Uwielbiam ten film za niepowtarzalny klimat. Zdjęcia są naprawdę rewelacyjne. Widziałem komentarze, że w tym filmie wykorzystano już wszystko. Trochę to głupie, bo trudno zrobić film, którego motywy by się nie powtarzały. Uważam, że Kolski zebrał kilka i poskładał je w jedną świetną fabułę. Wenecja emanuje ciepłem, kiedy widzimy dorastające dzieci i tragizmem, kiedy dochodzi do konfrontacji z okrutną rzeczywistością. Najbardziej ujęła mnie scena z radzieckim żołnierzem, który gra na pianinie i niszczy Wenecję. Jak wiele scen, ta też jest symboliczna, bo bolszewicy byli przeważnie prymitywami i wątpię, że któryś tak doskonale zagrałby sonatę księżycową z pamięci. Ale tu odczytałem, że historia i socjalizm odcisnęły na polskiej kulturze piętno, widoczne do dzisiaj. Do tego rewelacyjna rola Marcina Walewskiego. Mam nadzieję, że kiedyś będzie wielkim aktorem.
Film niestety równie schematyczny i stereotypowy jak twój post.
Oczywiście hitlerowcy w większości byli okrutnymi ale przy tym jak najbardziej kulturalnymi i eleganckimi ludźmi, no a wiadomo sowieci to wyłącznie dzicz i swołocz.
Poza tym, co to znaczy "film w stylu Kolskiego"? Osobiście jestem dużym fanem jego wczesnych dzieł, ale Wenecja mnie zwyczajnie rozczarowała. No i prawie w niczym nie przypomina chociażby Pogrzebu Kartofla, czy też Pograbka.
Stereotypowy dlatego, że zgadzam się z opinią wielu widzów i krytyków, czy dlatego, że odstaje od Twojego gustu? Tak, bolszewicy, którzy "wyzwalali" Polskę to była dzicz i swołcz, elit nie było, bo zostały wymordowane przez Stalina podczas wielkiej czystki. Film w stylu Kolskiego znaczy nietuzinkowy, epatujący mitem nieszczęścia, ale dający do myślenia, że to naturalna kolej rzeczy. Możesz czuć rozczarowanie, ale masz do tego pełne prawo. Zarzucając mi schematyzm wypowiedzi i szufladkując mnie, nie możesz uzurpować sobie prawa do "racji najmojszej", bo kino to sztuka, a każdy może mieć na jego temat swoje zdanie. Pograbka nie oglądałem, co do Pogrzebu Kartofla to nie uważam, żeby dzieliła go i Wenecję wielka przepaść. Pozdrawiam :)
Przeczytaj sobie "Zdobycie władzy" Miłosza to zmienisz zdanie. Swoją drogą skoro wymordowali ewidentnie wszystkich wybitnych i wykształconych ludzi to skąd Pasternak, Grossman, Sołżenicyn, czy nieszczęsny komunista Szołochow? Skąd ci wszyscy nobliści wszelakich dziedzin? Faktycznie Armia Czerwona to była strasznie prymitywna masa, wychowana na wojnie i w braku wartości, ale te kwiaty, które wśród tej masy wyrosły, były najpiękniejsze w dziejach.
Tyle na temat historii, a jeśli chodzi o film to mnie urzekł bardziej nastrojem, zdjęciami i muzyką niż fabułą, jednak te dwie godziny minęły mi w jedną chwilę. Nie znam niestety wczesnych dzieł Kolskiego, więc trudno mi o porównanie, ale znając obecne kino polskie, trudno jest stwierdzić, że ten film się nie wyróżnia.
Własnie tej nietuzinkowosci tez jest tu jak na lekarstwo..nie ma takiej magii jak inne jego filmy np " Jańcio Wodnik", "Grajacy z talerza","Szabla od komendanta", "Jasminum" itp. Chcialem tez zauwazyc,że oficer rosyjski nie był dziką swołoczą,jak i oficer niemiecki był z "wyzszych sfer" ..że tak nazwę..