'Komedia- o idealnie na smętne popołudnie. 'Woody Allen- ciekawe co nam zaserwuje. 'Penelope Cruz, Scarlett Johansson- ładne kobitki.
Szanowni filmwebowcy jeżeli kierujecie się podobnymi motywami serdecznie odradzam.
Już w połowie film okazał się STRATĄ CZASU.
1. Komedia- dla mnie żadna. Co prawda zaśmiałem się kilka razy (jeśli się nie mylę 2), ale to chyba jeszcze nie powód żeby coś nazywać komedią z prawdziwego zdarzenia. Obyczajowa jak najbardziej. i tu z mojej strony błąd, bo to nie film w moim guście. Aczkolwiek to jeszcze nie przeważa o tym, jak dobry jest film.
2. Allen. Szczerze to 1 jego film który dany mi był obejrzeć. Nie wiem jak to jego 'dzieło ma się do reszty twórczości ale na pierwsze zetknięcie z Woodym ten wypadł niekorzystnie.
3. Im dalej szła fabuła tym niżej szła moja ocena filmu w myślach. Światełkiem w tunelu okazał się filmowy trójkącik- a nuż wprowadzi trochę groteskowego humoru? Związek umarł tak prędko jak się narodził toteż moja ocena nie zdążyła ulec zmianie.
4. Narrator. Już na początku zdenerwował mnie z tym swoim opisywaniem oczywistych oczywistości- wg mnie film jest od tego by co nieco pokazać grą aktorską. a tu stale 'był lekko podchmielony', czy zbędne określenia typu: związek wrócił do poprzedniego stanu rzeczy, kiedy to akurat było zauważalne. Jego cynizm udało mi się zauważyć dopiero po przeczytaniu recenzji. Taka namiastka postaw życiowych to jakaś cecha Allena czy wtf?
5. Akcja. Latająca w tę i we wtę, choć przewidywalna, zmieniająca się co 3 minuty. Żeby ogłupić, oszołomić widza? Mnie osobiście zupełnie zbiło to z pantałyku to tego stopnia, że zanikł w moich oczach jakiś konkretny sens tegoż filmu. Finalnie myśle sobie- okej, może tytuł coś podpowie: w sumie nic z tego nie wynikło.
Na plus, co prawda odrobinę na siłę- wszelkie sceny miłosne ukazane zostały w sposób kulturalny, niegorszący. Brak żenującego humoru, przekleństw, robienia czegoś na siłe (no chyba że ogólnie filmu ;))
to moja skromna opinia, może kogoś przestrzeże przed obejrzeniem, może nie.
Dziecko... wróć do spird...spider-mana i innych pluszaków, zamiast odradzać ludziom dobre filmy.
Ad 2 - Woody'ego NIE MOŻNA zaczynać od 'Vicky Cristina Barcelona' bo rzeczywiście można sobie już na starcie wyrobić kiepską opinię. Polecam Ci powrót do jego starszych produkcji ("Annie Hall", "Śpioch", "Bierz forsę i w nogi") bo to jest zupełnie inna jakość.
Na plus dodałabym jeszcze dobre zdjęcia (pięknie ukazana Barcelona) i Penelope która niesamowicie oddała Hiszpański temperament.