i z dzisiejszego punktu widzenia, klasyczny już western - konstrukcja fabuły jako powortu i rewanżu na sadystycznym rewolwerowcu o przewrotnym nazwisku Cypher - tu przypomina mi sie Harry Angel. Lancaster jest świetny i film - oczywiście z odpowiednim marginesem tolerancji - da się oglądać bez znudzenia.
Wszyscy dobrze grają, ale Lancaster przebija. Świetne, niedopowiedziane zakończenie. Lubię takie. Rano wstaję i kombinuję co mogło być dalej, to świetna zabawa.Ciekawe odniesienia do Jezusa- niesamowity pomysł z krzyżem, którego rzeczywiście nie wiadomo jak zdjąć. Dziś taka scena byłaby kultowa, bo dzisiaj wszystko...
Film jest do bólu wtórny w swojej strukturze, typowy schemat spaghetti westernu gdzie kasa jest najważniejsza i trup ściele się gęsto z tego powodu. Lancaster znów urzeka świetną rolą i to jest Jego film. Reszta aktorów , zwłaszcza złoczyńców wygląda jak banda przebierańców z klubu disco. Zakończenie dobre ale znów...
więcej