Jeden z pierwszych filmów Marco Ferreri opowiada historię Don Anselmo, starszego pana, który w domu czuje się samotny, jego rodzina zajmuje się sobą, jego syn stara się, w jego mniemaniu, kontrolować jego życie. Chodzi na pogrzeby, ma przyjaciela, z którym się czasem spotyka. Gdy przyjaciel dostaje inwalidzki moto-wózek Don Anselmo strasznie się nim jara. Razem z nim i innymi niepełnosprawnymi na moto-wózkach wyrusza na piknik. Szybko jednak okazuje się, że aby spotykać się z nowymi znajomymi potrzebuje własnego wózka. Niestety (!) ale Don Anselmo może chodzić o włansych nogach, więc jego syn, całkiem nieźle ustawiony prawnik, nie chce kupować mu takiego prezentu. Więc Don Anselmo zaczyna kombinować...
Film jest sprawnie zrealizowany i dobrze zagrany. Reżyseria jest przyzwoita, ale się nie wybija. Jak na komedię, film zbyt mało śmieszy, choć miejscami jest zabawny. Finał historii mnie zaskoczył, jednak w tym przypadku, wolałbym ,aby zakończenie, którego się spodziewałem, dokonało się. A Ferreri zrobił inaczej i wg mnie historii brakuje puenty. W rezultacie z filmu nie wiele wynika. Dobrze się go ogląda i ciężko mu coś więcej zarzucić, ale jednak w moim odczuciu historia ta powinna zakończyć się inaczej. Może po prostu nie zrozumiałem intencji reżysera?
Chyba chciał przekazać to, iż niektórzy starsi ludzie zachowują się infantylnie, podobnie jak dzieci (zresztą pada to stwierdzenie w filmie) i tak samo jak one, nie chcą być samotni i deprecjonowani w obliczu rówieśników. Zauważ, że syn staruszka nie zachowuje się jak syn, a bardziej jak apodyktyczny ojciec, taka mała przewrotność. Bardzo ładny film i diametralnie inny, (co nie znaczy gorszy) niż późniejsze obrazki Ferreriego.
Nie no, ten przekaz to jest oczywisty, ale o ile dobrze pamiętam, chciałem czegoś więcej i miałem jakąś wizję zakończenia, która dodawała jednak jakiejś puenty mocniejszej. Ale to było tak dawno, że nie pamiętam.
Z tego co słyszałam film miał dwa zakończenia, jedna wersja była dosyć ocenzurowana. Właśnie skończyłam oglądać wersję nieocenzurowaną i byłam zadowolona z zakończenia. Mogę spytać, którą końcówkę przyszło Ci zobaczyć?