Samuel L. Jackson przyjął swoją rolę bez czytania scenariusza, ponieważ rozbawił go tytuł filmu.
Początkowo film wyreżyserować miał Ronny Yu, ale ze względu na różnice zdań dotyczących budżetu filmu oraz samego jego tworzenia, zrezygnował ze swojego udziału w tym projekcie.
W scenie, w której węże atakują parę małżeńską, mężczyzna zakrywa rękoma swoją twarz, z której zaczyna cieknąć piana. W kolejnym ujęciu piana znika z jego rąk.
Kiedy samolot ląduje, Troy ześlizguje się po płachcie na dół. Jednak w następnej scenie, gdy widzimy pasażerów, którzy ustawiają się w kolejce do opuszczenia samolotu, w oddali widać, iż dopiero schodzi po schodach.
Mały Sean, który podróżuje samolotem ze swoim bratem i rysuje na kartce papieru różne rzeczy, posiada tylko jeden ołówek rysujący w dwóch kolorach. Mimo to jego obrazki surfującego mężczyzny oraz kobry, posiadają znacznie więcej barw.
Po pierwszym ataku jadowitych węży, gdy pasażerowie sprawdzają swoje rany, ukąszenie na ręku małego Tommy'ego widoczne jest raz na lewej, a raz na prawej ręce.
Podczas lotu z Hawajów do Los Angeles kilkukrotnie pokazane jest jak samolot leci w intensywnym deszczu. W rzeczywistości jednak na wysokości, na jakiej przebywa samolot (30-40 tysięcy stóp), opad ten nie występuje, ponieważ samolot znajduje się powyżej chmur deszczowych.
Podczas feralnego lotu, w wyniku ingerencji węży, które naruszają przewody elektryczne, pewne części samolotu pogrążają się w całkowitych ciemnościach. Mimo to w ujęciach, które ukazują lecący samolot i cały jego kadłub, wszystkie światła w samolocie są zawsze włączone.
Zewnętrzny wygląd samolotu wskazuje, iż jest to Boeing 747-400. Jednak w jego wnętrzu znajdują się kręte schody, które oddzielają kokpit od pierwszej klasy. W tych modelach Boeinga zrezygnowano z takich rodzajów schodów, a na ich miejsce wprowadzono długie i proste.
Gdy doktor Price przegląda na swoim laptopie bazę danych o najbardziej jadowitych wężach świata, wśród zdjęć gadów widać węża królewskiego, który nie jest jadowity.
Agent Harris informuje doktora Price'a, że stracili już ponad 50 osób. W tym momencie śmierć poniosło dopiero 14 pasażerów, zaś w całym filmie zginęło 31 osób (26 w wyniku ataku węży i 5 z innych powodów).
Kiedy Sean prosi pozostałych o zbudowanie barykady chroniącej przed wężami, pasażerowie zaczynają wypakowywać walizki ze schowków. W pomieszczeniu znajduje się wiele sztuk bagażu, pomimo że górne piętro samolotu miało być zarezerwowane jedynie dla pary agentów oraz eskortowanego przez nich świadka.
Troy stwierdza, że potrafi sterować Boeingiem dzięki graniu przez 2000 godzin w symulator lotów na Playstation 2. Na wspomnianą konsolę nie powstała gra będąca tak szczegółowym symulatorem, posiadająca wymagany poziom detali w terminologii oraz informacji o oprzyrządowaniu kokpitu, procedurach lądowania i rozpoznawania pasów lotnisk, która mogłaby przygotować kogoś do lotu i lądowania Boeingiem 747. Nawet pilot, który w rzeczywistości latał wymienionymi przez Troya maszynami, miałby trudności ze sterowaniem znacznie większym airbusem bez przeszkolenia.
Strzelając w okna, Flynn rozbija dwie szyby. Gdy jednak mężczyzna przebywa w kokpicie z Troyem, zewnętrzne ujęcie pomieszczeń pierwszej klasy pokazuje trzy wybite okna. W kolejnym ujęciu wewnątrz maszyny ponownie widoczne są trzy otwory.
Przed rozbiciem okien, Flynn mówi pasażerom, by wstrzymali oddech. W rzeczywistości wstrzymanie oddechu podczas dekompresji może spowodować niebezpieczne dla życia nadmierne rozszerzenie płuc, dlatego m.in. płetwonurkowie nigdy tego nie robią.
Kiedy po raz pierwszy widać otwór w poszyciu samolotu zrobiony przez agenta Flynna, dziura znajduje się po lewej stronie z punktu widzenia pilotów, co można zaobserwować również w scenie wyssania przez nią węży. W ujęciu zewnętrznym otwór znajduje się jednak po drugiej stronie lecącej maszyny.
Dziura w poszyciu samolotu staje się coraz większa, jednak zewnętrzne ujęcia maszyny niezmiennie ukazują otwór w pierwszym stadium z niewielkim obwodem.
Kiedy układy elektryczne samolotu tracą zasilanie, kabina pilotów natychmiast pogrąża się w mroku, co nie mogłoby mieć miejsca ze względu na fakt, że maszyny tych rozmiarów posiadają kilka indywidualnych zespołów akumulatorów stanowiących zapasowe źródło prądu dla oświetlenia w kokpicie oraz na pokładzie, które aktywują się w momencie awarii podstawowego źródła zasilania.
Mercedes wykonuje smartfonem zdjęcia martwych węży celem wysłania ich doktorowi Price'owi, jednak urządzenie to może przesyłać dane wyłącznie w zasięgu wież radiowych, których nie ma na otwartym oceanie.
Gdyby samolot został poddany tak drastycznej dekompresji jak to ukazano w filmie, powietrze w kabinie w kilka sekund stało by się zamglone z uwagi na zassanie dużej ilości wilgoci z atmosfery.
Kiedy systemy elektryczne samolotu ulegają awarii, personel nawiązuje łączność z lotniskiem LAX w Los Angeles, pomimo przebywania maszyny w odległości 1500 mil morskich od wybrzeża USA. Uzyskanie połączenia z obiektem byłoby możliwe dopiero przy wchodzeniu w przestrzeń powietrzną nad lotniskiem.
By dostać się do kabiny pilotów, stewardessa używa klawiatury umieszczonej na ścianie w pobliżu drzwi. W rzeczywistości samoloty pasażerskie nie posiadają takich systemów, gdyż byłyby one zbyt łatwe do wykorzystania dla ewentualnych porywaczy, którzy mogliby podejrzeć wpisywany kod lub zmusić personel do podania go. Wejście do kabiny jest kontrolowane ręcznie lub elektrycznie wyłącznie przez pilotów, co jest wymogiem w przypadku wzmocnionych antywłamaniowych drzwi kokpitów.
Po tym jak pilot zostaje ukąszony, samolot zaczyna gwałtownie opadać i schodzi z pułapu 9875 do 7985 metrów w niecałą sekundę. Oznaczałoby to opadanie w tempie 151 km na minutę przy prędkości poziomej wynoszącej 9185 km/h, co z pewnością jest nieosiągalne dla tego typu maszyny, gdyż już znacznie mniejsza prędkość doprowadziłaby do jej zniszczenia.
Kiedy Flynn i Claire usiłują wyciągnąć Boeinga z lotu nurkowego, ze wskazań przyrządów można odczytać, że maszyna opadła z pułapu 410 do 180 metrów w ciągu 3 sekund, co oznacza utratę wysokości w tempie 4,5 km na minutę i uderzenie w powierzchnię za 2,4 sekundy. Przy tak szybkim opadaniu samolot tej wielkości nie byłby w stanie poderwać się przed uderzeniem w wodę.
Podając wysokość na jakiej znajduje się Boeing, kontroler lotu używa terminu "19 tysięcy stóp", który w terminologii lotniczej jest niepoprawny, gdyż każdy pułap powyżej 18 tysięcy stóp (5,5 km) określa się jako tzw. "poziom lotu". Poprawne określenie powinno brzmieć "poziom jeden dziewięć zero". "Poziomy lotu" są wykorzystywane na tych szerokościach geograficznych celem wyeliminowania różnic w działaniu wysokościomierzy wywołanych lokalnymi zmianami ciśnienia atmosferycznego.
Kiedy wysokościomierz Boeinga wskazuje 37 tysięcy stóp (11,3 km), z leżącego poniżej licznika Kollsmana można odczytać wartość lokalnego ciśnienia atmosferycznego wynoszącą ponad 30 cali rtęci, co jest błędnym wskazaniem. Po przekroczeniu 18 tysięcy stóp (5,5 km) i osiągnięciu pułapu określanego poziomami lotu, licznik powinien się ustawić na wysokości standardowego ciśnienia atmosferycznego na poziomie morza, czyli 29,92 cala rtęci.
W filmie pada stwierdzenie, że lecący samolot znajduje się na wysokości poniżej 19 tysięcy stóp (5,8 km), podczas gdy jego wysokościomierz wskazuje 37 tysięcy stóp (11,3 km).
Usmażenie węża w mikrofalówce w rzeczywistości nie byłoby możliwe, gdyż samoloty pasażerskie nie posiadają kuchenek mikrofalowych, zaś do podgrzewania żywności personel wykorzystuje piece konwekcyjne.
Obaj piloci schodzą do dużego pomieszczenia technicznego pod kokpitem, jednakże w Boeingach 747 nie byłoby miejsca na taki pokój, gdyż kabina pilotów znajduje się w górnej części maszyny tuż nad przedziałem pierwszej klasy. Ponadto górny pokład wspomnianego modelu w rzeczywistości nie jest tak szeroki, jak to ukazano w filmie.
Występujące w filmie maszyny - śmigłowiec FBI, prywatny odrzutowiec oraz helikopter ratunkowy - mają oznaczenia rejestracyjne na ogonie składające się z litery Z poprzedzającej cztery cyfry. Numery wszystkich maszyn latających zarejestrowanych na terytorium USA zaczynają się od litery N. Co więcej, w żadnym kraju rejestracja samolotu nie rozpoczyna się literą Z.
Pracownicy kontroli lotów nie wydają pilotom bezpośrednich instrukcji jak sterować samolotem. Kontrolerzy nie nakazaliby załodze zwiększyć pułap lotu, mogliby jedynie poprosić o sprawdzenie wskazań wysokościomierza i potwierdzenie, że personel jest świadom opadania maszyny. W rzeczywistości samoloty pasażerskie posiadają system GPWS (Ground Proximity Warning System), który automatycznie zaleca pilotowi zwiększenie wysokości przy zbytnim zbliżaniu się do podłoża.
Podczas lądowania na lotnisku LAX pilot powinien kontaktować się kolejno z czterema pracownikami kontroli lotów - kontrolerem przestrzeni powietrznej lotniska (LAX_CTR), osobą nadzorującą podejście do lądowania (LAX_APP), obserwatorem na wieży (LAX_TWR) oraz kontrolerem obsługi pasa (LAX_GND). Tymczasem w filmie wszystkie wymienione funkcje pełni jedna osoba, która na dodatek nie znajduje się w głównej wieży obiektu.
Kiedy węże zostają wyssane z samolotu wskutek dekompresji, widać wśród nich również dużego dusiciela. Zważywszy na fakt, że zwierzę niedawno pożarło jednego z pasażerów, powinno być znacznie grubsze.
Gdyby powietrze było wysysane tak gwałtownie, jak to zostało pokazane w filmie, żaden z pasażerów nie byłby w stanie utrzymać się na nogach. Dodatkowo zważywszy na rozmiar otworu w poszyciu, ciśnienie na zewnątrz i wewnątrz samolotu powinno wyrównać się w ciągu kilku sekund - nie mogłaby powstałaby siła zdolna wyssać wszystkie węże z pokładu i kokpitu. Tak duże ciśnienie rozerwało by podłogi i ściany maszyny, doprowadzając w efekcie do jej zniszczenia.
Gdy ekran w wieży kontroli lotów wyświetla ostrzeżenie o nadmiernym zbliżaniu się Boeinga do ziemi, wskaźnik zmienia kolor z żółtego na czerwony, a opadający samolot przekracza pułap 1000 stóp (304 m), ale wraca z czerwonego na żółty, gdy wznosząca się maszyna jest dopiero na 500 stopach (152 m).
Na ekranie w wieży kontroli lotów widoczne są wskazania wysokości na jakich znajdują się poszczególne samoloty, np. maszyna oznaczona jako DMA 134 ma przypisany pułap 9719 stóp (~3 km). W rzeczywistości jednak wskaźniki te podają wartość w zaokrągleniu do setek, więc poprawny odczyt powinien wynosić 9700, przedstawiony w uproszczeniu jako 97.
W rzeczywistości ekran w wieży kontroli lotów nie wyświetla danych w kolorze, zaś przy ikonach symbolizujących poszczególne samoloty nie znajdują się okręgi z kompasem i strzałki wskazujące kierunek lotu maszyny. Ponadto na ekranie nie widać struktury podłoża jak na mapie, a jedynie podział na strefy o zróżnicowanej minimalnej bezpiecznej wysokości przelotu. Na ekranie ukazanym w filmie zabrakło natomiast wyświetlonej informacji o naziemnej prędkości samolotu podczas lądowania na pasie.
Kiedy Flynn schodzi do ładowni, resetuje wyłącznik instalacyjny zaworu przepływu powietrza za pomocą dużej elektrycznej dźwigni, jakie występują w domach lub centrach handlowych. W rzeczywistości samoloty nie posiadają takich instalacji, tylko zdalnie sterowane wyłączniki kontrolujące większe przekaźniki elektryczne w systemie. Ponadto widać, że sufit ładowni jest wykonany z płyt kartonowo gipsowych, zaś ściany z pustaków - materiałów tych próżno szukać w nowoczesnych samolotach.
W rzeczywistości odprawa dla pasażerów nie mogłaby być tak skrócona, ponieważ stanowiłoby to pogwałcenie amerykańskich przepisów lotniczych. Odprawa powinna zawierać instrukcję użycia pasów bezpieczeństwa oraz zbiorników z tlenem dla siebie i potencjalnych poszkodowanych współpasażerów, wskazanie wszystkich dróg ewakuacyjnych (a nie stwierdzenie, że w maszynie jest kilka wyjść), informację o typie samolotu oraz upewnienie się, że słuchacze rozumieją wszystkie instrukcje. Żadna z tych kluczowych informacji nie została jednak przekazana w filmie.
W pewnym momencie pada stwierdzenie, że Boeing wzniósł się na pułap 30 tysięcy stóp (9,1 km), ale w następnym ujęciu na wysokościomierzu widać wskazanie 35 tysięcy stóp (10,7 km). Ponadto, wskazówka setek przekracza właśnie poziom 800 stóp, a mimo to wskazówka tysięcy wcale się nie porusza.
Gdy para zamyka się w ubikacji celem palenia trawki, mężczyzna sięga do sufitu i wyciąga z niego czujnik dymu. W rzeczywistości tego rodzaju próba manipulacji detektorem uaktywniłaby alarm, a załoga natychmiast pojawiłaby się na miejscu, żeby zbadać sprawę.
Tuż przed startem Boeinga, przekupiony pracownik lotniska przekazuje zabójcom przez radio informację o numerze lotu, którym będzie leciał świadek, by mogli umieścić skrzynię z wężami na jego pokładzie. W rzeczywistości w tym momencie specjalny bagaż z gadami nie mógłby już zostać przeładowany z innego samolotu.
Wrzucony do mikrofalówki gad w rzeczywistości nie był jadowity - jest to bowiem wąż królewski, który jedynie przypomina ubarwieniem niezwykle groźnego węża koralowego. Gatunek ten często wykorzystuje się w filmach, gdzie aktorzy muszą obcować z wężami.
W jednym z ujęć widać, że kij baseballowy użyty do zabójstwa prokuratora jest pusty w środku.
Wewnątrz skrzyni zawierającej węże widać wysokościomierz, który na odpowiednim pułapie uruchamia odliczanie do detonacji ładunku mającego uwolnić gady. Urządzenie to oblicza wysokość w odniesieniu do panującego wokół ciśnienia, a zważywszy na fakt, że na całym pokładzie maszyny włącznie z ładownią panuje normalne ciśnienie, wskazanie nie powinno wynosić 30-35 tysięcy stóp (9,1-10,7 km), tylko maksymalnie 5-7 tysięcy stóp (1,5-2,1 km).
Kiedy w końcowej części filmu Flynn strzela do węża, krew zwierzęcia opryskuje całą koszulkę Seana, w tym nadruk na jej przedniej części. Gdy jednak mężczyzna zsuwa się po zjeżdżalni, plamę widać tylko w rejonie rękawa, zaś gdy przebywa na ziemi w otoczeniu ratowników medycznych, znów ma całą koszulkę pokrytą krwią.
Film nakręcono w Vancouver (Kanada), West Hollywood (Kalifornia, USA) oraz w Honolulu (Hawaje, USA).
W filmie użyto 450 węży, w tym birmańskiego Boa o długości 670 cm.
Niektóre z węży były stworzone komputerowo, ponieważ prawdziwe węże nie ruszały się tak bardzo jak chciano.
Początkowo tutuł filmu miał brzmiec "Anaconda 3".
Bilans "zabitych" w filmie wyniósł: 31 ludzi oraz 29 węży.
Zdjęcia do filmu trwały od 13 czerwca do 24 sierpnia 2005 roku, a dodatkowe sceny dokręcono w marcu 2006 roku.