Jak dotąd obejrzałam już sporo filmów boolywoodzkich. Ale muszę przyznać, że ten jest najlepszy. Historia bardzo trudnej miłości, która mimo tylu przeciwnościom przetrwała - teraz już nie ma takich historii...
Ze wszystkich bollywoodzkich filmów, które ja widziałam, ten jest najbardziej przytłaczający. Dwoje ludzi średnio po czterdziestce wygląda na 60-letnich pensjonariuszy domu emeryta. Są samotni, wypaleni i świadomi nieodwracalności wydarzeń. To piękna, przerysowana historia, która w rzeczywistości stanowi tło dla bardziej newralgicznych problemów: konfliktu pakistańsko-indyjskiego, łamania praw człowieka, korubcji, oligarchii i braku społecznej akceptacji na emancypację kobiet.