Chyba najlepszy film Tarantino spośród tych, które widziałem do tej pory. Niebanalny, inny od wszystkiego co widziałem do tej pory. Genialny scenariusz, rewelacyjne dialogi. Podobnie jak w Pulp Fiction Quentin jednocześnie szokuje i rozśmiesza. Dodatkowym plusem jest fakt, że trwa tylko 99 minut. Koneserzy filmów Tarantino mogą traktować to jako zarzut, ale ja akurat nie przepadam za zbyt rozwleczonymi filmami. 9/10
Genialni aktorzy, świetny scenariusz , przeciętne wykonanie. Niestety Tarantino nie dysponując większym budżetem nie mógł nam zafundować lepszej realizacji. Brak tutaj takich scen jak konkurs tańca w PF, czy akcja w teatrze w Bękartach.
Dobrze, że pomysły mu się nie skończyły i mając większy budżet daje popis swojej wyobraźni.
Bękartów jeszcze nie widziałem, od Pulp Fiction rozpoczyłem przygodę z Tarantino. Było to dość dawno. Ponowne obejrzenie pozwoliłoby spojrzeć na ten film z innej perspektywy. We "Wściekłych Psach" podobała mi się właśnie ta skromna ilość środków wyrazu.
Mój ulubiony film Tarantino. Czuję w nim największy klimat, którego nie odnalazłam już tak wiele w nowszych produkcjach typu Bękarty właśnie. To już więcej Tarantino było w Grindhousie.
Wściekłe to natomiast taki sam klasyk jak Cztery pokoje, które chwalić będę po wsze czasy za kunszt aktorski w wykonaniu Tima Rotha.