no bo o to chodziło
w filmie chyba najważniejsza była ta jatka. Miały być wampiry to były. Żeby było ciekawie to troche potańczył Woods, a nad scenariuszem nie myśleli za bardzo, choć jest on oparty na książce. Ja nawet byłem zaciekawiony trochę akcją tego filmu, także aż tak bardzo zły to chyba nie był. Film sam w sobie był dla mnie OK

Nie mam nic
przeciwko jatkom, jeśli są uzasadnione, a wiadomo: gdzie wampiry, tam leje się krew. Logiczne. Drażni mnie jednak oczywistość tej historii, np. to, że ksiądz w końcu chwyci za broń, a łowca oszczędzi swego "zakażonego" przyjaciela. Zero zaskoczenia. Uwielbiam opowieści o wampirach i oczekuję od nich znacznie więcej ponad to, co pokazał Carpenter.

no to rozumiem
masz wysokie oczekiwania. ja się już przyzwyczaiłem zeby ot takich filmow za wiele nie wymagac. Tutaj wystarczył mi dobry Woods i fajne efekty, a zaskoczenie to może być w Memento

Owszem
mam bardzo wysokie oczekiwania. Zwłaszcza od mojego niegdyś kultowego reżysera.

jak masz wysokie
oczekiwania i był on kiedys twoim kultowym reżyserem, no to chyba jesteś mu w stanie wiele wybaczyć. Ja na przykład Raimiemu mogę wybaczyć komercyjnego Spidermana.

Nota celująca
za wyrozumiałość. Ja mam paskudny charakter - moje uwielbienie kończy się, gdy twórca nadużyje mojego zaufania. Carpenter uczynił to "Pamiętnikami niewidzialnego człowieka", a Raimi obsadzeniem Stone i Di Caprio w "Szybkich i martwych".

to ja na szczęście
Szybkich i martwych nie obejrzałem. No sprawa Wampirów chyba się skończyła...:-)

Nie do końca było tak, że łowca oszczędził swego "zakażonego" przyjaciela, ponieważ z tego co pamiętam ( a film ogladałem dawno), to Crow oszczędził Montoyę w jego człowieczej postaci jeszcze przed przemianą, ale obiecał mu że kiedyś go znajdzie i zabije, więc raczej nie do końca występują schematyczne standardy w tym filmie. Mi osobiście film się bardzo podobał.

zgadzam sie z Toba Megadeth!!! Crow pozwolil uciec Montoyi i tej laseczce, ale obiecal go znalezc i zabic kiedy ten bedzie wampirem...tak wiec czego sie inni czepiaja - standardy?? To mialo tak wygladac :D

Z tego co pamiętam to Montoya dostał chyba jeden dzień forów do Woodsa.

Sprawdziłem. Dwa dni.

Nie wiem, czy sie orientujesz, ze to horor w konwencji westernu i to co nazywasz "oczywistosciami", pasuje do tej wlasnie konwencji. pozdrawiam!

Owszem, przyświecał tej produkcji Carpentera i horror, i western. Zresztą, nic dziwnego, bo pierwsze sukcesy Carpentera, po "Ataku na posterunek 13", to horrory "Mgła" i "Halloween". A hołd złożył westernom m.in. zarudniając Lee Van Cleefa do "Ucieczki z NY". Niemniej, o ile pamiętam, bo ten film obejrzałam lata temu, zbyt prosty scenariusz mnie rozczarował. Od Carpentera, w tamtym czasie, oczekiwałam rollercoastera, nie karuzeli. Bo to mój twórca fav forever.

No wlasnie nie rozumiem czego oczekiwalas, bo dla mnie to jest jeden z najlepszych filmow z wampirami teraz i zawsze. Ja bardzo doceniam prosty scenariusz w tym filmie, no a tak wogule to nie wiem czy widzialas, ale nie tylko ja, bo sa kontynuacje, marne bo marne, ale sa.

Nie, kontyunuacji nie oglądałam. A filmy z wampirami? Lubię bardzo klasycznego "Draculę" Coppoli i "Wywiad z wampirem", ale także "Od zmierzchu do świtu" i "Blade'a". Lubię proste scenariusze, acz i lubię też, gdy reżyser wszystko komplikuje, ale aby zmierzało to do finału, który mnie usatysfakcjonuje.

Jak dla mnie jest to najlepszy film jaki powstał o wampirach wogóle.