PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11841}

Władca Pierścieni: Powrót króla

The Lord of the Rings: The Return of the King
2003
8,4 548 tys. ocen
8,4 10 1 547662
7,9 70 krytyków
Władca Pierścieni: Powrót króla
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Powrót króla

W filmie jest przedstawione na końcu, że Frodo zostaje zawładnięty przez pierścień i go nie zniszczy. Gdyby nie Gollum to pierścień nigdy nie zostałby zniszczony. A dokładnie: W trakcie bójki o pierścień Gollum odgryza Frodowi palec z pierścieniem. W odwrocie Frodo atakuje Golluma celem odebrania pierścienia, po czym niefortunnie Gollum wpłada do lawy z pierścieniem. Wiadomo, że obydwu zależało na pierścieniu, a nie zniszczeniu go, więc nadal nie rozumiem zakończenia filmu, gdzie Frodo jest ukazany jako bohater...

Oczywiście opieram się wyłącznie na filmie.

ocenił(a) film na 10
przemo8998

No dokładnie. Zawsze powtarzam, że to Gollum, a nie Frodo, uratował Śródziemie. Przypadkiem, bo przypadkiem, ale to on znniszczył Pierścień.

użytkownik usunięty
LadyLannister

Zgadzam się z Tobą. Co do Golluma, to fascynuje mnie jego radość po ponownym zdobyciu Pierścienia, po odgryzieniu palca Froda. Ten bezgraniczny, do bólu szczery zachwyt. Przecież nawet gdyby Gollumowi udało się uciec z Pierścieniem z Rozpadlin Zagłady, to i tak przecież czekała go śmierć, musiał to wiedzieć. Nie przeżyłby z powodu wybuchu lawy z Orodruiny, a nawet gdyby nie nastąpiła erupcja - to umarłby z głodu i pragnienia lub z łapsk orków, przecież zapuścił się tak daleko w Mordor że nie było już odwrotu. Ta jedna chwila chwały, wyczekiwana przez 60 lat - była warta śmierci. A Gollum - Smeagol w jakimś stopniu odkupił swoje winy.

ocenił(a) film na 10

Myślę, że on nie myślał wtedy o śmierci. Cały czas najważniejszy był jego skarb. Jego jedynym celem było odzyskanie "swojego" Pierścienia. Kiedy już ten Pierścień zdobył, spełniły się wszystkie jego marzenia. Wydaje mi się, że nawet nie zastanawiał się nad czymś tak trywialnym jak droga powrotna czy ucieczka z Mordoru.
A czy wybuch lawy nie nastąpił właśnie przez wrzucenie do Orodruiny Pierścienia?
No i mając Pierścień nie umarłby z głodu. Orkowie by się go bali, a może nawet słuchali - oczywiście, gdyby miał Pierścień na palcu. Tylko że mając założony Pierścień, stałby się widoczny dla Saurona i Nazguli, a Dziewięciu zaraz by go złapało i oddało swojemu panu.

użytkownik usunięty
LadyLannister

W tamtej chwili liczył się tylko Pierścień, to był główny cel życia Golluma - zdobycie Skarbu. Powrót bez niego i tak nie wchodziłby w grę, myślę że bez Pierścienia Gollum i tak bardzo szybko umarłby z powodu straty, Pierścień bowiem utrzymywał go tak długo przy życiu, a co jeszcze bardziej prawdopodobne - popełniłby samobójstwo.
Co do wybuchu lawy... Orodruina wykazywała w tym czasie zwiększoną aktywność m.in. przez obecność Pierścienia, wydaje mi się jednak że erupcja i tak była nieunikniona.
Gollum nie miał na tyle silnej woli by władać Pierścieniem - to błyskotka rządziła nim. Raczej był zbyt słaby, zbyt mały i brakowało mu umiejętności by za pomocą Jedynego władać innymi istotami. Wola posiadania Pierścienia była jedynym celem Golluma. Owszem, z Pierścieniem na palcu mógłby co najwyżej polować na pojedynczego orka znienacka jak to robił w tunelach Gór Mglistych, ale długo by tak nie pociągnął, choćby z powodu który wymieniłaś.

użytkownik usunięty
LadyLannister

ej o Samie zapomniałaś... Skandal !!! Ale do Golluma się też zgadzam

ocenił(a) film na 10

Sam tylko niósł przez chwilę Pierścionek Mairona. On by pewnie zniszczył, ale w finale Frodo i Smeagol nikogo innego nie dopuścili do ich "skarbu".

LadyLannister

Tolkien odniósł się do tej kwestii w jednym ze swoich listów (192). Zniszczenie Pierścienia nie było przypadkiem, ani zasługą Golluma, tylko wynikiem interwencji Eru Iluvatara:

"Frodo deserved all honour because he spent every drop of his power of his will and body, and that was just sufficient to bring him to the destined point and no further... The Other Power then took over, the Writer of the Story (by which I do not mean myself)."

Xoxoxox

Interwencja Iluvatara była też w scenie z Hobbita, w Goblintown, gdy Bilbo wykazuje litość wobec Golluma i nie zabija go z pierścieniem na palcu, tylko przeskakuje nad nim. Kto wie jak potoczyły by się losy Śródziemia gdyby Bilbo wtedy zabił go. Zresztą Gandalf w Morii opowiada o tym Frodowi i mówi, że nie należy pochopnie zabijać nikogo.
"It was pity that stayed Bilbo's hand. Many that live deserve death. And some that died deserve life. Can you give it to them Frodo? Do not be too eager to deal out death in judgment. Even the very wise cannot see all ends. My heart tells me that Gollum has some part to play yet, for good or ill, before this is over. The pity of Bilbo may rule the fate of many." (Gandalf)

obleh

Interwencji Iluvatara doszukiwałbym się może nie tyle w decyzji Bilba (co kłóciłoby się z koncepcją wolnej woli - pamiętajmy, że dar Eru dla ludzi polegał m.in. na przyznaniu im wolności w kształtowaniu własnego życia wśród potęg i przypadków świata), co w samym fakcie odnalezienia przez niego Pierścienia.

"There was more than one power at work, Frodo. The Ring was trying to get back to its master. It had slipped from Isildur's hand and betrayed him; then when a chance came it caught poor Deal, and he was murdered; and after that Gollum, and it had devoured him. It could make no further use of him: he was too small and mean; and as long as it stayed with him he would never leave his deep pool again. So now, when its master was awake once more and sending out his dark thought from Mirkwood, it abandoned Gollum. Only to be picked up by the most unlikely person imaginable: Bilbo from the Shire!

'Behind that there was something else at work, beyond any design of the Ring-maker. I can put it no plainer than by saying that Bilbo was _meant_to find the Ring, and _not_ by its maker. In which case you also were _meant_to have it. And that maybe an encouraging thought."

przemo8998

Frodowi należy się część i chwała, bo a) dobrowolnie podjął ciężar wyprawy do Góry Przeznaczenia b) zrobił absolutnie wszystko co w jego mocy, aby Pierścień zniszczyć - w samym sercu królestwa Saurona zapewne żadna istota w Śródziemiu (nie licząc pewnie Toma Bombadila, ale ten koleś jest z innej bajki) nie byłaby w stanie oprzeć się sile Pierścienia.

użytkownik usunięty
Xoxoxox

To nie do końca jest tak jak piszesz. Owszem, Frodo był wielkim bohaterem, zrobił wszystko co w jego mocy, by zniszczyć dzieło Saurona. Cześć i chwała - jak najbardziej, należy mu się, swoim poświęceniem trwale zapisał się w historii Śródziemia jako jedna z najmężniejszych istot. Ale to nie on zniszczył Pierścień. Faktem jest iż na samiusieńkim końcu - jednak uległ. Pierścień nie zostałby unicestwiony gdyby nie atak Golluma. Frodo nie wypełniłby misji powierzonej mu przez Radę, na Śródziemie padłby cień większy niż do tej pory.

Ale czy ja gdzieś napisałem, że Frodo ostatecznie zniszczył Pierścień? Jedyną zasługą Golluma było to, że trzymał go w ręku, kiedy, pozornie przypadkowo, a w rzeczywistości na wskutek interwencji Iluvatara, zleciał w przepaść.

ocenił(a) film na 10
Xoxoxox

Może Gollum nie jest bohaterem jak Frodo, ale nie doceniasz go. Piszesz, że jedyną jego zasługą było trzymanie w danej chwili Pierścienia w ręku, a to brzmi, jakby podniósł sobie z ziemi błyskotkę, na która natknął się przypadkiem podczas spaceru. A tymczasem Smeagol był równie, jeśli nie bardziej, zdeterminowany jak Frodo, by dotrzeć do Mordoru. Pokonywał nawet większe niebezpieczeństwa, bo zanim spotkał hobbitów, był sam. Poza tym zarówno dobrzy jak i źli byli przeciwko niemu, był zdany tylko na siebie. Uważam, że jego misja, choć wcale nie szlachetna, była trudniejsza od zadania Froda.

LadyLannister

O rany, Sauron też musiał się nieźle natrudzić, żeby zdobyć zaufanie elfów i namówić je do wykucia pierścieni, czy to czyni go bohaterem? Smeagol jest postacią tragiczną i godna litości, fakt. O ile do pewnego momentu można przyjąć, że w jakimś tam stopniu szczerze służył Frodowi (nie do końca zdając sobie sprawę co Frodo zamierza zrobić z Pierścieniem) to od chwili opracowania intrygi z Szelobą jego motywacja była motywacją narkomana na głodzie, który próbuje zdobyć nową działkę heroiny.

ocenił(a) film na 10
Xoxoxox

Przecież napisałam, że nie jest bohaterem ;) Ale nie zaprzeczysz, że pokonał mnóstwo przeciwności losu, by osiągnąć cel.
A Saurona osobiście podziwiam, odkąd przeczytałam "Silmarilliona". To, czego dokonał sam jeden w Numenorze.. wow

ocenił(a) film na 10

Bez Sama Mężnego dawno by zginął i to nie raz. Jest równie wielkim bohaterem co Frodo ;)

Samewise

Ja, jako wielbicielka Froda (choć tylko tego książkowego), stwierdzam, że Sam jest nawet większym bohaterem od Froda, bo miał mniejsze predyspozycje (moim zdaniem) do czynienia rzeczy wielkich. Co prawda miał fascynację elfami, Bilbo nauczył go kilku wierszy i opowiadał zamierzchłe historie, ale Frodo spotykał się z elfami i krasnoludzkimi kupcami w lasach Shireu i przebywał z Bilbem cały czas, poza tym zawsze był nietuzinkowy i różnił się od innych hobbitów. :) Różnica oczywiście wielka nie jest, ale jednak. :D

ocenił(a) film na 10
maryska14_

Wiadomo,Samwise najmądrzejszym nie był :p Rozczulające było to,jak sam powoli siebie odkrywał,meznial i rósł w sile a przy czym bym tak glupiutko skromny :) Trochę jak taki zwierzaczek - szczery i oddany :p Aragorn i Sam to moje ulubione postaci.

To nie Gollum zniszczył Pierścień tylko Eru (czyli Bóg) za pośrednictwem Golluma. Tak mówi Tolkien. :) Śmieszne jest przyznawanie zasługi Gollumowi za zniszczenie Pierścienia, bo nie zrobił tego dobrowolnie, z własnej woli.
Dodatkowo Tolkien pisze w Listach, że Frodo gdyby dysponował czasem i nie zaatakował go Gollum, miałby wyraźną wizję i prawdopodobnie rzuciłby się wraz z Pierścieniem w ogień. :)

Zasługą Golluma natomiast jest to, że hobbici dotarli do Mordoru - droga przez Jaskinie Szeloby co prawda nie do pozazdroszczenia, ale przy drodze przez Bramę nie mieliby żadnych szans. :)

użytkownik usunięty
maryska14_

Źle mnie zrozumiałaś, skoro stwierdzasz że powiedziałem coś o dobrowolnej zasłudze Golluma. Cały czas podkreślam z Lady Lannister, że przypadkiem bo przypadkiem, ale zniszczenie Pierścienia nie miałoby najprawdopodobniej miejsca bez interwencji Golluma. Nie biorę tu pod uwagę listów Tolkiena, znam zresztą informację o wkładzie Eru. Czytając książkę, czytelnik ma prawo interpretować wydarzenia w oparciu o dostępny opis, bez wgłębiania się w prywatne notki pisarza. Zresztą "boży palec" Iluvatara nieco psuje odbiór, powstaje bowiem problem wolnej woli oraz braków boskiej interwencji w innych kluczowych wydarzeń Śródziemia.

Tak samo jak zniszczenie pierścienia nie miałoby miejsca gdyby nie:
- Gandalf bo w porę odkrył pierścień
- Bilbo bo go znalazł
- Elrond bo dał schronienie tak w podróży Bilbo jak i Froda
- Drużyna Pierścienia bo walczyli u boku Frodo
- mama Froda, bo gdyby nie zabawiała się tej nocy z tatą Froda to Frodo nigdy nie przyszedł by na świat i nie zostałby powiernikiem pierścienia!! Czemu nikt nie pomyślał o tej puszczalskiej mamie Froda!?!

Wiesz do czego zmierzam?
Tak to już jest z wydarzeniami, że składają się na nią większe lub mniejsze inne wydarzenia. Smeagol przyczynił się oczywiście do zniszczenia Saurona ale twierdzenie że to on uratował Śródziemie jest nie tyle nadinterpretacją co zwyczajnie bzdurą.

użytkownik usunięty
toporminator

Gandalf w porę odkrył pierścień? chyba za pózno jak już bo wieża Barad Dur już się wznosiła, Sauronowi brakowało pierścienia...

Kwestia sporna.
Dość powiedzieć że wszyscy inni mieli Hobbitów w poważaniu, gdyby nie Gandalf to czarni jeźdźcy po prostu przyjechaliby do Bag End i zabraliby pierścień, a Elrond i władcy Gondoru dowiedzieliby się dopiero po zdobyciu władzy w Śródziemiu przez Saurona, jeśli oczywiście dożyliby tej chwili.

Za późno? Odbudowanie Barad Dur nie równało się zwycięstwu Saurona.
Dlatego uważam że Gandalf odkrył pierścień co prawa w ostatniej chwili, ale w porę.