Oglądałem film VINCI , gdzie podczas trwania reżyser Machulski opowiada o całym filmie, przyznaje że motyw z Karetką byl wcześniej wykorzystany w innym filmie"Włoska Robota", ale stwierdza że dopiero po nakręceniu sceny z karetką obejrzal Wloską Robotę więc to niby nie było zgapione i myśle że mówi prawde bo jest on doświadczonym reżyserem i raczej nie pozwolił by sobie, aby zgapić od kogoś pomysł:) Lecz musze przyznac że we Włoskiej RObocie było to duzo dużo bardziej efoktowne niż w VINCIm, no cóz to jes jednak HOLLYWOOD:)A VINCI i tak jest spoko)
Nie słyszałam tej wypowiedzi Machulskiego, ale oglądając Włoską Robotę od razu pomyślałam: VINCI. Tak się cieszyłam, że Polacy zrobili spoko film, a tu się okazuje, że nie do końca... Oprócz tej karetki było jeszcze parę bardzo podobnych momentów =//
Zmyłka z sejfem na początku "włoskiego" filmu - obraz pozostający w karetce w "Vinci", obezwładnianie konwojentów gazem, użycie ciężarówki do zatrzymania konwoju (w "Vinci" był to autokar)... Machulski jednak zapożyczył sobie pomysły na parę scen, ale wiarygodnie się z tego wytłumaczył :) Co ciekawe, sceny z uciekającymi Mini kojarzyły mi się z MacGyverem. Okazuje się, że jednak to twórcy MacGyvera niemal dosłownie skopiowali te sceny z... "Włoskiej roboty" z 1969 roku :)