Verotika

dałem szansę z szacunku dla Glenna ale nie - no nie da się. Tu po prostu wszystko jest złe (nie w takim sensie w jakim pewnie życzyłby sobie sam Danzig). Oczy krwawiły mi w trakcie "seansu". Dziękuję - wracam do "III - How the Gods kill" tu przynajmniej wiem, że nie będzie to zmarnowany czas

kuźwa co to było. Aleś ulepił badziew. Pozwól że Ci nie pogratuluję.

Uwielbiam komiksy Danziga i seria Verotika jest mi doskonale znana. Niestety ten film to kpina. Wszystko jest tu złe. Poczynając od scenariusza, poprzez tragiczne aktorstwo, na karkołomnych zdjęciach kończąc. Dobrnąłem do końca tylko ze względu na sympatię do historyjek obrazkowych twórcy, z których część była podstawą...

Moje oczy nie wierzą do teraz że to ujrzały....

...ale obejrzę dla Danziga. Ciekawi mnie, co zrodziło się w tym jego chorym umyśle. Ten mix miłości do horrorów klasy B i pornografii może okazać się moim guilty pleasure.