Przyznaję ze wstydem;(że w kinie na "Upiorze..." nie byłąm-moja strata. Za to cały zeszły weekend "zleciał" mi na ogladaniu i odsłuchiwaniu filmu!! Do dziś (a jest przecież czwartek) podśpiewuję sobie ( a może raczej nucę;)) aryjki. Jestem (nieopisywalnie) zachwycona zwłaszcza podkładem muzycznym-gdzyby jeszcze sundtrack nie był w takiej fenomenalnej cenie...Pozdrawiam wszystkim, którzy podzielają moje "uwielbienie"
Heh... :) wiem co czyjesz, ja jestem właśnie chora i ciągle oglądam ten film, minimum raz dziennie. :) A jak nie mam siły siedzieć i oglądać to kłaadę się i odsłuchuję ścieżkę dźwiękową. Jest troszrczkę inna ale to naprawdę w niczym to nie przeszkadza. I tak jak ty też sobie nucę, a czasem nawet podśpiewuję... :P Chociaż teraz gdy mam chrypkę brzmi to po prostu UPIORNIE... :P
Pozdrawiam!