Puenta filmu pozostawia wiele do życzenia. Myślałem, że film będzie prawdziwy w sensie życia,
księży, kapłaństwa idt. a został ohydnie sprowadzony do poziomu a właściwie braku poziomu i
ujednoznacznienia: "jesteś gejem idź do seminarium". Gdyby nie A.Chyra to pewnie oceniłbym ten
film na 3 góra 4. I dalej są prowadzone próby jak tu nakręcić film o księżach, żeby był prawdziwy.
Niestety, kto nie zna czyjegoś/jakiegoś życia, nie będzie w stanie opowiedzieć o nim prawdziwej
historii. A z opowiadań też nie da się tego zrobić jak sie okazało po obejrzeniu "W Imię...".
Czy warto poświęcić czas na obejrzenie filmu? Jeśli lubisz Ostaszewską i Chyrę to można od biedy
obejrzeć. Jeśli znasz temat to się zawiedziesz. U mnie 7/10 za część prawdy, za aktorów i ich grę no
samą propozycję "sprzedaży" odgrzewanego co i rusz wątku.