Bardzo dobry film Karabasza, w którym dociera się młode małżeństwo. Głównym elementem ścierającym jest praca, a dokładniej stosunki w pracy, które determinują (raz na plus, innym razem na minus) postawy głównych bohaterów. Film w duchu Mistrza Krzysztofa: prostota zachowań, dialogów, zwyczajność sytuacji, w których miotają się uczucia Adama i Anny i ta nasza, widzów, pewność, że większości spraw ludzie nie poruszają, że każdy chce żyć godnie, chce być doceniany... No i jeszcze taka myśl mnie dopadła, dotycząca dwojga ludzi zawsze i wszędzie: "Z tym największy jest ambaras,/ Żeby dwoje chciało na raz."