Aż dziw, że nikt nie zwrócił na to uwagi do tej pory. Nie wiem o co to chodzi, ale po co [SPOJLER] Steve - postać grana przez E. Nortona miała robić napad na "starą ekipę" nazwijmy to z "nową"? Przecież chyba musiał się podzielić z nimi, chyba że albo: pracowali za 10 zł na piwo albo ich też wyrżnął ("też" nie do końca, ponieważ wiemy, że zabił tylko Johna).
Nie rozumiem tego...
Może przetarg ogłosił na najlepszą ofertę :D Niemniej jednak film niezły, muzyka super i reszta też:)