Nie wiem czy ktoś Wam kiedyś powiedział, że o gustach się nie dyskutuje i nie powinno sie krytykować tych, którzy mają odmienny gust niż Wy! Sama przed chwilą założyłam konto, bo wychodząc z kina byłam tak pozytywnie zaskoczona polską komedią kryminalną, że stwierdziłam, że warto podzielić się opinią. Dlatego może pozwólcie każdemu obejrzeć ten film i zdecydować czy się on podobał czy też nie. Nie sądzę, aby rodzaj dowcipu, z którego dany człowiek się śmieje stwierdzał jakim jest człowiekiem. Nie mi oceniać poziom tego filmu, ale czy Wy do jasnej cholery oczekujcie od komedii kryminalnej ? Właśnie tego co zobaczyliśmy w filmie "Weekend". Zostawmy ocenianie każdemu z osobna, a nie narzucajmy im naszego zdania.
Pozdrawiam!
Takie są fakty, chociaż polsat pomagał przy realizacji tego filmu. Ale nie o to chodzi, tylko o to, że należy śmiać się gdy coś śmieszy a nie gdy tak wypada:)A ten zabawny film naprawdę śmieszy.
a czymże niby jest pisanie opinii o filmach jak nie rozmową o gustach? mając do czynienia z rzeczami niemierzalnymi, czyli z filmem, muzyką, sztuką w dowolnej formie, dyskutujemy o gustach właśnie i o to w tym wszystkim chodzi. nikt nikomu niczego nie narzuca, nie zmusza go do obejrzenia lub nie danego filmu, tylko pisze to, co myśli. A rodzaj dowcipu, z którego ktoś się śmieje jak najbardziej mówi o tym, jakim jest człowiekiem. Ktoś umiarkowanie wykształcony, nie czytający książek i mało rozgarnięty nie zrozumie dowcipu z rozbudowaną ironią, aluzjami do wydarzeń czy postaci literackich lub historycznych. Z drugiej strony osoba siedząca głęboko w literaturze i sztuce nie będzie rozbawiona słuchając dialogów, w których na siłę upakowano niezliczoną liczbę przekleństw tak samo jak nie będą ją bawiły prostackie dowcipy o homoseksualistach, a tak się składa, że z jednymi i drugimi mamy do czynienia w Weekendzie.
Niemierzalną rzeczą jest także wiedza i błyskotliwość człowieka, ale ty pewnie mierzysz to wykształceniem. Jednak są to pojęcia elastyczne bo jest multum ludzi wykształconych którzy może i rozumieją aluzje, ironie itd. ale nie rozumieją co to dobra zabawa, dystans i umiejętność śmiania się z siebie. Jak boli cię język filmowych gangsterów to wygrzeb się z literackiej rzeczywistości i spróbuj posłuchać tych ze świata realnego to może się przekonasz, że nie spacerują ze słownikiem pod ręką szukając wyszukanych tekstów. Albo po prostu wróć do M jak Miłość, tam nikt nie przeklina, nie żartuje z homo i ogólnie sielana. Dziękuję.
ostatnio któryś z Mroczków powiedział w filmie "cholera!" także tam też się dzieje:), mało tego - jeden z nich ma mieć romans z gejem, chyba ten nieżonaty:)
Nie rozumiesz mnie. Nie chodzi o to, że żartowanie z homoseksualistów i wulgarne dialogi (jeżeli już czepiamy się tych dwóch przykładów) są marną rozrywką. Chodzi o to, żeby podać je w sposób błyskotliwy, a nie nachalny i wymuszony. Np. w filmach Tarantino jest wiele wulgarnych tekstów, ale są podane w taki sposób, że nie masz wrażenia przesady. Wszystko jest wyważone i dzięki temu zabawne i na poziomie. W Weekendzie niestety miałem wrażenie, że np. pan Frycz dostał przesadnie napakowane wulgaryzmami teksty, które momentami nijak miały się do sytuacji, a już na pewno nie pasowały w moim odczuciu do niego jako aktora.
A co do Twoich prywatnych wycieczek w moją stronę - rozumiem, że daje Ci to jakiś rodzaj satysfakcji, jednak ten portal nie powstał w tym celu więc weź to pod uwagę pisząc następne posty.
Zgodzę się z tobą. Wulgaryzmy mogą być i śmieszyć ale one muszą być jedynie narzędziem, tylko formą za którą jest jakaś błyskotliwa treść. Natomiast bluzgi dla samych bluzgów śmieszą tylko dzieci i debili. Był taki facet, George Carlin. Bluzgał na scenie niemiłosiernie, ale za tym stała filozofia wysokich lotów.
popieram Cię Blanka, prawdziwi twardziele i maniacy kina na filmwebie oglądają tylko filmy Almodovara, Allena i takie z udziałem De Niro czy Ala Pacino. Co do reszty to oni i tak wiedza z gory ze to gnioty, z natury rzeczy, a jak już jest polski film, to nawet na gniota nie zasluguje , nie ważne że nie obejrzany bo po co skoro to gniot.
A Ci co ogladaja i wysoko oceniaja takie filmy, nie daj Boze polskie, to plebs, domatorzy i inne cpuny niepotrzebujace niczego wiecej od zycia. I moze jestesmy prosci, ale zyje sie dzieki temu nam latwiej i przyjemniej. A kino ma byc rozrywka. I taka jest. Wydalem 20 zl i dobrze sie bawilem! Nic wam do tego.
Prawda jest taka, ze nie wazne do ktorego profilu polskiego filmu bym nie zajrzal, tam wszedzie to samo polskie typowe piekiełko i narzekanie. Biedni Ci ludzie, ze nie potrafia sie cieszyc z rzeczy malych, nie rozumieja slowa "rozrywka". Moze niech sami zaczna cos tworzyc?
Dla mnie film na 8/10, ale przez mase krytykantow ocenilem 10/10.
No właśnie o to chodzi, a i tak najbardziej miarodajne opinie są na TORRENCIE.Tu czy wp.pl ciągle widzę negatywy, to matrix to pulp to coś tam, ale myślę, że jeśli między polskim filmem a superprodukcją hollywood jest 10 lat różnicy to chyba nieźle. Mam wrażenie że ci wszyscy krytykanci chcieliby coś lepszego od kac vegas w 4D najlepiej za 3 zł i gratis cola do tego.
Jak ktoś lubi po.je.ba.ne zbiory scen niegodne miana filmu typu American Pie, Jackass, Epic Movie czy Date Movie to na pewno Weekend go zachwyci. Ale na szczęście człowiek nie ma obowiązku dyskutować z pawianem, więc w tym momencie dyskusję kończę. :)
Obejrzyj sobie "Przekręt" albo niemal klasyczne już "Zdążyć przed północą", albo nawet "Nic do stracenia", to się dowiesz, czego oczekują widzowie po komedii kryminalnej i jak się komedie kryminalne robi. PAZURA DAŁ DUPY. Nie zmienicie tego nawet najgłośniejszym ujadaniem. Prawda jest taka, że chociaż każdy ma inny gust, to ocena wielu setek lub tysięcy widzów dość dobrze oddaje rzeczywisty poziom dzieła. A tak się składa, że na Filmwebie filmy, które mają średnią poniżej 6,0 przy więcej niż 1000 głosów, to GNIOTY. Weekend osiągnie ten status zapewne jutro.
Jak ktoś wcześniej zauważył, że miałam racje podając tu stwierdzenie, że o gustach się nie dyskutuje, ktoś trafnie zauważył, że faktycznie na początku dyskutowaliśmy o gustach, aczkolwiek chyba przesadą jest kierowanie wyzwisk to ludzi, którym się film nie podobał i wątpię, że ludzie, którzy się do tego stopnia poniżają mieli wyższy poziom intelektualny niż ludzie, którzy oceniają "Weekend" wysoko.
Patrząc na wasze opinie, znaliście swoją opinie przed obejrzeniem film, bo dla was każdy polski film to gówno.!
Jeśli można dyskutować np. o uczuciach to tym bardziej można dyskutować o gustach. To powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje wymyślili jak domniemywam ludzie, którzy nie potrafili uzasadnić dlaczego coś im się podoba lub w ogóle wypowiedzieć się na temat swoich gustów więc wymyślili metodę obrażania się i ucinania rozmowy, w której nie są wstanie zabrać sensownego zdania. Nie wolno wyśmiewać i wyszydzać to się zgadza. Ale krytykować i dyskutować można i powinno się.
Jest pewna obiektywność jednak w dziedzinie estetyki. Nie jest przypadkiem, że osoby kształcące się i dłużej obcujące ze sztuką rozwijają się w podobnym kierunku. Jest coś takiego jak gorszy gust i lepszy. Gdyby tak nie było to piękno nie miałoby racji bytu. Pozdrawiam.