PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=405077}
7,0 200 tys. ocen
7,0 10 1 200470
6,5 69 krytyków
Vicky Cristina Barcelona
powrót do forum filmu Vicky Cristina Barcelona

Dla mnie osobiście Vicky i Cristina oraz ich problemy natury
emocjonalnej jakie Allen nam w tej komedii obyczajowej ukazał
,są tylko tłem do burzliwych ekscesów Marii Eleny oraz Juana.
Obie te dziewczyny jakby nie patrzył ,są na swój sposób tak
naiwne i siebie oszukują ,że momentami ,aż przykro na to się
patrzy. I o ile nastawienie do życia i miłości Cristiny jest jeszcze do
zniesienia, chociaż jej rozkapryszenie może drażnić ,o tyle Vicky
,która jest niby taka poukładana i stanowcza ,podejrzliwa i ważąca
słowa nowo poznanego mężczyzny, dosłownie zabija z ekranu
swoją osobą. Lecz na początku ''VCB'' człowiek słuchając Vicky,
która odpiera zaloty Juana ,ślepo jest przekonany ,że może jest
jakaś iskra nadziei i nie każdy jest w stanie zdradzić swojego
partnera za jego plecami. Niestety dosyć szybko zostają nam
otwarte oczy, a nasze myśli zostają rozwiane! I nadal tkwie w
przekonaniu ,że każdy jest w stanie ... wiadomo co zrobić ,nie
zważając na to czy jest w stałym związku czy też nie. Nie będę nic
spojlerował ,bo też i nie mam zamiaru rozpisywać się bardziej na
ten temat. Mam na myśli nasze dwie wakacyjne bohaterki. Ci co
widzieli film ,przecież wiedzą o co chodzi.
Tak więc nie wiem czy są tacy ,którzy wyciągną jakieś wnioski z tej
wietrznej europejskiej wakacyjnej przygody?
Plusami na pewno są ciekawe dialogi i piosenka o Barcelonie,
towarzysząca nam przez półtorej godziny filmu. Ciekawie wypada
również bezpośrednie ścieranie się Juana oraz Marii Eleny. Dzięki
temu można wywnioskować ,że ich związek nie należał do
najłatwiejszych i był tak jak wspomniałem na początku ,burzliwy.
Fantastyczna gra J.Bardema oraz P.Cruz sprawia ,że na tą parę
parzy się z zaciekawieniem i przyjemnością. Bardem wypada
również świetnie w konfrontacjach z dwiema amerykankami.
Moim zdaniem najbarwniejsza i wyjątkowa to postać. I wcale nie
piszę tego ,bo jestem facetem, to i trzymam jego stronę ,a jego
podejście do życia mi się podoba.
Tak więc reasumując, film ,który może utkwić w pamięci
niektórym na dłużej lecz z pewnością nie jest jakiś wyjątkowy jako
całokształt. Czy mi utkwi? Na razie wystawiam 6/10.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
djrav77

Tak czy inaczej godny uwagi nie tylko z powodu, że jest ''allenowski'', ale chociażby dla pary Penelope Cruz - Javier Bardem.
Można pooglądać w cyklu ''Kocham Kino''.
22.11.2012 ,jak wiadomo program TVP2, godzina 22.05

djrav77

Dla mnie ten film jest 'obcy', denerwujący i przygnębiający ... Denerwuje mnie rola Cruz i Bardena, niby na czym polegał ich "artyzm"? Nawiedzona Hiszpanka latająca z -nomen omen- pędzlem i drąca mordę po -wiadomo- hiszpańsku paląc papierochy i trując się (dla podkreślenia nihilizmu i dekadentyzmu). A te obrazy, pożal się ... No i oczywiście muszą się wydymać, każdy z każdym, bo wiadomo artyści to "to" robią zawsze chętnie i koniecznie na podłodze w kuchni... Ogólnie jak dla mnie czuć, że ten film zrobił człowiek mentalnie tkwiący gdzieś w latach 60 XX wieku, ta wieczna analiza wszystkiego zaciemniająca każdy czyn i gest, ta stereotypowa Ameryka i Hiszpania, nie wiem, może ja nie mam wrażliwej duszy i po prostu tego nie rozumiem, ale ów film mnie irytuje godząc obrazem środowiska, którego nie znam (problemików i bolączek nowojorskich elit pochodzenia żydowskiego na wakacjach) w moją zapewne zaściankową wizję świata...