niecodzienne dialogi okraszone łaciną, aktorzy ściągnięci z najwyższych filmowych półeczek i dobry scenariusz, jeśli tego szukamy w filmach to gorąco polecam 'reservoir dogs'. ale jeśli nawet w przyjemnych i lekkich komediach brakuje wam flaków to i ten film radzę sobie odpuścić. zgrabnie rozwinięta akcja i dobra puenta w zupełności zastępują (zbędną;)) brutalność:).
(Ciekawostka) -Harvey Keitel zapomniał w końcowej scenie o zabiciu Eddiego. Tarantino się to spodobało - Eddie ginie, mimo iż nikt do niego nie strzela.
troche bez sensu Eddie padł chyba z wrażenia ;]