale faktem jest ze tego co jest dzisiaj pewnie sie nie spodziewal i bylby szczesliwi widzac musikal webbera... on naprawde wskrzesil upiora...
znam takiego chlopaka co pisze piekne opowiadania... tez na temat muzyki, opery, teatru... a inni uwazaja ze jest jakis inny...
faktem jest ze w polsce ciezko wydac jakakolwiek ksiazke bo jest maly rynek... ale rozejrzyjcie sie wokol... nie tylko upiór jest na swiecie... wiele wspanialych ksiazek i basni jeszcze nie znacie... wiem cos o tym...: ) trzeba tylko otworzyc oczy
luna
Jak wchodzisz na główne forum to naciśnij FILMY ( TAKI DUŻY CZARNY NAPIS). Rozwiną Ci się aktualne tematy, a na górze straznie duża ilość stron z innymi tematami forum. Mój temat dziś znajduje się po rozwinięciu na 1 stronie, a inne według dat zamieszczenia na kolejnych. Uważnie przejżyj forum, a napewno znajdziesz. Na temat " Odwiedza mnie w snach..." odpisał na razie jeden gostek. Musimy się zmobilizować i pisać tam jak najwięcej.
Wrazie problemów pisz:
Pozdrawiam, Joan
no w koncu znalazlam... ale nic dziwnego ze odpisal tylko jeden gostek... juz bardziej sie tego tematu ukryc nie dalo... no joan nie lepiej go tutaj wylozyc... w tym forum?
a jesli chcecie wiedziec co mi sie snilo to wam powiem choc bylo to troche nudne.... przez caly moj sen probuje przekonac upiora by zdjal maske... mowie ze jesli mamy byc razem to musi to zrobic... bo chyba nie pojdzie w masce do slubu : - )
on mówi ze tego nie zrobi... bo uciekne i juz nigdy tu nie wróce....
ja go przekonuje |eby sie nioe bal bo madam giri wszystko mi opowiedziala o jego wygladzie i smutnym dziecinstwie...
w koncu pod koniec snu zdjal maske a ja glupia ucieklam bo mimo wszystko byl jednak straszny... w pewnym momencie wpadam do jeziora... upior wyciaga mnie z niego ale ja sie wyrywam bo mial straszna twarz ( no moze z wyjatkiem oczu i ust ) ktora pokrywaly rany i blizny... lewa poBowa jego twarzy miala ponadto takie wglebienie jakby ja walnela cizarowka...
w koncu mdleje...
budze sie w tym lozku z muszelki a upior wyciera mi wlosy recznikiem...
mowi ze wiedzial ze tak sie to skonczy a mi robi sie w styd bo zastanawiam sie jak ja bym sie czula na jego miejscu... przepraszam go za wszystko i objecyje wiecej tego nie zrobic... w tym samym momencie upior nie wytrzymuje i pochyla sie by mnie pocalowac... i calujemy sie... i zdejmuje mu maske zeby nie myslal ze obdazam go czuloscia tylko wtedy gdy ma ja na sobie... tulimy sie do siebie calujac nawzajem... to bylo takie romantyczne... i nagle...
slysze jak ktos lapie mnie za ramie i krzyczy
WSTAWAJ DO SZKOLY!!!
to byla mama... tego samego wieczoru znow probowalam wrocic do tego snu ale sie nie dalo... kurde
luna
wracajac do tematu;) ja tez sie filmem rozczarowalam,tzn-nie podobala mi sie gra glownej bohaterki (taka mdla byla),po za tym niektore sceny okrooooopnie sie dluzyly,momentami kicz w czystej postaci....Ale za to wrazenie zrobila na mnie gra Upiora i jego glos oraz scenografia. (Pomijam to,ze na miejscu glownej bohaterki wybralabym Upiora a nie rycerza na bialym koniu-cieple kluchy).Pozdrawiam/ audrey