Nigdy nie lubiłem Allena i, niestety, ten film tego nie zmienił. W jego najnowszym "dziele" dostajemy mdłą laurkę z Hiszpanii i bezbarwnych bohaterów z ich wyimaginowanymi problemami i artystowskimi pozami. Drewniana Scarlett (gdzie się podziała ta subtelna aktorka z "Między Słowami"?), przeciętny Bardem poprawna Hall i wyróżniająca się na ich tle Cruz kochają się i rozstają, a znudzony widz spogląda na zegarek. Niestety, filmów Allena nie czuję i nie trawię. Ode mnie 2/10.