Wszyscy tu się podniecają, że świetny klimat Tarantino, muzyka, dialogi itp. Ok rzeczywiście film jest specyficzny i klimatyczny. Ma swój urok. Mnie jednak bardzo rozczarował. Nie jestem osobą, która potrzebuje niesamowitej akcji w filmie, lubię również i takie filmy w których dla przeciętnego widza niewiele się dzieje. Jednak "Wściekłe psy" strasznie mnie wynudziły i seans bardzo się dłużył. Za ciekawy klimat, dobrze zagrane role, muzykę czy dialogi oceniam na 7/10 ale żeby od razu pisać, że to najlepszy film Tarantino to bym nie powiedział. Czy ktoś odniósł podobne wrażenie?
Aaa P.S.
W scenie finałowej Joe mierzy do Orange'a, White do Joe'a, Eddie do White'a. Padają strzały i wszyscy upadają na ziemię. Kto w takim razie mierzył do Eddiego? Przewijałem sekunda po sekundzie i nie wychwyciłem.