PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=871863}
3,1 27 806
ocen
3,1 10 1 27806
4,7 21
ocen krytyków
W lesie dziś nie zaśnie nikt 2
powrót do forum filmu W lesie dziś nie zaśnie nikt 2

Na początku seansu myślałem, że film pojedzie torem wytyczonym przez pierwszą część. Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak bardzo się pomyliłem. W pierwszych chwilach zastanawiało mnie, czy bohater/owie ogląda jakiś film czy cokolwiek takiego, rozbawiło mnie to, że to był jego sen. Dalej mamy cudowną prezentację jak wielką ulepą i kluchą jest protagonista. Silący się na bycie dobrym człowiekiem, jednak nie mogącym egzekwować swoich poglądów przez fakt bycia bardziej miękkim niż T-1000 przenikający przez kraty. Dalej zaczyna się akcja, zaczynają się cudowne wizje reżysera. Laska widzi czarną mroczną ciecz, ale po co brać nogi na łóżko? Przecież fajnie jest potaplać bucikami w błotku. Ale potem jest jeszcze lepiej. Tak, mam na myśli flaki wychodzące przed uda, w zasadzie jeszcze pośladki. Albo czegoś ewidentnie nie wiem o ludzkim ciele, albo jednak ten film nie przedstawia ziemskich ludzi. Chociaż może i tak być, bo meteoryt "wyniuchał", że ktoś jest blisko niego, grzecznie czekał długie lata by pęknąć (ale potem się skleił, na końcu filmu już był cały). Idąc dalej, przemilczę totalnie amerykańskie podejście do "obrony terytorialnej". Ziomki byli taką karykaturą skrajnej społeczności amerykańskiej, którą znamy z filmów, że głowa mała. Na dodatek mieli świetne wyposażenie, bo przecież tak mają działać wnyki. Nie unieruchamiać, tylko odcinać kończyny, prawda? A po wszystkim facet w godnym nagrody teatralnym stylu, niczym Padme, której odechciało się żyć, więc umarła jak leżała, wyzionął ducha. Coś pięknego. Nie mogę nie wspomnieć o kierowniku obozu, i tutaj mówię bez sarkazmu i szyredy, najlepsza rola, tu się faktycznie uśmiechnąłem, uwielbiam ekspresywność tego aktora. Ale zajedźmy już na domyślny poziom filmu. Postać po wypaleniu twarzy ma klarownie białe oczy, powieki powinny zapiec się w krwawą masę w pozycji zamkniętej, albo chociaż oczy totalnie przekrwić, ale ok... Wzrok jak u robota. Scena kłótni na poziomie sprzeczki dzieci z przedszkola, na takim samym poziomie następuje pogodzenie. Scena polowania na potwora z przynętą. Przepraszam bardzo, co potworzyca wyrwała kolesiowi z ust? Cały przełyk? Czy taką kiełbachę połknął bez gryzienia przed akcją, i nie było miejsca w żołądku? Po zasadzce film przechodzi w komedię. Wchodzi lektor, bo stwory mówią w swoim innym języku. Całość zaczyna mieć całkowicie inny klimat. I gdyby tak zaczynał się film i popchnęli by to w podobny sposób jak próbowali przez resztę filmu, to wyszła by naprawdę oryginalna, jak na polskie standardy, komedia o lekkim horrorowym zabarwieniu i mogłoby to być naprawdę fajne kino. Niestety tak nie było, niemniej ubawiły mnie sceny z tej części filmu. Niestety zakończenie pokazuje, że niezniszczalnośc potworów jest losowa. W jedynce potwory zbierały tęgie cięgi i dalej żyły, tutaj w laskę walnął samochód jadąc 40 na godzinę, a ona rozsypała się na ziemi niczym mięsny tetris... A na dodatek w tle mamy granat który równomiernie niszczy cały bardzo szeroki budynek. Piękne zwieńczenie. Samo zakończenie wskazuje na możliwość kontynuacji... Obejrzę na pewno... Świetne kino się zapowiada xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones