Ironiczny, z poczuciem humoru, ze świetną obsadą i puentą, o której trzeba się przekonać samemu...:o)
O jakiej puencie Ty mowisz kobieto? Film wyjatkowo durny, plytki i bardzo pesymistyczny.
Przyjemnie mi się oglądało nowy film Allena. Spodobał mi się. Myślę, że jest bardzo życiowy ;) Najbardziej utożsamiłam się z Vicky i sądzę, że sporo kobiet może mieć podobne rozterki - z pewnością nie jest to tylko domena nastolatek...
Ten film przecież nie pretenduje do rangi arcydzieła, w dość lekki sposób sygnalizuje problemy, może faktycznie prześlizguje się po ich powierzchni, ale na pewno nie jest głupi. Szczerze mówiąc, dał mi trochę do myślenia ;)