Świetne role kobiece, gorsze męskie. Scarlett Johanson i Penelope Cruz grają genialnie, Rebeca Hall i Patricii Clarkson przynajmniej bardzo dobrze. Nawet ciekawa historia ale jak zwykle u Allena przegadana. Dobrze że narrator nadaje filmowi dynamizmu.
Przyznam, że z początku mnie to nawet irytowało, ale prawda jest taka (jeżeli już jakaś jedyna "prawda" istnieje, bo nie jestem zwolennikiem tego typu myślenia), że oceniamy to wszystko przez pryzmat naszych doświadczeń i naszej kultury. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że tym większa krytyka Vicky z naszej strony im większe nasze ograniczenia - brak otwartego umysłu i zrozumienia, że to co u nas jest "fee" gdzieś indziej wcale nie musi być takim postrzegane i nie ma w tym absolutnie nic złego. ;)
Musisz przyznać, że stawianie jej "puszczalstwa" z pedofilią czy nekrofilią pozwala wyciągnąć dość ciekawe wnioski na temat twojej osoby. Daruję sobie dogłębniejszą analizę, trolla karmić też nie zamierzam, ale tak szczerze to radziłbym po prostu nabrać trochę dystansu i na dobry początek zastanowić się nad jednym: "Czy nie rozpędziłem się, aby nieco z moją odpowiedzią?" - ja rozumiem, że chęć żywiołowej dyskusji i wyciągnięcia jakichś wniosków (najlepiej przez drugą stronę; lub wprost mówiąc: pouczenia jej) bierze górę nad racjonalnym myśleniem, ale może warto zachować umiar, bo każdy pojedynczy post może być przyczyną ośmieszenia (i pozwolę sobie wyjątkowo nie wydać opinii jak było w tym przypadku).
Ależ to właśnie ja zachowuję umiar. Rewolucjoniści posuwają się jak daleko tylko mogą, czego szaleństwo, upadek cywilizacji i bezsens próbuję pokazać swoimi postami.
Niemniej jednak porównywanie, że tak to ładnie ujmę, "rozkoszy cielesnych" (rodzaju, który dane nam było w "Vicky Cristina Barcelona" obejrzeć) do pedofilii czy nekrofilii było ogromnym nadużyciem - mogę tylko zgadywać, że o zachowania deklarowanego umiaru chwilowo zapomniałeś.
I tu też się zgadzam, kwestia osobistych poglądów! I nie wiem czy to już rewolucjonizm... Nie godzę się na pedofilię i nekrofilię tylko na to, że ludzie nie są sobie wierni za obopólną zgodą ich wszystkich. Są normy, których należy bezapelacyjnie przestrzegać, ale nie róbmy z siebie szarej masy bez własnego zdania.
..niektórzy ludzie próbują robić ze związków coś niesamowice skomplikowanego. a chyba nie rozumieją że to wszystko jest dużo prostrze- wystarczy szczerość. Allen drwi w tym filmie z tych trzech kobiet, zwłaszcza z Vicky która nie dość że łatwa, to jeszcze jak chorągiewka na wietrze.