"iskry lecą pomiędzy Meryl i Capote"

Dokładnie takie same słowa przyszły mi do głowy. Świetnie rozpisane postaci, bardzo niejednoznaczne i prezentujące uniwersalny problem, doskonale zagrane.

Świetne kino, ale dla bardziej wyrobionej widowni.

Więc o co chodzi z tymi paznokciami? Ja tego nie jarzę zupełnie. Niby jakiś tam mało istotny detal, ale jednak jest wyeksponowany i to przynajmniej 2 lub 3 razy.
Oświećcie mnie, proszę.

No że pederasta niby... :) Ja tam uważam, że nie molestował tego chłopaka... Zagrał normalnego, ciepłego duchownego, który aż palił się do pomocy chłopakowi...

Hm... Nie wiedziałem, że geje zapuszczają dłuższe paznokcie. W sumie jakoś to mnie nie przekonuje za bardzo. Widziałbym w tym raczej jakiś symbol przekory, krnąbrności, choćby nawet takiej drobnej, ale świadomej i wymierzonej przeciw surowym zasadom siostry.

A czy nie molestował, czy jednak tak? Tu właśnie sprawa jest rozwiązana niemal po mistrzowsku, bowiem nie jest w ogóle rozwiązana w sposób jednoznaczny. Tu właśnie chodzi o wątpliwości, o specyficzna dezorientację widza i uniemożliwieniu mu jednoznacznego określenia, jak było na prawdę. Ogólnie świetnie zagrany, dialogi pełne sugestywnych dwuznaczności, przemilczeń i owijania w bawełnę - nic w tym filmie nie jest powiedziane wprost. W ogóle polemizowałbym z recenzentem FW, bowiem ten film wydaje się bardziej wartościowy, niż mogłoby to wynikać ze stronniczej opinii tego, co pisał reckę. Najgorsze mimo wszystko było zakończenie - choć wymowne, to jednak takie serialowe, urwane, jakby za chwilę miał się zacząć drugi odcinek. To mi nie pasowało, ale cała reszta w sumie stanowi bardzo dobry dramat psychologiczny, społeczno-obyczajowy, który praktycznie tylko poprzez pełne niedopowiedzeń rozmowy i kłótnie pomiędzy bohaterami, tworzy dramatyczny klimat oraz podnosi bardzo ważne kwestie i problemy wynikające z interpersonalnych relacji.

Moim zdaniem chodzi po prostu o to żeby stworzyć wątpliwość;-). Przecież chłopak którego Alojzyna widziała przez okno, jak rzekomo cofa się przed dotykiem księdza, też miał właśnie takie długie i brudne paznokcie. Ksiądz być może chciał tylko to sprawdzić, a tamten cofnął się ze strachu - i nie chodziło tu bynajmniej o "zły dotyk"? A tak pisząc już zupełnie poważnie. Polecam ten film, mimo że ja wątpliwości co do winy lub jej braku niestety nie miałem. Polecam dla Meryl Streep która moim zdaniem jak zawsze gra rewelacyjnie.