o jego podejściu do Vicky i Christiny?
do postawy, której z dziewczyn wam bliżej, Vicky czy Christiny? ewentualnie napiszcie swoje przemyślenia o innych postaciach z tego filmu, bo temat wydaje się interesujący
Mam swój pogląd, ale jest zbyt kategoryczny, żeby go od razu wyrazić, więc pytam o zdanie piękniejszą część widowni (:
Znam takich mężczyzn i nie podoba mi się takie zachowanie..Tak samo denerwowała mnie Vicky. Natomiast Cristina jest i bardzo bliska.
Jestem zdecydowanie Vicky, tzn. analizowanie wszystkiego, ostrożność, uporządkowanie - tak, ale w głębi mam również czasem jej chęć zerwania z zorganizowanym życiem. Natomiast Cristinę rozumiem, ale na pewno nie mam takiego jak ona charakteru. Jeśli chodzi o Juana Antonio, to nie uważam, żeby jego postawa była taka zła, dlatego że wyraźnie i otwarcie przedstawiał swoje podejście, był szczery, to od kobiety zależało, czy ma ochotę na jednorazową przygodę z przystojnym Hiszpanem.
Mi odpowiada takie zachowanie, bo facet jest szczery. Powiedział im od razu na co ma ochotę, że pociągają go obydwie i proponuje im miły weekend :) To od nich zależało jak to się dalej potoczy. Strasznie mi się podobało jak on mówił do nich z takim spokojem. Juan Antonio nie jest typowym kolekcjonerem kobiet, nie wiem ma coś innego, wiadomo lubi piękne kobiety, jest pewny siebie i chyba nic w tym dziwnego. Pewny siebie może być, jest przystojny, strasznie pociągający, utalentowany, ciekawy... To jest taki 100 % facet, a nie jakiś ciotowaty koleś, których coraz więcej niestety na ulicach. Mi wydał się strasznie pociągający... Trochę to jest śmieszne, bo jakbym poznała faceta, który by mi wystrzelił z takim tekstem, to bym stwierdziła, że jest bezczelny, a z nim jest jakoś inaczej. Bo jest inny, różni się od takich typowych facetów zbyt pewnych siebie, którzy moim zdaniem są chamscy, a on zna granicę.
Po obejrzeniu filmu było mi szkoda Juana Antonio, jego ex , a najbardziej Vicky. Ja nie jestem taka jak Vicky, ale znam takie osoby i smutne to było, że dziewczyna miała ułożone życie, wiedziała czego chciała, a przez jedną noc z Juanem jej małżeństwo straciło sens. Maria Elena też nie miała łatwo, ale to ze względu na swoją paranoję i szkoda mi jej było jak Cristina ją tak zraniła. Cristina natomiast mentalnie jest dzieckiem, szuka wrażeń, musi spróbować wszystkiego żeby potem móc stwierdzić co jej odpowiada. Nie jest mi jej żal, sama taka byłam,ale znalazłam w końcu "to" czego szukałam i nie oddam nikomu. Gdybym byłą na jej miejscu, to nie odpowiadałby mi trójkąt, bo nie mogłabym się dzielić facetem. Dla niej to nie był akurat problem, bo może jest bardziej otwarta i tolerancyjna niż ja. Moim zdaniem spędziła sobie bajkowo wakacje, doznała nowych rzeczy, ale najzwyczajniej się znudziła i szuka czegoś innego. Vicky zwaliła sobie życie, ja na jej miejscu poszukałabym nowego faceta i przeniosła się na stałe do Barcelony :)
"Juan Antonio nie jest typowym kolekcjonerem kobiet" - jak każdy,
dlatego są kolekcjonerami <:
fajny koleś, ale gdybyś go poznała wydałby Ci się bezczelny? uhh..
książe z bajki na zawsze.. na papierze albo taśmie filmowej :)
Mi najbardziej było szkoda męża Vicky, który jako jedyny odcierpi (w
przyszłości) za nie swoje błędy (i jeszcze Marii Eleny ze względu na jej
chorobę). Na ciągle zamyśloną/znudzoną Vicky w jego obecności przykro
było patrzeć.. i to kłamstwo o nauczycielu hiszpańskiego, brr.
- Dlaczego uważasz, że Cristina jest mentalnie dzieckiem? Przeżyła,
doświadczyła i spasowała kiedy przestało jej to odpowiadać. Natomiast
Vicky cały czas będzie śniła o cudownej i złudnej miłości za oceanem,
mocno przez nią idealizowanej ("Marie Elena mawiała, że tylko
niespełniona miłość może być romantyczna"). A ja widzę to tak, że Vicky
"wytrzymałaby" krócej z Antonio niż Cristina, -ewentualnie- zastąpiłaby
Hiszpanowi Marie Elene (obie miały silny charakter). Ale czy to prawda -
która z przyjaciółek miała silny charakter, Vicky czy Cristina? <:
A co sądzicie o Judy (zaaranżowała spotkanie Vicky i Juana), taka Vicky
20- lat później?
Ja się tylko wtrącę tak mało. Nie sądzę, że Maria Elena była chora psychicznie. Ja bym to nazwał bardzo gorącym temperamentem i namiętnością pomiędzy nią a Juanem.
Ale dziewczyny wiedziały, że zadają się z niepoprawnym romantykiem. A facet nie skłamał ani razu i był z nimi szczery.
Właśnie żadna z nich nie była słodką idiotką, każda wiedziała co robi i często na własne życzenie się krzywdziły, szczególnie to widać po Vicky nie wspominając Marię Elenę, bo to juz totalna wariatka, neurotyczka trudna do zrozumienia;D
Za to Cristina, odpowiadając na pytanie przodowniczki tematu, to ja! ;]]
a czy ktos zwrócił uwage na Barcelonę? dla mnie to pośród czwórki charakterystycznych bohaterów wyjątkowa piąta osoba, gdyby nie jej czar i atmosfera jaka roztacza postaci zapewne nie miałyby takich przeżyć podczas lata;) Dlatego do moich różnorodnych marzeń, w punkcie wakacje-podróże, zaraz po Grecji(Ateny) dopisuję Hiszpanię(Barcelona)!
Przepraszam. Nie jestem przodowniczką. Nie te czasy, nie ta płeć.
Życzę udanych podróży (:
Zgadzam sie z wiekszoscia tutejszych wypowiedzi. Juan Antonio byl calkowicie szczery i przy okazji bezpardonowy w stosunku do dziewczyn. Jest niepoprawnym romantykiem ktory wciaz kocha swoja byla, zwariowana zone ale szuka tez nowych przezyc czego owocem jest romans z amerykanskimi turystkami. Co do dziewczyn Vicky - poukladana romantyczka ktora krzywdzi sie na sile, bo boi sie zmian. Zdecydowanie widze ja jako Judy 20 lat wczesniej. A Cristina? Zwariowana i czasami przez to zagubiona, jednak mimo ze podziwiam jej spontanicznosc i tolerancje, blizej mi do Vicki.
"Jest niepoprawnym romantykiem"?!
nie nazwałbym go tak;] dla mnie jest to po prostu hedonista. prawdziwe uczucie łączy go tylko z marią eleną (nie wiem, czy zwróciliście uwagę na ich wspólne zdjęcia, zrobione przez cristinę). nasz malarz nigdy nie był zakochany w amerykance, łączyło ich jedynie pożądanie i sztuka.
w tym filmie żadna postać, za wyjątkiem marii eleny nie wzbudziła mojej sympatii..