jednym słowem. Robi człowiek całe życie, po to by później umrzeć i tak naprawdę, gó..o z tego mieć. Po człowieku nawet nie ma kto przejąć całego dobytku, który z hukiem ląduje na śmietniku. Tak jest w przypadku głównego leciwego bohatera, który resztką sił uprawia swoją rolę. Urzędnicy chcą mu pomóc i wydzielają mu tylko tyle, aby mógł się z nią uporać. Drańskie, ale prawdziwe. Dzisiaj zapewne już ten rolnik odpoczywa w wieczności, ale sam fakt zmierzenia się z perfidną rzeczywistością jaką jest ubiegający czas i czająca się za plecami śmierć, po prostu przytłaczają i przygnębiają. Warto obejrzeć.
Urzędnicy nie chcą mu pomóc, tylko okraść... To jest najsmutniejsze. To jego życie i dorobek, mówi, że jeszcze może to jakiś czas robić i kocha to... A tu przychodzi urząd i go okrada... Bo nie rentowny facet, ziemia odłogiem, bo sztucznych nawozów nie używa... I cyk zakaz wykonywania pracy na swojej działce... Smutny obraz świata.