Jedna z polecanek M. scoresese.
Nie czytałem literackiego pierwowzoru Henry'ego Jamesa.Nie wiem czy mam zamiar go czytac...Notabene ktos poleca?Bardzo różni się od ekranizacji?Ale wracając do filmu...
Film jest gotycką grozą w najczystszym,literackim tego słowa znaczeniu[więcej na ten temat w spoilerach] i teoretycznie powinien się podobac jedynie fanom takiego stuffu i mimo że ja tym nie gardzę to...Wyziewałem się strasznie(nie wiem czy miałem taki dzień czy co) no ale horrorowej klice polecam bo momenty gdy pojawiała się groza(niestety dośc powoli dawkowana * więcej w spoilerach z prefiksem) wysyłały mi serce do gardła a film w każdym aspekcie plastyczno/operatorskim jest zrealizowany po mistrzowsku.Wszystko tutaj jest wymuskane , nawet zdjęcia na przenikaniu których nie cierpię jak sukinsyn robiły na mnie wrażenie. Mimo wszystko , większośc współczesnych odbiorców ma nikłe szanse wytrwac konfrontacje z tym dziełem... ale mam nadzieje że się mylę;).
W każdym razie...coś wam powiem.Po tym filmie boję się książek Ann Radcliffe które miałem w planach.Boję się jak cholera...boje się że będę cholernie ziewał. O ile w kilkunasto stronicowych opowiadaniach jestem wstanie to łyknąc wczesną grozę ,to wydaje mi się że kilku tomowych cegieł nie wetknę w siebie.Boje się,nie byłem w wojsku ,jestem kalesony nie facet.Boje się.I chuj.
[!!!!SPOILER NIE CZYTAC JEŚLI NIE WIDZIAŁEŚ/aś!!!!]
Film jest gotycką grozą w najczystszym,literackim tego słowa znaczeniu...
No właśnie.Do ostatnich chwil film jawi się jako Gotycka groza w najczystszym tego słowa znaczeniu.Potem zaczynają się wątpliwości ... film ma dośc otwarte zakonczenie i nie móię to ogólnie o fabule a tym ''co właściwie się stało''.Czy to szaleństwo guwernantki ? czy to naprawdę duchy kochanków manipulowały dziecmi? Przypomnijmy sobie początek. Wuj zadaje pytanie
- Panno Giddens, pozwoli pani, |że zadam pani osobiste pytanie?.Posiada pani wyobraźnię?
-Ach, tak! Mogę odpowiedzieć na to pytanie.Tak.
======*spoilery do prefiksu*======
ad Grozy *niestety dośc powoli dawkowana i nie tyle że nie umiejętnie co ...hmm nic się nie dzieje nudy (pies ziewa)nudy,nudy ,nudy ''pobawmy się w chowanego'' , znajduje na strychu obrazek z wizerunkiem typa schodzi na duł się schowac i widzi ducha.WTF?Może to miało świadczyc o tym że se pretekst znalazła dla swojej wybujałej wyobraźni... ale jak na moje to tak na siłę było.
Potem na szczęście było już lepiej...ale i tak mi się paszcza darła i wypatrywałem konca tudzież momentów kluczowych.
Film nie jest horrorem w dzisiejszym tego znaczeniu, nie było wyskakujących duchów i jump scarów - ale nie tego oczekiwałam. To typowy przedstawiciel tego gatunku, gdzie bardziej wchodzimy w psychikę bohatera i przez cały film operuje się napięciem i tajemnicą. Tutaj całkiem dobrze to wyszło, zwłaszcza, że nie mamy zewnętrznych osób - Pani Giddens zaskakująco szybko wyjasnia sobie nieprzewidziane rzeczy, które dzieją się w domu i kierując się tym co zna (religia, kościół) wymyśla sobie sposób na ocalenie dzieci. Mimo to napięcie po tym nie spada - zastanawiamy się czy zjawy są prawdziwe, czy może Pani Giddens ma na sumieniu pedofilskie skłonności. Bardzo ciekawa pozycja.