PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=405077}
7,0 200 tys. ocen
7,0 10 1 200470
6,5 69 krytyków
Vicky Cristina Barcelona
powrót do forum filmu Vicky Cristina Barcelona

Film uratowany przez Cruz oraz częściowo przez Johansson. Przez ten czas, kiedy jej nie było (Cruz) wiało nudą i przewidywalnością, dzięki niej ten film wszedł na lepszy tor mimo, że na ekranie była tak krótko i to dzięki niej większą uwagę zwróciłam na postać Cristiny, współczesnej artystki, która podąża za nieznanym, postać nad którą można zastanowić się dłużej, nad jej zachowaniem i niespełnieniem w miłości.

Wspomnę jeszcze o koszmarnej postaci Vicky, strasznie mnie irytowała, ale to pewnie też dlatego, że nie lubie takich ludzi także w życiu codziennym, którzy boją się skoczyć na głęboką wodę.
Zastanowiła mnie jeszcze także rola Juana Anonio, na początku wydaje się podrywaczem, beztroskim, szukającym przygód, próbuje uwieść obie dziewczyny jednocześnie, w końcu idzie do łóżka z Vicky, ale i tak postanawia związać się z jej najlepszą przyjaciółką. Sprowadza do domu swoją eks i z nią również sypia a gdy trójkącik się rozsypuje znowu próbuje spotkać się z Vicky, Może to dla mnie za trudne ale nie potrafię zrozumiec jego zachowania.

Podsumowując za Cruz 7/10

ocenił(a) film na 8
r_madzialena

Zgadzam się że ten film przykuwa uwagę przez genialną rolę Penelope Cruz, Vicky rzeczywiście była trochę denerwująca swoją poprawnością życiową, ale mnie najbardziej zraziła płytka gra aktorska Scarlett Johansson. Choć w sumie nie byłaby ona tak strasznie rażąca gdyby obok niej dali średnio utelentowaną aktorkę, ale postawiono na Penelope, więc siłą rzeczy Scarlett wypada przy niej bardzo miernie.

To właśnie rola Marii Eleny przykuwa uwagę, pokazuje prawdziwe oblicze szalonej artystki, jej postać jest niezwykle ciekawa i wielopłaszczyznowa. I przy niej Woody Allen stawia aktorkę, która niekoniecznie dobrze wykonuje swoje zadanie. Jak dla mnie jest to dziewczyna, który lubi po prostu przygody i seks. Nie widać w niej ani krzty tej artystycznej duszy. Zgadza się na ten dziwny romans w trójkącie po to, aby wejść w grono prawdziwych artystów, (bo ona bynajmniej artystką nie jest) i żeby zaszokować ludzi np.męża Vicky, bo od razu się tym chwali. Widać, że jej tak naprawdę to nie pasuje, więc opuszcza ten związek.

Scarlett nie wyraża także żadnych emocji. Wystarczy spojrzeć na Penelope, po której niesamowicie je widać, więc sądze, że ten film bardzo duzo zawdzięcza tej aktorce.

ocenił(a) film na 6
smyk33

Nie zgadzam się co do Scarlett - widziałem u niej emocje : zażenowanie, zaciekawienie itd. Ale Cruz oczywiście miała też do odegrania znacznie wyrazistszą rolę i to wykorzystała.