Jak on to robi, że na sześciu głównych bohaterów, nie ma ani jednego mdłego czy
banalnego charakteru? Każdy z nich jest wyjątkowy i megamęski. To jest niesamowite.
Chylę czoła i całuję w pierścień.
Mało filmów w życiu widziałam, ale ten plasuje się w moim subiektywnym rankingu
baaardzo wysoko. Chętnie dałabym 10/10, ale niestety... końcówka. Trochę mi się nie
podobało to rozwiązanie.
Różne są gusta, ale dziwię się dziewczynom że uważają świrów, psychopatów (Mr. Blondyn) za mega męskich ..
Końcówka Ci się nie podobała? O wow, mnie właśnie bardzo się podobała! Mam na myśli dokładnie ostatnią scenę kiedy White trzyma Orange w objęciach i słychać strzał, bo tak na prawdę nie jesteśmy na 100% pewni czy zabił Orange, chociaż to jest najbardziej prawdopodobne bo niby dlaczego policjanci mieli by strzelić do niego jako pierwsi. Może ta niepewność jest naciągana z mojej strony ale tak patrzę na tę scenę i dlatego mi się podoba. :) A to, że cała trójka wcześniej do siebie strzeliła to w sumie ani mi się podoba ani nie, więc chyba faktycznie koniec ogólnie jest nijaki.