Film ładnie nakręcony. Niemalże pocztówka tytułowego miasta. Jednak
fabuła.. Naiwna. Poza tym denerwuje mnie prawda wmawiana przez ten film, że
każda kobieta, nawet najlepsza potrafi się puścić z przystojniakiem.
Harlequin dla estetów i pseudointelektualistów. Dwie atrakcyjne, młode panny, które nie wiedzą co ze sobą w życiu zrobić udają się na wakacje do Barcelony i tam poznają ekscentrycznego malarza, z którym wdają się w romans - ot, cała fabuła. Ani to oryginalne, ani głębokie, ani tym bardziej zabawne. Postacie są...
film nudny, praktycznie o niczym.. nie wciąga nic..
pamiętam, że po obejrzeniu żałowałam straconego czasu, jednak dzisiaj filmu kompletnie nie pamiętam... a dobre filmy w głowie wciąż tkwią, więc to nie problem mojej pamięci tylko film po prostu beznadziejny...
tyle w temacie
Strasznie słaby film, nic się nie dzieje, baby są jakieś głupie. Facet robi co chce. Koniec niczego nie wyjaśnia, bez puenty, miernota.
Allen chyba popełnił błąd proponując rolę Cristiny akurat Scarlett Johansson. Kiedy jak kiedy, ale tym razem twarz nie wystarczyła. Trzonem dla filmu, w którym nie znajdziemy wybuchów i legendarnych dla kinematografii kwestii aktorów, powinna być ich gra. Niestety, ten czteroczęściowy trzon największą gęstość uzyskuje...
więcejW tym filmie kobiety tylko marzą, żeby wskoczyć do łóżka jakiegokolwiek artysty byle hiszpańskiego. Mają przyjemność w seksie we trójkę, a jak nie mają, to znaczy, że są pretensjonalnymi frustratkami. Stałe związki są drobnomieszczańskie i bez polotu (tak Allen widzi małżeństwo Vicky). Problem tylko w tym, że jak...
Fajnie, kiedy film przekazuje jakieś wartości, czegoś uczy, coś za sobą niesie. Niestety VCB nie czyni niczego z powyższych. Okazuje się za to zwykłym emocjonalnym pornosem. O tyle gorszym od pornosa w znaczeniu tradycyjnym, że nie niosącym za sobą nawet najniższych lotów rozrywki.
Tak, wiem, podobno Cruz jest swietna i w ogóle. Tyle tylko, że żeby ją zobaczyć, trzeba wytrzymać pierwszą połowę, co ani mi, ani mojej dziewczynie się nie udało. 1/10, może gdyby robił to ktoś inny byłoby więcej, ale w przypadku Allena to po prostu "nieporozumienie".
Zbiegiem okoliczności, gdy VCB leciało na...
Mam kilka pytań, o Waszą interpretację pewnych rzeczy, które zauważyłam w tym filmie (a jest
to mój pierwszy film Allena), a jest mi bardzo trudno stwierdzić, z jakiego powodu właśnie tak to
zostało skonstruowane:
1. Narrator komentujący rzeczy, które nie mają żadnego znaczenia (jedzenie ciastek, które były...
Do momentu pojawienia się Marii Eleny film jest przeciętny a nawet nużący. Natomiast od tego momentu ożywa i ujawnia prawdziwe, ciekawe emocje. Nie wiem komu przyszło do głowy nazwać to komedią. Śmiechu tu na lekarstwo - to dramat obyczajowy. Ciekawe, że podpierając się marką i magią Barcelony i Hiszpanii film w...
Niby miała być komedia, a śmieszne to nie było ani trochę.
Bardziej dramat, bo tam nic zabawnego przynajmniej dla mężczyzny nie było.
...jest ten film. Kiepsko sportretowana Hiszpania, słabo nakreśleni bohaterowie, a niby intelektualne konwersacje już nie bawią, lecz irytują.
tak nudnego filmu od bradzo dawna nie ogladalam.Pabula tego filmu to dno dna;).Nudy jak flaki z olejem.Na plus natomiast zasluguje obsada aktorska i muzyka.
Czy ktoś oprócz mnie też miał wrażenie , że Allen cały czas kpi ze swoich bohaterów?
Taką mam nadzieję , bo jeśli nie to straszna kicha :)
Skusiła mnie obsada tego filmu,ale po obejrzeniu stwierdzam,że tylko zmarnowałam mój czas.Nic wartościowego tu nie było,śmiechu prawie wcale.Nie polecam