Taka trochę podróbka wizualna "Kodu da Vinci" albo "Aniołów i demonów". Tylko brak mistycznego wątku.
Film powstał na motywach powieści Zygmunta Miłoszewskiego "Uwikłanie". Nie oglądałem go jeszcze, ale sama książka jest sto razy lepsza niż grafomańska proza Dana Browna.
Ale ja nie mówię o książce, tylko o filmie. Że film "Uwikłanie" jest WIZUALNĄ podróbką "Kodu Leonarda da Vinci" albo "Aniołów i Demonów". W ogóle nie kwestionuję treści książek, ani filmów.
Osobiście nie widzę podobieństwa do "aniołów i demonów" czy "kodu da vinci". Mistycznego wątku rzeczywiście brak. Punktem wyjściowym jest tu terapia ustawień rodzinnych Berta Hellingera. Może dlatego mimo wszystko podobał mi się film bo zahaczał o tą mało znaną i kontrowersyjną metodę terapii. Jeśli lubisz kryminały to polecam książkę "uwikłanie" - dużo lepsza niż film, a także inne książki Miiłoszewskiego :)