...coz to jest teatr, opera...podczas seansu wciąż przeszywały mnie dreszcze, właścxiwie nawwet na chwile nie ustępowały.
Uczta dla zmysłów- muzyka (przeszywająca ciało i dusze), scenografia (ach ten teatralny przepych!!), kostiumy (te kolory i złoto, co mam je przed oczami do dziś :), wreszcie śpiew Christine...
magicznie, zniewalająco, upojnie, nirealnie- czyli tak jak powinno być
p.s. a rola Minnie Driver- nie doceniałam tej aktorki.Kreacją w upiorze wniosła dozę humoru...genialna diva...genialna