Fantastyczny debiut. Podobno Tarantino chciał nakręcić swój scenariusz do 'Urodznych morderców", ale wytwórnia mu nie zaufała i wyznaczyła Stone'a. Jeśli się mylę, to wyprowadzcie mnie z błędu. Wracając do filmu; rewelacja, mimo, że "Pulp fiction" lepsze. Można wyłapać sporo błędów w logice i montażu, ale przy takim debiucie wiele można wybaczyć, nawet te potknięcia. Tym bardziej, że w "Pulp fiction", tych błędów jest dużo mniej (widać Quentin wyciągnął wnioski) 8/10