Na początku napiszę, że absolutnie nie zamierzam kwestionować faktu, że LOTR jest arcydziełem. Zarówno filmowym, jak i literackim. Wszyscy na tym forum się z tym zgadzają więc nie będę o tym w ogóle pisał. Będę za to próbował dowieść, że Potter jest książką przynajmniej bardzo dobrą. Zaznaczam że, będę się wypowiadać bardziej na temat literackiego pierwowzoru, bo filmy (szczególnie od 4. części) są mocno spłycane.
Wśród najczęstszych i najbardziej wyssanych z palca zarzutów kierowanych pod adresem HP jest (rzekomy) brak przesłania serii Rowling, dlatego też temu poświęcę w tym temacie najwięcej uwagi. Wystarczy zadać sobie trud przeczytania całej serii, żeby stwierdzić, że cykl Rowling, poza najbardziej oczywistymi wartościami i ocenami różnych postaw (tj. heroiczna walka ze złem w każdej postaci, potępienie Voldemorta, jego dążeń do nieśmiertelności i władzy, które osiąga stosując przemoc), porusza wiele innych ciekawych problemów i wątków, z których rozwinę trzy.
1. Wątek Severusa Snape'a. Postaci, która za młodu uległa ambicji bycia śmierciożercą. Niewątpliwie spowodowane to było środowiskiem, w jakim Severus dorostał, w końcu Slytherin był domem, w którym Voldemort cieszył się popularnością w czasie trwania jego terroru. Jednak podczas jego pobytu w Hogwarcie darzył uczuciem Lily Evans mugolaczkę z Gryffindoru. I właśnie wielki błąd, który spowodował, że Snape nieświadomie zabił kobietę, którą kochał, był przyczyną jego przemiany. Resztę swojego życia poświęcił walce z Voldemortem i ochronie Harry'ego, syna Lily. Snape jest postacią niezwykle złożoną, wręcz genialną, wystarczy sobie przypomnieć jak ludzie się zastanawiali którą tak naprawdę trzyma stronę przed wydaniem ostatniego tomu. Jest on bohaterem, bez którego nie udałoby się pokonać Czarnego Pana, a jego postawę Rowling wyraźnie pochwala po uświadomieniu czytelnika kim naprawdę jest Severus Snape.
2. Wątek czystości krwi. Rowling w jednoznaczny sposób potępia wszelkie prześladowania mugoli i mugolaków. Czyli tym samym potępia obecną w rzeczywistym świecie selekcję ludzi. Jako przykład pozytywnej bohaterki, potępianej jednak ze względu na pochodzenie przez najbardziej radykalne środowiska świata przedstawionego książki, podam Hermionę Granger, bez której Harry i Ron zapewne by zginęli podczas poszukiwania horkruksów. W serii HP oprócz konfliktów na tle czystości krwi, mamy także kilku innych pozytywnych bohaterów dotkniętych niezależnymi od nich przypadłościami (Lupin, Hagrid), których prześladowanie Rowling potępia. Wniosek: cykl HP przeciwstawia się selekcji ludzi oraz wszelkim stereotypowym poglądom, zachęca do oceniania ludzi na podstawie ich czynów a nie niezależnych od nich przypadłości.
3. Wątek Ministerstwa Magii. Mam tu na myśli zachowanie ministerstwa przez rok po odrodzeniu się Voldemorta. W "Zakonie Feniksa" Rowling pokazuje, że nieróbstwo urzędników z MM w obliczu wojny i stosowanie prania mózgów (w tym samego Ministra), mające na celu utrzymanie się na stanowisku bez konieczności podejmowania trudnych wyzwań, może doprowadzić do śmierci niewinnych i upadku świata. W ostatnim rozdziale Knot ponosi konsekwencje swoich działań- zostaje zmuszony do odejścia ze stanowiska w atmosferze skandalu.
________________________________________________________________________
Oprócz tego co już napisałem o HP dodam jeszcze, że jest to książka przede wszystkim ciekawa, mająca specyficzny klimat, losy bohaterów nie pozwalają na odłożenie jej przez długie godziny, a świat przedstawiony jest dość bogaty (powiedziałbym bardzo bogaty, gdybym nie wiedział o Tolkienie ;)). Jeśli chodzi o język to może nie ma tu może miliona archaizmów i zdań złożonych z dziesięciu składowych, ale nie można powiedzieć, żeby język HP jest prostacki, jakie to opinie już słyszałem.
To tyle, czekam na konstruktywne odpowiedzi i opinie.
Tak się składa,ze jestem wielki fanem władcy pierscieni,ale i nie mniejszym harrego pottera.Wiec nie jest chyba tak zle jak piszesz.Ale to może wyjątek,nie wiem...
Poczytałem trochę forum LOTR, i dlatego sformułowałem taką opinię. Chociażby ten temat:
http://www.filmweb.pl/topic/1146684/Piraci+z+Karaib%C3%B3w%2C+Harry+Potter%2C+W% C5%82adca+pier%C5%9Bcieni+czy+gwiezdne+wojny.html
Też to zauważyłam. Lubię wszystkie książki,ale ekranizacje są dość słabe.
Niewiem dlaczego przyjęła się taka opinia,że Harry Potter to najgorszy kicz. Ja świetnie bawiłam się przy lekturze i wciągnęłam w świat bohaterów. Staram się zrozumieć tak wiele złych opinii ale nie mogę,ponieważ każdy może znaleźć tam coś,co zasługuje na pochwalę.
Ja natomiast uważam, że "Harry Potter" to słaba(dla fana fantasy dla
dzieci owszem nie jest zła) książka. Została sztucznie wypromowana przez
media i prase, a tak naprawdę nie ma w niej zbyt wiele inteligentnej
treści. Harry Pottera czytałem gdy miałem około 12 lat i wtedy mi się
podobał jednak z wiekiem i po przeczytaniu kilkunastu dużo lepszych książek zacząłem zauważać, że w Harry Potterze brak jest głębszych treści, a świat
jest bardzo płytko osadzony. Historia świata jest szczątkowa, wszystko jest
nastawione na prostą akcje, Niektóre nazwy i zaklęcia są porostu bezczelnie
przepisane z słownika łaciny. Znaczna część bohaterów jest strasznie
płytka( brakuje im jakiegoś charakteru). Autorka kilka razy w najprostszy
sposób rozwiązuje akcje(np. 3 część- pomysł z cofnięciem czasu)Moim zdaniem
Harry Potter to przykład tak zwanej "Komerchy" zbyt bardzo rozdmuchanej
przez dzisiejsze media. Choć oczywiście szanuje zdanie HP fana to nie
uważam, aby Harry Potter był dobrą książką
Pozdrawiam Ivalor
ja też jest wielkim fanem HP i WP. I nie potrawie ocenić co jest lepsze chociaż ostatnio tak sobie myślę że jednak to drugie (największy punkt za to że ten świat 'Śródziemię' jest WYMYŚLONY a w HP mamy świat teraźniejszości i trochę miejsc magii (a jest ich pokazanych.. no mało jak na cały świat). Jednak jeżeli chodzi o przesłanie ja je widzę, a jest nim odwaga, wierność, mądrość, pracowitość, przyjaźń i miłość.
Ja i harrego i władce pierscieni oceniam tylko pod kontem filmów bo ksiązek nie czytam wiec nie mam problemu z rozczarowaniem typu bo w książce było tak a w filmie tak.Bardzo lubie pottera i władce ,władca 10/10,wiekszośc potterów 9/10.
haha mi nawet przez głowę nie przeszło żebym kierował swoją opinie na temat filmów (przynajmniej jeżeli chodzi o HP xD). Przecież to oczywiste że Władca będzie górował na filmach wszechświata.
Może po obejrzeniu wersji rozszerzonych HP, które się wszystkie szykują zmienię opinie na temat filmów ; z pewnością nie tylko ja! Przynajmniej z WP również tak było ;)
ja mówiłem raczej o książkach, którym z czystym sumieniem postawiłbym 10-tkę ;) A jeśli chodzi o filmy, to jedynie "Więzień Azkabanu" ma u mnie 9/10.
po prostu dlatego że harry potter to przy władcy pierścieni straszna cienizna i badziew wyjątkowy
"A pod jakim względem wg ciebie Potter to cienizna i badziew?" Już
napisałem w miarę dokładny sposób dlaczego tak uważam
P.s sorry nie zauważyłem ze odpowiedziałeś na post jokera a nie na mój,
czekam w dalszym ciągu na kontrargumenty do mojego posta
HP to dno niema żadnego przesłania,a ta cała Rowling to nawet do stóp niedosięga Tolkienowi
skoro byłeś w stanie odczytać przesłanie LOTR i uważasz, że HP go nie ma, to znak, że chyba Pottera nie czytałeś... jakież to typowe dla przeciwników HP
Mnie zastanawia czy aby to przesłanie jest najważniejszy, dla mnie
bynajmniej nie jest. Choć prawdą jest, że Harry Potter jest słabą książką
Może i przesłanie nie jest najważniejsze, ale rzekomy jego brak jest najczęstszym zarzutem przeciwko HP. Dlatego na tym się skupiłem.
Slusznie że nieprzeczytał ponieważ stracił by tylko czas na tak baznadziejna ksiazke jaką jest HP
czyli najlepiej oceniać coś, czego się nie zna? To jest podejście typowe dla ćwierćinteligenta.
Zresztą stosunkowo mało ludzi znających HP podziela Twoje zdanie na temat tego cyklu, więc raczej bym się nie spodziewał, że kolejna osoba która po nią sięgnie uzna za stracony czas przeznaczony na czytanie w/w książki. Aha, i w temacie napisałem, że czekam na inteligentne odpowiedzi, a do których nie zaliczają się takie, w których ktoś pisze, że coś jest beznadziejne "bo tak" ;P
A ja w dalszym ciągu sądzę, że Harry Potter to przeciętna prosta
akcja(pseudofantasy) opakowana w kolorową okładke i wypromowana przez media
Apropo tematu, bardzo dobrze by było zrobić książkowy odpowiednik filmweba.
Chodzi mi o taki w którym zamiast filmów były by książki jak sądzicie ?
No nie do końca wypromowana przez media, bo zanim Potter stał się popularny, Rowling nie miała kasy na kampanię reklamową. Wniosek: to sami czytelnicy zdecydowali, że HP będzie takim hitem. I trzeba przyznać, że cykl posiada już dość ugruntowaną pozycję na rynku, skoro jego popularność nie spadła praktycznie wcale od prawie dziesięciu lat.
"No nie do końca wypromowana przez media" - Do samego końca wierz mi,
myślisz, że skąd się wzięła nagonka na to całe pseudofantasy dla dzieci.
Rowling miała kasę, oczywiście nie tyle ile ma teraz, ale miała, do tego
miała na pewno mnóstwo znajomych którzy wypromowali jej słabą książkę.
"popularność nie spadła praktycznie wcale od prawie dziesięciu lat" Spadła
znacznie, owszem nadal jest popularna, ale z całym szacunkiem głównie wśród
dzieci i osoby którym media mówią jak mają żyć i co czytać. Oczywiście nie
uważam, że wszyscy którym książka się podobała są obrazu dziećmi( które
dobrze, że cokolwiek jeszcze czasem czytają) mówię porostu o większości
fanów tej marnej książki
Od kiedy to słowa "popularność", "wypromowanie" mogą być argumentem przeciwko temu, iż ksiażka jest dobra? Oczywiscie przeczytałem argumenty przedmówcy i rozumiem go zupełnie, każdy ma prawo do swojego zdania, tylko nie rozumiem tego ostatniego. Powiem tyle. Harry Potter jakby nie patrzeć jest ksiażką dobrą, która wbrew pozorom, podbiła serca wielu jak i dzieci, jak i dorosłych.
"Spadła
znacznie, owszem nadal jest popularna, ale z całym szacunkiem głównie wśród
dzieci i osoby którym media mówią jak mają żyć i co czytać."
Z tej wypowiedzi wnioskuję, ze co doceniła młodsza część społeczeństwa nie jest warte twej uwagi. Powiem tyle. Dzieci doceniły moze i pierwsze części, ale reszta jest raczej kierowana do młodzieży. Wątpię, żeby którykolwiek 12 latek interesował się życiem jakiegoś 17 latka, które jakby nie patrzeć nie jest już tak fascynujące i jest bardziej poważne. I jakby nie patrzyć trzeba trochę rozumować, aby skleić wszystko o czym jest tam mowa. Dzieci są raczej nastawione na zabawę, która była widoczna w pierwszych częściach, ta magia, mecze quiditcha, przeróżne potworki ( tak czy inaczej, mi sie to pdooba i mam do tego sentyment).
Spójrzmy na to również z tej strony, że mało jest ludzi "tępych", "podatnych na wszystko co podają media", którzy czytają książki. Mało tego, powiem jeszcze, ze nie ma prawie ich w ogóle. Książki czytają ludzie raczej trochę bardziej inteligentni ( bez urazy dla tych, którzy po prostu nie lubią czytać ksiązek, po prostu chciałem jakos oddzielić fanów HP od zwykłych przeciętnych zjadaczy chleba, do których to mój przedmówca ich zalicza). I nie róbmy z ludzi inteligentnych jakichś ćwierć-umysłowców, tylko dla tego, ze w ksiażkach czasem wolą rozrywkę, niż jakieś wartości ( choć nie powiem, że HP ich nie ma co udowodnił autor tematu). Harry Potter to dobra ksiażka dla rozrywki. Może nie jest tym co władca pierścieni (nie oszukujmy sie, nie ta liga), ale jednak ma coś w sobie co pozwoliło jej zyskać wielu wiernych fanów. I tak szczerze mam gdzieś to czy za 20 lat ktoś jeszcze bedzie o niej pamietał... Ważne, ze mi się podobała, i ze czytanie o tym magicznym świecie urozmaiciło mi trochę moje nudne życie.
I chciałbym wskazać na to, że moda na Harry'ego Potter'a była już dawno i minęła. Przy sadze zostali tylko ci, którzy tą ksiażkę na prawdę lubią. Jedynie filmy mają jakąś większą popularnosć, ponieważ przyznam, ze są słabe. Harry'ego, dzisiaj zaczynają czytać ci którzy po prostu lubią fantasy i nie przekreślają innych ksiażek tylko dla tego, ze ksiazki takie jak "Władca pierścieni", "Wiedźmin" były lepsze, i nic innego nie jest wartego ich uwagi.
Ludzie sztuke zostawmy sztuce, wartości wartościom, a rozrywke zostawmy w spokoju.
"Przy sadze zostali tylko ci, którzy tą ksiażkę na prawdę lubią."
Dokładnie, a frekwencja na filmach świadczy o tym, że takich ludzi jest dużo
Rowling dostawała wtedy niecałe 300 funtów miesięcznie z opieki społecznej. To ledwo jej musiało starczać na życie (jeśli mieszkała w Londynie to z dużym trudem), nie mówiąc o żadnych ekskluzywnych wygodach, do których bądź co bądź trzeba zaliczyć posiadanie do dyspozycji jakichś specjalistów od marketingu. Co do tych znajomych... Masz jakieś pewne informacje? Bo przede wszystkim, żeby móc wypromować książkę, to ci jej znajomi musieliby być jakimiś autorytetami w dziedzinie literatury. Nic mi nie wiadomo, by przed napisaniem cyklu o "Harrym Potterze", Rowling utrzymywała kontakty z takimi osobami.
Popularność nie spadła, to że nie ma codziennie jakichś newsów na temat HP to nie oznacza, że książka nie jest lubiana. Jak ktoś już zauważył, moda na HP minęła, a teraz czytają go ci, którzy naprawdę Pottera lubią. I takich ludzi jest wciąż dużo, o czym świadczy m.in oglądalność kolejnych części filmu.
Zgadzam się z Twoją opinią. Harry Potter to książka, z którą się wychowałam. Pomimo, że teraz odkryłam mnóstwo innych ciekawych książek i filmów, to ta zawsze będzie dla mnie bardzo ważna :)
Masz racje z tym ze wypromowanie czy popularność nie musi świadczyć o
tym czy książka jest dobra czy zła. Niestety gdy słaba książka jest na
siłę wepchana na piedestał przez media, mało tego używa się w stosunku
do niej słowa bestseler to już naprawdę zdecydowana przesada. Mówisz,że
jest mało ludzi totalnie podatnych na całkowite wychowanie mediów.
Mylisz się, większość ludzi tak ślepo ufa mediom, że jakby jutro na tvn
czy w fakcie napisali, że ziemia jest jednak płaska( oczywiście ładnie
przyszykowany reportaż), a Polsat to potwierdził to następnego dnia większość z nich by tak uważała. Zobacz jak jest z tą tzw. "pandemią"
ludzie panicznie boją się zarazić, nie wiedząc, że prawdziwym
zagrożeniem jest szczepionka nie choroba(h1n1.pl). Nie masz racji też z
tym, że czytelników HP uważam za jakiś zwykłych zjadaczy chleba(naprawdę
dobrze,że niektórzy cokolwiek czytają choćby Harrego Pottera). Prawdą
jest natomiast, że Harry Potter jest dla dzieci w wieku 11-14 lat(choc
starszym nie zabraniam go czytac :])
Mówisz, że jest to tylko rozrywka, może i masz racje. Musze jednak
przyznać, że jest to bardzo prosta i niewymagająca rozrywka, a płytkość
i niedorzeczność fabuły mnie wręcz przeraża. Nie rozumiem też jak coś
takiego jak HP można w ogóle porównywać do dzieł Tolkiena, Sapkowskiego,
Le Guin, Kinga, Wolfa czy innych. Takiego pseudofantasy wręcz nie
powinno się porównywać do prawdziwych dzieł. Choć jeszcze raz
podkreślam,że to tylko moje zdanie i szanuje zdania innych żeby nie było
niedomówień
Pozdrawiam Ivalor
Ivalor, a Ty myslisz naprawdę że wszystkie ksiązki powinny byc czytane na kolanach bo ksiązka = kultura wyższa? Potter jest przyjemna bajką, bezpretensjonalną z sympatycznymi bohaterami, ładnym przesłaniem i całkiem sprawną fabułą w konwencji powieści detektywistycznej, której osobiście brak WP. Naprawdę trzeba miec wiele złej woli zeby przyznać, ze to ksiązka nieciekawa. Owszem - jest prosta, zawiera błedy, ale w swojej kategorii jest naprawdę niezła i nikt nie powinien od niej więcej wymagać. Ot, czysta rozrywka jak filmy typu Dziennik Bridget Jones czy Dirty Dancing - nie wnosi wiele ale mile wypełnia czas.
Autorzy których wymieniłes tez czołówka światowej literatury nie sa. Daleko im do Tołstoja, Zoli, Dostojewskiego czy choćby naszego Reymonta. Ot, poczytni, popularni, tak jak Rowling, tylko ze jej targetem są głównie nastolatki.
"mało tego używa się w stosunku
do niej słowa bestseler to już naprawdę zdecydowana przesada."
Ivalor, wybacz, ale to zabawne. Wiesz co to w ogóle znaczy bestseller?
Pozdrawiam. :)
Ja nie napisałem, ze mało jest takich ludzi. Napisałem, ze nie zaliczają sie do nich ludzie czytający ksiażki, to różnica. Samo to, że człowiek chce przeczytać byle jaką książkę dobrze o nim świadczy. Znam ludzi, których męczą nawet komiksy...
"Prawdą
jest natomiast, że Harry Potter jest dla dzieci w wieku 11-14 lat(choc
starszym nie zabraniam go czytac :]) "
Harry Potter jest dla dzieci w wieku 11-14 lat? To mnie rozbawiłeś. Czytałeś tak na serio te ksiażki? Bo mam wrażenie, że wiedzę o ksiażce opierasz na bardzo słabym filmie. Pierwsze części ok, ale nowsze są kierowane raczej do młodzieży wiek 16-20 lat, choć starsze osoby też czytają, bo debilizmem jest dla mnie omijanie czegos na odległosć tylko dla tego, ze spodobało się to bardziej ludziom młodszym ode mnie niż w moim wieku. Dla mnie to totalna ignorancja.
"Niestety gdy słaba książka jest na
siłę wepchana na piedestał przez media, mało tego używa się w stosunku
do niej słowa bestseler to już naprawdę zdecydowana przesada."
Uczyłeś się kiedy kolwiek angielskiego? Określenie bestseller jak najbardziej pasuje do tej sagi.
Nie zapominaj, że wpychanie tej książki na siłę do mediów już się skończyło. Ot co na różne rzeczy panuje czasem moda. Władcę Pierścieni ludzie też zaczęli uwielbiać dopiero po obejrzeniu filmu, i ten również jakby nie patrzec był na siłę wpychany do mediów ( według mnie i tak by sobie poradził i bez promocji) i panowała na niego moda. Nie zapomnę jeszcze tych och achów na temat filmu, a ludzie pewnie nawet nie wiedzieli co niektórzy, że film jest na podstawie świetnej książki.
"Takiego pseudofantasy wręcz nie
powinno się porównywać do prawdziwych dzieł."
Co rozumiesz przez pojecie pseudofantasy? Jakieś argumenty, co wyklucza tę sagę z kręgu fantasy? Jak dla mnie spełnia wszystkie wymagania, bo zresztą gdzie to indziej wepchnąć?
Tak Harry Potter zdecydowanie jest przeznaczony dla dzieci trudno się z
tym nie zgodzić, jakim niby cudem kolejne części kierowane są do coraz
starszego grona. Książka jest płytka i przewidywalna, tylko dzieci nie
są wstanie tego dostrzegać. Książka zdecydowanie nie poradziła by sobie
gdyby nie odpowiednia reklama w mediach a następnie nagranie jeszcze
słabszego od niej filmu. Jako pseudofantasy rozumiem książkę słabą i naiwną, przez którą wszyscy profesorowie, poloniści itp. uważają fantasy
za gatunek gorszy( HP jest jednym głównych powodów takiego myślenia),
ponadto z kolejnymi częściami książka staje się coraz bardziej
niedorzeczna i płytka(tez mi dla osób 16-20 lat). Tu przyznaje pomyliłem
słowa, zapomniałem, że bestsellerem można nazwać nawet dobrze
sprzedającego się gniota, ale pomyłki zdarzyć się mogą każdemu. Co
wyklucza książkę od nazwania pełnoprawnym fantasy już mówiłem wcześniej.
A autorzy których wymieniłem, to tacy którzy piszą książki fantasy to co
mi ty z Reymontem wyskakujesz(osobiście jego literatura mnie trochę
nuży.)Reymont prezentuje całkowicie inny rodzaj literatury nie można go
porównywać do np. Tolkiena
P.S HP FAN twoje zarzuty, jakoż iż nie czytałem książki a ją oceniam są
zdecydowanie bezpodstawne, to chyba wynika z moich postów, że niestety
dane było mi to przeczytać. Co najwyżej przyznać mogę, że odpadłem na
ostatniej części nie ukończywszy jej.
"Jako pseudofantasy rozumiem książkę słabą i naiwną, przez którą wszyscy profesorowie, poloniści itp. uważają fantasy
za gatunek gorszy( HP jest jednym głównych powodów takiego myślenia)"
Mam gdzies profesorów, polonistów itd. To często osoby z na siłę wyuczonymi poglądami na literaturę. Często w ogóle nie czujące książek.
Określeniem psudo można nazwać coś co nie jest do końca tym czymś, na siłe jest w to coś wpychane. Harry Potter to pełnoprawna powieść fantasy. To, ze książka nie jest wielka nie może jej przekreślać.
"Tak Harry Potter zdecydowanie jest przeznaczony dla dzieci trudno się z
tym nie zgodzić, jakim niby cudem kolejne części kierowane są do coraz
starszego grona. Książka jest płytka i przewidywalna, tylko dzieci nie
są wstanie tego dostrzegać."
To czy ksiażka jest przewidywalna to bym sie kłócił. Wątpie, ażeby ktoś wcześniej podejrzewał, że Dumbledore zostanie zabity, snape przyłączy sie do voldemorta itd. Na forach też odbywało się wiele dyskusji na temat jak pisarka zakończy serię.
I przykro mi, ale wątpię, ze książką dla dzieci można nazwać ksiażkę, która opowiada o życiu nastolatka, który podejmuje w swoim życiu ważne decyzje. Ksiażką dla dzieci nie mozna nazwać książki, w której jest mnóstwo wątków miłosnych, w której nastolatek zdaje rózne egzaminy "sumy" ( na wzór egzaminów maturalnych itd.), który decyduje kim ma być w przyszłóści. Książką dla dzieci nie można nazwać ksiązki, w której nastolatek pała nienawiścią do drugiej osoby ( do voldemorta) i zwyczajnie pragnie jego śmierci. No i ksiażką dla dzieci nie mozna też raczej nazwac książki o takiej objętosci i pisanej takim językiem ( często wulgarnym, tego nie mozna ukryć).
"P.S HP FAN twoje zarzuty, jakoż iż nie czytałem książki a ją oceniam są
zdecydowanie bezpodstawne, to chyba wynika z moich postów, że niestety
dane było mi to przeczytać. Co najwyżej przyznać mogę, że odpadłem na
ostatniej części nie ukończywszy jej. "
No to cóż. Rozumiem, ze przeczytałeś całą sagę z wyjątkiem ostatniej cześci której nie skończyłeś. No to na prawdę bardzo dziwne jest dla mnie. Przeczytać sagę, a jej nie skończyć bo ogólnie "cała" saga jest zła i dziecinna i z tego co mówisz nudna...
Chciałem coś skomentować odnośnie tej rzekomej przewidywalności- czytałem posty z mnóstwa forów przed premierami VI i VII części i chyba nie trafiłem na takiego, w którym ktoś by przewidział losy Dumbledore'a i Snape'a- czyli wątek kluczowy dla rozwiązania akcji.
Naprawdę większa część książki jest strasznie przewidywalna(choć nie
mówię, że wszystkie wątki i postacie, mimo to losy obu nadmienionych
postaci nie były jakieś trudne do odgadnięcia) Przykłady
przewidywalności to np:
- Sławny Harry umieszczony w tym czerwonym domku (gryfindorze czy coś
tam)
- Niewinność tego całego Blacka(od początku było to łatwo przewidzieć)
- Harry Potter zabija tego arcyzłego Voldemorta
- Dzięki Potterowi jego domkowi, przez czas jego nauki zawsze się udaje
wygrać
- W 4 części Harry Potter ma występ w tej olimpiadzie(to było wręcz
oczywiste)
Ponadto książka jest strasznie schematyczna i komercyjna. Komercyjność
zarówno książek jak i filmu jest wręcz nie do zniesienia, Świat płytki i
ze szczątkową przeszłością, Nazwy, imiona, zaklęcia bezczelnie wręcz
przepisane ze słownika Łaciny( W chwili obecnej uczę się łaciny, i ilość
zerzniętych słów łacińskich w tej książce mnie przeraża) Taki Tolkien
musiał się sporo natrudzić aby stworzyć spójny świat z wieloma językami,
historią i mitologia, natomiast autorka Pottera poszła najprostszą z
możliwych ścieżek. To nawet w Eragonie który też jest przykładem
podobnego dzieła autor postarał się o stworzenie w miarę spójnego świata
z własnym językiem i historią, a autor Eragona miał tylko 15 lat jak to
pisał, co jest kolejnym przykładem prezentującym niskość poziomu książki
pani Rowling.
P.S Cieszę się, że w tym temacie została wywiązana inteligentna
dyskusja, bez wyzwisk i bezsensownych niepotrzebnych wypowiedzi. Muszę
przyznać, że potraficie w miarę logicznie bronić waszego Pottera,
którego mimo wszystko z wyżej wymienionych powodów uważam za książkę
słabą.
"- Sławny Harry umieszczony w tym czerwonym domku (gryfindorze czy coś
tam) "
Nie, czy coś tam, bo w końcu czytałeś książkę więc chyba znasz nazwę domu "Gryffindoru".
Powiem tyle. Masz rację, to było bardzo oczywiste. Ja od razu wiedziałem czytając książkę gdzie znajdzie się Harry. Jednak według mnie tak miało być. Pierwsza część to taka bajka. Harry przyjeżdża do świata, o którym zawsze marzył, w którym był kimś. Więc nic dziwnego, że z początku przytrafiały mu się rzeczy dobre ( jak przyjęcie do gryffindoru, w końcu nie chciał trafić do slytherinu). Jednak książka nie koncentrowała się wokół takich mało istotnych rzeczy (nazwę to miłymi wypełniaczami), tylko na historii HARRY-VOLDEMORT. Tutaj np zakończenia Kamienia Filozoficznego, w życiu się nie spodziewałem.
"- Niewinność tego całego Blacka(od początku było to łatwo przewidzieć) "
No cóż, ja miałem co do Blacka inne odczucie. Serio myślałem, ze jest on winny. Serio zjadłem historyjkę "zabójca z Azkabanu na tropie Harry'ego". Jak dla mnie zakończenie znów było zaskoczeniem.
"- Harry Potter zabija tego arcyzłego Voldemorta "
No cóż Happy end... Obecny nie tylko w Harrym, ale i w innych ambitnych dziełach. Powiem tylko, że z początku książka miała sie inaczej zakończyć, i to Voldemort miał być górą ( autorka chciała raz na zawsze zakończyć z sagą). Tak na prawdę jedno i drugie zakończenie tak czy inaczej było by przewidywalne. Musisz przyznać...
"- W 4 części Harry Potter ma występ w tej olimpiadzie(to było wręcz
oczywiste)"
Jak na zapoznanego z książką znów problem z terminami. Harry nie brał udziału w olimpiadzie tylko w "turnieju trójmagicznym".
Myślę, ze każdy się spodziewał, że harry zostanie wybrany. W końcu musiał i nie było innej możliwosci :) . Niezłym zaskoczeniem było jednak to, że to Cedric Diggory wszedł do reprezentacji Hogwartu ( to było świetne zaskoczenie), a Harry został wybrany jako drugi ( w zupełnie dziwaczny sposób i w ogóle był pierwszym takim w historii) co też było niezłym zaskoczeniem.
Powiem tyle. Przewidywalność w niektórych momentach to znak rozpoznawczy tej sagi. Ale potem znacznie rekompensuje nam to wszystko dosyć ciekawa akcja książki.
"Nazwy, imiona, zaklęcia bezczelnie wręcz
przepisane ze słownika Łaciny( W chwili obecnej uczę się łaciny, i ilość
zerzniętych słów łacińskich w tej książce mnie przeraża)"
Tutaj akurat nie widzę w tym nic złego, ze autorka wspomogła się łacinom. Aktorka wielokrotnie się do tego przyznawała więc nie róbmy z tego afery. To są tylko zaklęcia.
To jest tylko książka dla rozrywki, a nie władca pierścieni.
"To nawet w Eragonie który też jest przykładem
podobnego dzieła autor postarał się o stworzenie w miarę spójnego świata
z własnym językiem i historią, a autor Eragona miał tylko 15 lat jak to
pisał, co jest kolejnym przykładem prezentującym niskość poziomu książki
pani Rowling. "
Mówisz o Eragonie? O tej ksiażce zupełnie nie oryginalnej itd.? Ksiazce wzorowanej ( i to zupełnie) na Władcy pierścieni, twoim nielubianym "HARRY POTTERZE", czy "Gwiezdnych wojnach"? Dla mnie to jest dopiero komercja. Zero własnego pomysłu, tylko skorzystanie z już gotowych patentów, które w erze "władcy pierścieni", czy "Harry'ego Pottera" na pewno by sie sprzedały.
Jaki Harry Potter by nie był, musisz przyznać, że jak na swoje czasy był w miarę oryginalny ( choć nie bedę ukrywał, jak wszędzie i ten miał naleciałości np. star wars słynne określenie "wybraniec" itd., ale nie ograniczał sie tylko do nich). Ksiażka była bardzo smiała, opowiadała o z reguły bardzo dziwnym świecie czarodziejów. Przed przeczytaniem wyobrażałem sobie opowiastkę dla dzieci. Takie typowe "czary mary". A tu niezłe zaskoczenie. Fajny pomysł na szkołę magii, stworzenie sportu czarodziejów "quiditch" itd. I nie można powiedzieć, ze świat w sadze nie jest złożony, bo jest bardzo złożony. Rządzi się swoimi prawami, jakby nie patrzeć ma swoja historię, która moze i nie była znacznie opowiedziana ( ale wzmianki były), bo tak na serio nic więcej oprócz konkretów nie było potrzebne do fabuły.
Naprawdę większa część książki jest strasznie przewidywalna(choć nie
mówię, że wszystkie wątki i postacie, mimo to losy obu nadmienionych
postaci nie były jakieś trudne do odgadnięcia) Przykłady
przewidywalności to np:
- Sławny Harry umieszczony w tym czerwonym domku (gryfindorze czy coś
tam)
- Niewinność tego całego Blacka(od początku było to łatwo przewidzieć)
- Harry Potter zabija tego arcyzłego Voldemorta
- Dzięki Potterowi jego domkowi, przez czas jego nauki zawsze się udaje
wygrać
- W 4 części Harry Potter ma występ w tej olimpiadzie(to było wręcz
oczywiste)
Ponadto książka jest strasznie schematyczna i komercyjna. Komercyjność
zarówno książek jak i filmu jest wręcz nie do zniesienia, Świat płytki i
ze szczątkową przeszłością, Nazwy, imiona, zaklęcia bezczelnie wręcz
przepisane ze słownika Łaciny( W chwili obecnej uczę się łaciny, i ilość
zerzniętych słów łacińskich w tej książce mnie przeraża) Taki Tolkien
musiał się sporo natrudzić aby stworzyć spójny świat z wieloma językami,
historią i mitologia, natomiast autorka Pottera poszła najprostszą z
możliwych ścieżek. To nawet w Eragonie który też jest przykładem
podobnego dzieła autor postarał się o stworzenie w miarę spójnego świata
z własnym językiem i historią, a autor Eragona miał tylko 15 lat jak to
pisał, co jest kolejnym przykładem prezentującym niskość poziomu książki
pani Rowling.
P.S Cieszę się, że w tym temacie została wywiązana inteligentna
dyskusja, bez wyzwisk i bezsensownych niepotrzebnych wypowiedzi. Muszę
przyznać, że potraficie w miarę logicznie bronić waszego Pottera,
którego mimo wszystko z wyżej wymienionych powodów uważam za książkę
słabą.
"Sławny Harry umieszczony w tym czerwonym domku (gryfindorze czy coś
tam)"
O istnieniu gryffindoru i o jego cechach dowiadujemy się niedługo przed przydzieleniem go tam. A przecież Triara Przydziału zbudowała tu swego rodzaju niepewność- zauważyła w Harrym cechy Slytherina
"Niewinność tego całego Blacka(od początku było to łatwo przewidzieć)"
Co na to wskazywało? Bo chyba nie napaści na Grubą Damę czy Rona Weasley'a? Dopóki Harry sam nie poznał prawdy, nic nie wskazywało na niewinność Syriusza (przypomnij sobie np. o czym Black szeptał w swojej celi w Azkabanie).
"Harry Potter zabija tego arcyzłego Voldemorta"
Zanim zobaczyłem "Powrót Króla" spodziewałem się też klęski Saurona ;P
"Dzięki Potterowi jego domkowi, przez czas jego nauki zawsze się udaje
wygrać"
Ten wątek był na tyle mało ważny, że od 3. części praktycznie nie zwraca się uwagi na zakończenie rywalizacji o Puchar Domów. W pierwszych dwóch te zwycięstwa były jedynie mało istotnymi skutkami ważniejszych wydarzeń. Bo chyba np. w "Komnacie Tajemnic" bardziej się czytelnik przejmuje czy uda się uratować Ginny niż tym, czy Gryffindor za to zyska 400 punktów.
"W 4 części Harry Potter ma występ w tej olimpiadzie(to było wręcz
oczywiste)"
Przewidzieć to mógł tylko ktoś kto powiązał rozmowę Glizdogona z Voldemortem i Turniej Trójmagiczny. Oni wspominali o tym, że zamierzają wykorzystać pewne ważne wydarzenie to schwytania Harry'ego. Ale nikt się nie domyślił w jaki sposób! Pamiętam, jak czytałem jeszcze za szczenięcych lat pierwszy raz "Czarę Ognia" to byłem wręcz wstrząśnięty zakończeniem- do głowy mi nie przyszło, że właśnie ta część zakończy się odzyskaniem mocy przez Voldemorta. Tym bardziej, że p. Rowling udało się zbudować atmosferę spokoju- Harry nie bał się ostatniego zadania, podchodził do niego ze sporym optymizmem, wiedział, że w razie zagrożenia będzie mógł się wycofać.
"Świat płytki i ze szczątkową przeszłością"
Wystarczający na potrzeby fabuły. Przecież nie chodziło o to , żeby zanudzać o przeszłości, tylko żeby podawać treść- i przy okazji te wydarzenia z przeszłości, które mają wpływ na samą akcję.
"Cieszę się, że w tym temacie została wywiązana inteligentna
dyskusja, bez wyzwisk i bezsensownych niepotrzebnych wypowiedzi."
Także mnie to cieszy i przyznaję, że taka inteligentna wymiana argumentów była właśnie celem założenia tego tematu ;)
Dla mnie to co wymieniłem było przewidywalne do bólu, końcówka 4 części
też, Sam ten spokój i optymizm Pottera na to wskazywał, że aktorka będzie
chciała mu czymś dopiec
A mi się podobała książka o Potterze ;) Fakt, przewidywalna może w pewnym stopniu jest, ale w porównaniu, np. z Sagą Zmierzch to jest pikuś ;] Tam po nazwach rozdziałów możesz się domyślić co się stanie :P
No dobra jak bym miał wybierać pomiędzy tym całym Zmierzchem a Potterem, to
zdecydowanie wybrał bym Pottera. Nawet w porównaniu do słabego Pottera
Zmierzch jest katastrofą
"- Sławny Harry umieszczony w tym czerwonym domku (gryfindorze czy coś
tam) "
Nie, czy coś tam, bo w końcu czytałeś książkę więc chyba znasz nazwę domu "Gryffindoru".
Powiem tyle. Masz rację, to było bardzo oczywiste. Ja od razu wiedziałem czytając książkę gdzie znajdzie się Harry. Jednak według mnie tak miało być. Pierwsza część to taka bajka. Harry przyjeżdża do świata, o którym zawsze marzył, w którym był kimś. Więc nic dziwnego, że z początku przytrafiały mu się rzeczy dobre ( jak przyjęcie do gryffindoru, w końcu nie chciał trafić do slytherinu). Jednak książka nie koncentrowała się wokół takich mało istotnych rzeczy (nazwę to miłymi wypełniaczami), tylko na historii HARRY-VOLDEMORT. Tutaj np zakończenia Kamienia Filozoficznego, w życiu się nie spodziewałem.
"- Niewinność tego całego Blacka(od początku było to łatwo przewidzieć) "
No cóż, ja miałem co do Blacka inne odczucie. Serio myślałem, ze jest on winny. Serio zjadłem historyjkę "zabójca z Azkabanu na tropie Harry'ego". Jak dla mnie zakończenie znów było zaskoczeniem.
"- Harry Potter zabija tego arcyzłego Voldemorta "
No cóż Happy end... Obecny nie tylko w Harrym, ale i w innych ambitnych dziełach. Powiem tylko, że z początku książka miała sie inaczej zakończyć, i to Voldemort miał być górą ( autorka chciała raz na zawsze zakończyć z sagą). Tak na prawdę jedno i drugie zakończenie tak czy inaczej było by przewidywalne. Musisz przyznać...
"- W 4 części Harry Potter ma występ w tej olimpiadzie(to było wręcz
oczywiste)"
Jak na zapoznanego z książką znów problem z terminami. Harry nie brał udziału w olimpiadzie tylko w "turnieju trójmagicznym".
Myślę, ze każdy się spodziewał, że harry zostanie wybrany. W końcu musiał i nie było innej możliwosci :) . Niezłym zaskoczeniem było jednak to, że to Cedric Diggory wszedł do reprezentacji Hogwartu ( to było świetne zaskoczenie), a Harry został wybrany jako drugi ( w zupełnie dziwaczny sposób i w ogóle był pierwszym takim w historii) co też było niezłym zaskoczeniem.
Powiem tyle. Przewidywalność w niektórych momentach to znak rozpoznawczy tej sagi. Ale potem znacznie rekompensuje nam to wszystko dosyć ciekawa akcja książki.
"Nazwy, imiona, zaklęcia bezczelnie wręcz
przepisane ze słownika Łaciny( W chwili obecnej uczę się łaciny, i ilość
zerzniętych słów łacińskich w tej książce mnie przeraża)"
Tutaj akurat nie widzę w tym nic złego, ze autorka wspomogła się łacinom. Aktorka wielokrotnie się do tego przyznawała więc nie róbmy z tego afery. To są tylko zaklęcia.
To jest tylko książka dla rozrywki, a nie władca pierścieni.
"To nawet w Eragonie który też jest przykładem
podobnego dzieła autor postarał się o stworzenie w miarę spójnego świata
z własnym językiem i historią, a autor Eragona miał tylko 15 lat jak to
pisał, co jest kolejnym przykładem prezentującym niskość poziomu książki
pani Rowling. "
Mówisz o Eragonie? O tej ksiażce zupełnie nie oryginalnej itd.? Ksiazce wzorowanej ( i to zupełnie) na Władcy pierścieni, twoim nielubianym "HARRY POTTERZE", czy "Gwiezdnych wojnach"? Dla mnie to jest dopiero komercja. Zero własnego pomysłu, tylko skorzystanie z już gotowych patentów, które w erze "władcy pierścieni", czy "Harry'ego Pottera" na pewno by sie sprzedały.
Jaki Harry Potter by nie był, musisz przyznać, że jak na swoje czasy był w miarę oryginalny ( choć nie bedę ukrywał, jak wszędzie i ten miał naleciałości np. star wars słynne określenie "wybraniec" itd., ale nie ograniczał sie tylko do nich). Ksiażka była bardzo smiała, opowiadała o z reguły bardzo dziwnym świecie czarodziejów. Przed przeczytaniem wyobrażałem sobie opowiastkę dla dzieci. Takie typowe "czary mary". A tu niezłe zaskoczenie. Fajny pomysł na szkołę magii, stworzenie sportu czarodziejów "quiditch" itd. I nie można powiedzieć, ze świat w sadze nie jest złożony, bo jest bardzo złożony. Rządzi się swoimi prawami, jakby nie patrzeć ma swoja historię, która moze i nie była znacznie opowiedziana ( ale wzmianki były), bo tak na serio nic więcej oprócz konkretów nie było potrzebne do fabuły.
I tak jak już wcześniej mówiłem. Eragonik moze być sobie nie wiadomo jak złożoną książką itd. ale Harry'emu nie dorówna w niczym. Eragon miał być ksiażką podobną do Harry'ego i był. Miał wypłynąć na sławie już popularnego fantasy. To, ze autor miał 15 lat nie zmienia faktu, ze muszę tą ksiażkę ubóstwiać, zwłaszcza, iż ta nie była oryginalna jak HP. Harry z początku nie miał zadnej popularności. Sam walczył o zaistnienie. A, ze ktoś potem to zauważył i machina ruszyła, ze stał się obrzydliwie modny to nie wina autorki. Niejedna osoba zaczynała swoja przygodę z fantasy właśnie od Harry'ego.
W ogóle mnie nie zrozumiałeś, czy ja mowie że Eragon jest dobrą książką NIE
Chodziło mi o to, że mimo iż jest to też komercha tak samo jak twój słynny
Potter to autor pokusił się o stworzenie własnego języka, Rowling natomiast
poszła na totalną łatwiznę kopiując łacińskie słowa
Ok powiedzmy, ze masz rację. Stworzył własny język. Świetnie! Chłopak się pogłówkował.... Jednak nie zapomnijmy, że stworzenie języka nie było jego pomysłem, lecz było już zapożyczone z np. takiego dzieła jak władca pierścieni. To nie było oryginalne, zreszta jak wiele rzeczy z książki. gdy czytałem eragona, dokładnie odczówałem, że ten cały świat miał być jak całe Tolkienowskie śródziemie. Gdy czytałem Harry'ego nie miałem takiego odczucia. Oczywiscie książka była ( jak już wcześniej mówiłem) wzorowana na innych historiach, ale jednak ogólnie reszta była taka niepowtarzalna. Ten swiat czarodziejów, ta szkoła, ciężko o taki drugi świat w popularnych książkach. Kto by kiedyś wpadł na pomysł, ze za pomocą małych krótkich patyków można się naparzać tak efektownie jak Jedi za pomocą świetlnych mieczy w "Star wars", kto by pomyślał, że na miotłach można grać w futbolo podobną grę, kto by pomyślał, że zdjęcia, malowidła mogą się poruszać itd.? To jakby nie patrzeć był oryginalny pomysł. I weług mnie to się bardziej liczy niż papugowanie po kimś pomysłu na wymyślenie języków, na świat itd.