Wszystko w tym filmie jest wiarygodne poza postawą matki czarnego chłopca - świadomej orientacji syna, tak jakby wiedziała o tym od dobrych kilku lat. Skąd u tak młodego człowieka świadomość swojej orientacji, na tyle silna, że doprowadziła do wyotowania się przed rodzicami? Bardziej realistyczne byłoby już osadzenie 20-latka, ale wtedy byłaby to już zupełnie inna historia...
Nie zmienia to jednak tego, że poprowadzenie każdego elementu fabuły, a zwłaszcza rozmowy matki z siostrą Alojzyną, w taki sposób, że przy silnej jednoznaczności i tak nie jesteśmy pozbawieni wątpliwości, zasługuje na duże wyróżnienie.
W każdym razie ojciec Flynn moim zdaniem nie dopuścił się czynu pedofilskiego, emocjonalność jego reakcji świadczy raczej o silnym uczuciu, na domiar tego wzajemnym, a nie na czymś, co zostawi trwałe piętno na chłopcu.