...jak pierwszy raz widziałem ten film to nie mogłem wyjść z zachwytu. Oglądałem go na Polsacie z nieodłącznymi reklamami, późno w nocy, bo był oznaczony na czerwono, ale i tak zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Właściwie od "Wściekłych psów" zaczęła się moja przygoda z kinem gangsterskim - potem poleciały odpowiednio "Chłopcy z ferajny", "Ojciec chrzestny" itp. "Reservoir Dogs" widziałem co najmniej 3 razy i muszę powiedzieć że ze świecą szukać w historii kina drugiego takiego filmu, który był nakręcony z taką pasją, jajem i ikrą. Przy nim polskie "filmy gangsterskie" to totalne bzdury - zero polotu i charyzmy bijącej z ekranu - nie dorastają do pięt "Wściekłym psom". Tarantino jest wielki!