są w stanie docenić jedynie ludzie, których szczenięce lata obfitowały w szalone seanse VHS, gdzie b - klasowe filmy fantasy, oprócz kiczu i barwnego shitu, miały czasami ten niezapomniany klimat a niekiedy nawet genialne momenty. Ragewar może nie jest top of the pop ale z przyjemnością sobie go "odświeżyłem".
Posiadający "fioła" na punkcie swego przedpotopowego komputera informatyk musi stawić czoła tytułowemu władcy ciemności, który - z niewiadomych dla mnie przyczyn - czuje się zagrożony przez ukochaną maszynę okularnika i porywa jego dziewczynę (tą żywą). Przed komputerowym maniakiem szereg misji do wykonania. Każda z...
więcej