Ciężko ocenić ten film, bo początkowo mamy całkiem zwyczajny film o zahukanej dziewczynie, która nagle na studiach w nowym miejscu odżywa i przeistacza w kompletnie inną osobę- nagle zaczyna się otwierać, chodzić na imprezy, a potem powoli trafiamy w grzęzawisko. Z jednej strony subtelnie mroczna aura starego akademika, osnuta dodatkowo klimatem jakiegoś starego obrzędu dającego piękno. Fajne przeplatanie choroby psychicznej z duchami, ale. Kupy to się do końca nie trzymało, a końcówka filmu bardzo słaba i naciągana. Rzyganie zielonymi gałęziami nie poprawiło całości, a wręcz przeciwnie. Generalnie film ogląda się bez znużenia, przynajmniej ja nie ziewałam, a nawet oglądałam z ciekawością. Na plus także urodziwa aktorka grająca Vivian. Fabuła nie jest zbyt innowacyjna, gra aktorska nie powala, ale da się przełknąć. Taki film na raz, bez fajerwerków.